Witam wszytskich! Widze, ze temat troszke przycichł i każdy kto miał cos do powiedzenia już się chyba wypowiedzial ale ja chce jeszcze wtrącić swoje 3 grosze :) (coz taka mam naturę, że jak mam cos do powiedzenia to mowie). Najpierw może zaznacze, ze jeszcze niedawno o sterydach wiedzialam tyle ile kazda przecietna dziewczyna – czyli NIC. Przez przypadek jednak zaciekawilo mnie to, znalazlam się na tym forum i musze przyznac ze wiem już coraz wiecej i coraz bardziej zaglebiam się w temat bo czytanie tych postow staje się powoli moim nalogiem;) Nigdy się jeszcze nie wypowiadalam bo nie znam się na tym na tyle żeby moc to robic ale kiedy przeczytalam ten artykuł stwierdzilam ze chce pokazac jak ja widze te sprawe tym bardziej ze niedawno mialam niemiłą okazje zaobserwowania jak sterydy mogą wplywac na czlowieka. Ktos napisal ze dziewczyny nie chca żeby ich faceci koksowali bo boja się o ich zdrowie i ja się z tym zgadzam (sama bym się bala ) ale nie o tym chce mowic. Niektóre dziewczyny boja się tego ze facetowi po sterydach zwyczajnie odje***. A niestety zdarza się tak kiedy jakis koles bierze sterydy wogole się na tym nie znajac i robi to po to tylko żeby mieć powazanie wśród kolegow. Czasem zle się to konczy. Moja kolezanka do dzis ma sińce na calym ciele bo jej facet na cyklu wypil pare piw a potem wlaczyl mu się agresor. Cala droge powrotna z baru do domu rzucal nią od rowu do rowu tylko dlatego ze była „pod ręką” i na niej wyładowal swoją złosc!!!!! Nie chce żeby ktokolwiek pomyslal ze twierdze ze jest to tylko i wylacznie wina sterydow. Wiem ze tak nie jest bo koles ma po prostu zryta mózgownice i tyle. Ale sami panowie pomyslcie – wiekszosc dziewczyn, sama dla siebie, nie zada sobie trudu i nie dowie się czegokolwiek o sterydach – wola poswiecic czas na cos innego bo ich to zwyczajnie nie interesuje (coz ja – i pare innych kobietek na tym forum- jestesmy wyjatkami potwierdzajacymi regule). I teraz taka dziewczyna jest swiadkiem chocby takiej sytuacji o jakiej przed chwila mowilam. Wiec jakie jest jej myslenie – proste – facet był fajny, mily i dalo się z nim pogadac, potem zaczal koksowac i o malo nie zabil swojej laski wiec jaki z tego wniosek – ze wszystkiemu winne sterydy. Wierzcie mi 90% dziewczyn tak pomysli ! (mowie to o takich zwyczajnych dziewczynach które nie sa wtajemniczone w ten temat i zazwyczaj wogole nie wiedza co ich facet bierze). Inna sprawa jest taka ze facet który koksuje i pije alkohol (wiedzac ze ma potem problemy z agresja) jest dla mnie kompletnym kretynem !!! Tak czy inaczej jeżeli ktos z was nie chce stracic dziewczyny niech nic przed nia nie ukrywa. Popieram zdanie Aniołka85 ze laski potrafia wiele zrozumiec (jeżeli nie sa tylko pustymi laluniami) tylko trzeba im to na spokojnie wytlumaczyc. Jak jej zalezy to naprawde może isc na DUZY kompromisJ Tak wiec nic tylko rozmawiac i wylozyc kawe na ławeJ Takie jest moje zdanieJ Aha chcialam jeszcze dodac ze zdaje sobie sprawe z tego ze sa mądrzy faceci którzy wiedza co i jak brac (wiem to chocby z
SFD czy wlasnego doswiadczenia) ale tacy bezmyslni kolesie (jak ten z mojego przykladu) sprawiaja ze kobiety sa negatywnie nastawione do sterydow i trzeba się naprawde sporo nameczyc żeby je choc troszke do nich przekonac. Ale wniosek jest taki: jak facet jest madry i zalezy mu na dziewczynie wtedy chce z nia o tym porozmawiac –> jak chce rozmawiac to znaczy ze wie co chce zrobic i na czym cale to koksowanie polega -> jak wie co i jak to sa jakies szanse na to ze uda się ominąć przynajmniej czesc skutkow ubocznych (o których sami dobrze wiecie)
Ok. już koncze:) Tyle z mojej strony:)
Aha pozdrawiam Aniolka85 bo bardzo madrze mowi:)