KOKSIARZ

Wiecie co mnie wczoraj zdenerwowalo ?? Ćwicze sobie w moim pokoju - tam mam cały sprzet i jest to moja mini silownia :D - i wchodzi moj ojciec. Strasznie nie lubie jak mio ktos w srodku treningu przeszkadza wiec grzecznie mu powiedzialem zeby opuscil lokal On w koncu powiedzial to co juz chyba dlugo w sobie dusil Ze ja biore sterydy przed treningami, ze zawsze jak on wchodzi a aja cwicze to mu karze wyjsc i jestem agresywny, ze jak bylismy na basenie to on zauwazyl ze mam kilka syfów na ramionach a nigdy nie mialem i ze to nie mozliwe zebym na sucho mial widoczne efekty juz po kilku miesiacach Sie wku...łem i powiedzialem mu ze jutro jedziemy gdzies zrobic jakies testy jak ma jakies wątpliwosci Wogole mozna gdzies zrobic takie testy ?? Zobaczymy co bedzie dzisiaj

ja mam od cholery syfow na barkach i plecach. i nie biore koksu (kreatynke czasem, no i gainera tylko - chociaz dla niektorych to koks bez urazy)

Jesli leciec "ich" filozofia ze ten co ma syfy to na 100% od koksy to 3/4 nastolatkow to koksy ^_^

A ja to robie sobie brecht z tej całej padaki starszych Opowiadam im jakie ja będe sterydy jadł, rzucam konkretnymi nazwami, pytam się starszej czy mi będzie zastrzyki robiła, czy mi załatwi clomid i takie inne brechty jeszcze. Aha i jak przyniosłem carbo olimpu na chate i tam pisze "aktywatory metaboliczne" to powiedział że to są sterydy i mi to "w kibel wrzuci"

aha i jeszcze zapomniałem dodać że nie będe brał raczej niczego, bo sądząc po wcześniejszych wypowiedział to byście mnie nieźle zjechali jak bym tego nie dodał

ja bym Cie nie zjechal. Jak jestes normalny i nie przynosisz wstydu silowni to sobie bierz co chcesz. Jak juz mowilem, zadnych osobistych uprzedzen do sterydow nie mam. To ze ja nie biore nie znaczy ze nikt nie moze - byle sie potem nie zachowywal jak jakis kozak.

nie mam nic przeciwko koksowaniu, kto decyduje sie przejśc na tą drugą drogę to jego wybór, jednak często ci co biorą sami - ostro namawiają innych ze bez tego nie ma wyników, sam prawie kiedys stałem sie mimowolnym zwolennikiem koksu i juz zbierałem kasę, jednak dzieki jednemu "wielkiemu" czlowiekowi zmieniłem zdanie, jeśli juz ktoś koksuje niech robi to z głową i nie namawia innych... aby mądrze to robić trzeba mieć duuuuuzą wiedzę ogólną a przedewszystkim POWÓD, według mnie jeśłi ktoś nie uprawia sportów wyczynowo nie musi tego robic, ktoś wspomniał ze od koksu ludziom sie w głowie przewraca, to według mnie nie zupełnie od koksu, ludzie którzy na codzień czują sie słabi po wzięciu lub nawet po samym treningu czują sie jakby przy władzy nad słabszymi, są kozakami :] moi kumple to przykład, po miesiącu treningu chcieli zrobić sobie dzień próby... poszli na miasto szukać jakichs zawodników do walki, no ale 2 w nocy nikogo nie ma... zaczeli walczyć z drzewem hehe, ładnie je oblili... fakt jest taki ze jesli ktoś ma niepoukładane w głowie to siłownia tylko to spotęguje, a im człwiek wiekszy tym coraz wiecej moze

Jesli o mnie chodzi to jelsi ktos to bieze to 1 sprawa -takich ludzi mozna polubic ale w kazdej grupie sa ludzie i parapety i to wlasnie trzeba wzucac na te parapety :D

"kto decyduje sie przejśc na tą drugą drogę to jego wybór".... Tak, kto zdecyduje sie przejsc na ciemną strone mocy... My jaśni Jedi nigdy tego nie zrobimy bo moc (masa) bedzie z nami dzieki siłom natury

wlasnie, ludzie i parapety. zgadzam sie. ja mam kilku kolegow ktorzy sa 'po tej drugiej stronie' :p , ale ani mnie nie namawiaja na nic, ani nie wariuja. Faktem jest, ze niektore sterydy polaczone z alkoholem to smierc dla kogos (albo dla bioracego, albo dla tego, ktory stanie mi na drodze). Kolega niedawno mi opowiadal, jak przez ponad 3 miesiace nie napil sie ani jednego piwka bo wiedzial, ze jak sie napije to moze stac sie nieprzewidywalny, a nie chcial tego. Wiec widzicie - nic nie jest czarne albo biale. Ale zgadzam sie co do tego wrzucania na parapety

Niech masa bedzie w Wami (no, ze mna tez