Witam,
Jeszcze dziś mam swobodny dostęp, ale jutro wylatujemy do Grecji i nie wiem jak tam będzie z Internetem.
Co do formy myślę jest nie najgorsza, powiem inaczej najlepsza jaką mogłem przygotować. W sobotę stanę na starcie bez wyrzutów sumienia, mając pełną świadomość tego, że zrobiłem wszystko żeby przygotować się na 100%.
Atmosfera jak najlepsza, humory wszystkim dopisują, a za podtrzymywanie ich odpowiada głównie masażysta Sławek, któremu dowcipu od samego rana nie brakuje.
Dziś jechaliśmy ostatni dłuższy trening. Ja i Sławek Kohut 5 godzin, a pozostali 6 godzin. Kilka podjazdów mocniej, teren pofałdowany, upał i średnia nienajgorsza bo około 33 km/h co znaczy ze kręciliśmy żwawo. Jutro wylot do Grecji i myślę, że tam już będzie dużo więcej zamieszania i gorsze warunki do treningu. Ale praktycznie zostały 3 dni spokojnej jazdy, trochę więcej w czwartek i spokój.
Co do taktyki na wyścig będziemy jeszcze rozmawiać przed startem, ale wstępnie rozmawiałem z Zibim (Zbigniew Spruch) i myślę, że nie możemy jechać wyścigu równoległego z najlepszymi. Bynajmniej ja. Nie jestem zawodnikiem który czuje się najlepiej na wyścigach jednodniowych, dlatego w końcówce z zawodnikami typu
Bettini, Van Petegem, Astarloa itd. nie mam praktycznie szans zaistnieć. Nie mogę czekać aż zaczną oni się ruszać, bo będzie po wyścigu. Nie widziałem jeszcze trasy, ale generalnie krótkie podjazdy i częste zmiany rytmu faworyzują właśnie ich. Wszystko tez zależy od predyspozycji w danym dniu. Można być świetnie przygotowanym, ale jak się z dniem nie trafi, to można nawet nie ukończyć.
Zobaczymy, na razie taktyką nie ma co sobie głowy zawracać.
Pozdrawiam
Sylwester Szmyd
10 sierpnia 2004
P>S.
5 godzinny teren jechali w paru pagórkowaty teren średnia 33 km/h okreslona jako żwawa.
Tompoz
Tomasz "Tompoz