Widze ze zaczela sie dyskusja o Tysonie - wiec zeby ja zamknac (w koncu nie jest to i tak najwazniejsze) to przypomne ze
1) reportaze trudno uznac ze dokladne zrodlo (ja sam po poszperaniu w necie znalazlem rozne info - jesliby je skombinowac to wynikloby ze Tyson mial niezle skoki wagi w dol i w gore jako nastolatek
)
2) natomiast faktem stuprocentowym jest ze Tyson przegral eliminacje do Olimpiady w 84 roku (mial wtedy 17-18 lat) do reprezentacji USA w wadze ciezkiej a nie w superciezkiej ("olimpijska" ciezka zawiera(la) sie miedzy 81 i 91 kg ).
OK, koncze o tym bo co bedzie jak na starosc stane sie jeszcze bardziej upierdliwy
Poza tym racja ze od poczatku byl dosyc naladowany, a 80 czy 90 kg na nastolatka to i tak sporo.
Wracajac do tematu: pewnie ze trudno jest cos takiego pogodzic i jest to hardcorove. Ja tego nie robie - na silowni bywam rzadko a jak juz to nie trenuje na mase wiec latwo mi zarzucic ze troche teoretyzuje (no ale trener tez nie robi sam tego co zaleca a jeszcze troche to sam bede - z wieku i z sylwetki
nadawal sie bardziej na trenera niz na trenujacego). No ale w koncu chcesz pogodzic 2 sporty i to tak zeby jeden nie zaklocal drugiego - wiec latwo nie moze byc. Co do treningu boxu po silce o tym mowil ktorys z zawodowcow w wywiadzie - nie chodzi o trening na maksa, tylko cos w stylu worki, tarcze itp. zeby miesien nie "skisl" po silowni, tylko sie rozluznil. Inna sprawa ze zawodowiec ma caly dzien do syspozycji i moze sobie wszystko ustawic, a u wiekszosci ludzi jest praca, studia i zycie zaczyna sie np. o 18 (jak u mnie - wiec
dwa treningi dziennie odpadaja w przedbiegach).