Mam za sobą już 9 lat treningu.Zacząłem mając 17 lat. Były przerwy pół roczne nawet jedna była roczna. Jednak jak się ćwiczy na sucho to trzeba mieć cierpliwość i mieć swoje zdanie i swój rozum.
Najbardziej chce mi się śmiać z kolesia co chodzi na siłownie rok i za wszelką cenę chce mi udowodnić że brałem i biore sterydy oraz mega odżywy.
Lubię czasem sobie wziąść na siłke sok ,a on już mnie podejżewa że mam jakiś cykl bo sok to podobno osłona :)gdzieś tam przeczytał. Ale najgorsze to jest to że mówi to przy wszystkich i później jak mnie nie ma to obgaduje mnie no i wychodzi później że jestem koksiarz :)
Przymykam nn to oko bo ja to biorę półżartem i nieraz dla żartu wciskam mu kity że brałem prze***ane koksy itd. ale widzę że już powoli zaczyna kumać o co w tym sporcie chodzi i że można spokojnie dojść do czegoś bez wspomagania. Oczywiści jak ktoś nie ma predyspozycji to nigdy nic nie zbuduje.Lepiej wtedy zmienić dyscypline.
Ale ja już się z tym pogodziłem. Zresztą to dla mnie komplement ze wygladam jak kokser.
Albo najlepsze jest jak wyjdzie mi jakiś syf ,albo parę na plecach od czasu do czasu bo mam poprostu taką cerę , a większość początkujących już myśli ,że " oho ten już jedzie na cyklu " . Jednak przymykam na takich oko bo ja cwiczę tylko dla siebie i dla mojej przyjemności i reszta mnie wali co omnie myślą.
Nie mam nic przeciwko kokserom bo mam takich kumpli i to dobrych ,ale to jest ich sprawa i ich wybór. Powiem jedno po koksach trochę się miesza w głowie bo widze to po moich kumplach :)
szafa