- Mam wiele doświadczeń z czasów kariery piłkarskiej, sporo znajomości w dobrych klubach. Trzeba sobie uświadomić, że bardzo dobrzy piłkarze – a takich chcemy pozyskać – nie zechcą przyjeżdżać do Krakowa na testy. Na pewno też nie kupimy nikogo obejrzanego na kasecie. Będę ich obserwował podczas meczów, ale również na treningach. To bardzo ważne, bo wtedy można się dowiedzieć, jak zawodnik podchodzi do swoich obowiązków, poznać jego charakter – powiedział Mielcarski dla „Przeglądu Sportowego”.
- Mam nadzieję, że uda mi się nawiązać współpracę z dużymi zachodnimi klubami, nawet takimi jak Barcelona, czy Real Madryt. Mają w kadrach zawodników, którzy nie łapią się tam nawet na ławkę rezerwowych, ale są dość dobrzy, by wzmocnić Wisłę. Dwudziesty, czy dwudziesty piąty piłkarz dobrego klubu nie ma jakichś niewyobrażalnych poborów. Damy mu alternatywę: wolisz 180-200 tysięcy na trybunach, czy 150 tys. u nas, gdzie możesz walczyć w europejskich pucharach? Myślę, że ambitny zawodnik wybierze naszą ofertę – dodał Mielcarski.
Źródło : Onet
Moja reakcja na takie obietnice to ----------->
A może Mielcarski jeszcze sprawi, że będą rosły gruszki na wierzbie...
Zmieniony przez - Alexandris w dniu 2004-12-20 14:32:05