ciekawostki

Dobierajmy wody naturalne do własnych zapotrzebowań



W trosce o własne zdrowie przy wyborze wody naturalną do picia należy kierować się własnym zapotrzebowaniem na składniki mineralne - uważa prof. Stanisław Berger z Wydziału Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji SGGW w Warszawie.

W Warszawie trwa od środy II Kongres "Żywność, żywienie a zdrowie w Polsce zintegrowanej z UE".

"Wiele osób sądzi, iż butelkowane wody dostępne na polskim rynku niczym się od siebie nie różnią. Dlatego też bardzo często konsumenci określają mianem »woda mineralna« wszystkie dostępne w sprzedaży wody" - powiedział prof. Berger.

Tymczasem - jak zaznaczył - na sklepowych półkach można znaleźć "dwa rodzaje wód naturalnych: wody źródlane i wody mineralne oraz wody stołowe".

Jak podkreśla profesor, dobór odpowiedniej wody jest o tyle ważny, że jedną trzecią ogólnej ilości płynów przyjmowanych przez człowieka powinna stanowić właśnie woda.

Do uzupełniania niedoborów pierwiastków mineralnych bardzo dobrze nadają się, zdaniem profesora, naturalne wody mineralne, w których te pierwiastki "występują na ogół w łatwo przyswajalnej zjonizowanej postaci".

"Musimy pamiętać, że woda, którą pijemy, zawiera w sobie wiele jonów, które są niezbędne do życia. Najważniejsze z nich to wapń, potas, magnez i sód" - przypomniał.

Jednak przy wyborze wód o wysokiej zawartości np. wapnia nie wolno zapominać o tym, iż nadmiar tego pierwiastka może zwiększać ryzyko kamicy moczanowej lub żółciowej.

Z badań naukowca wynika, że wody źródlane, ze względu na niski stopień mineralizacji, są "idealne do codziennego spożycia, bez ograniczeń, przez osoby w różnym wieku".

"Bezpieczeństwo spożywania wody źródlanej jest szczególnie ważne w żywieniu niemowląt i dzieci, ponieważ niski stopień mineralizacji naturalnych wód źródlanych pozwala przygotowywać na ich bazie posiłki, np. kaszki, przeciery lub zupy" - zaznaczył.

Znacznie mniejszą grupę produktów oferowanych na polskim rynku stanowią naturalne wody mineralne. O ich właściwościach odżywczych lub dietetycznych decyduje rodzaj zawartych składników i ich stężenie.

Woda nie jest zaliczana do składników odżywczych, ale jest głównym składnikiem ciała i podstawowym elementem pożywienia. Przeciętnie stanowi ok. 50-80 proc. masy ciała człowieka. Dzięki wodzie możliwe jest funkcjonowanie organizmu człowieka, dlatego też niedobór wody musi być stale uzupełniany.

Zapotrzebowanie na wodę zdrowej dorosłej osoby wynosi 2-2,5 litra na dobę. Wzrasta ono podczas wysiłku fizycznego oraz przy wysokiej temperaturze otoczenia.

Głównym źródłem wody - oprócz wody dostarczanej w ramach pożywienia oraz wody powstającej w procesach metabolicznych - są wypijane napoje.

fajne te artykuly , tylko szkoda ze wszystkie w jednym poscie - strasznie zniecheca przed czytaniem tego wszystkiego i ciezko dyskutowac na ich temat...

np. na pierwszej stronie ostatni art: "Proporcja kwasów Omega-6 do Omega-3 w oleju lnianym wynosi 2,5:1"

czy to prawda? bo tutaj https://www.sfd.pl/temat103185/strona1/ jest jakby odwrotnie...

niezauważyłem może coś się pokręciło
a daje to w jednym poście źeby nie zaśmiecać

czyli jak jest? omega-3 wiecej, tak?

niemoge tego kawałka znaleść ale z tej tabeli wynika ze omega 3 ma więcej

Wyciąg z opuncji łagodzi kaca



Wyciąg z opuncji pomaga zmniejszyć dolegliwości występujące po nadużyciu alkoholu - informuje pismo "Archives of Internal Medicine".

Osoby, którym przed wypiciem alkoholu podano ekstrakt z opuncji figi indyjskiej (Opuntia ficus indica), miały łagodniejsze dolegliwości związane z nadużyciem alkoholu niż osoby, które brały placebo.

Z punktu widzenia medycyny kac jest to typ ostrego zatrucia organizmu, któremu może towarzyszyć stan zapalny. Jego głównymi objawami są: ból głowy, mdłości i zmęczenie. Ekstrakt ze skórki opuncji zmniejsza ten stan zapalny - dowodzą prowadzący badanie Jeff Wiese z Tulane University w New Orleans i jego współpracownicy.

Wiese zbadał wpływ wyciągu z opuncji na skutki upojenia alkoholowego u 55 osób w wieku 21-35 lat. Na pięć godzin przed wypiciem alkoholu podawano im albo substancję zawierającą wyciąg z opuncji, albo też placebo. Na cztery godziny przed spożyciem alkoholu uczestnicy badania zjedli też solidną przekąskę (cheeseburgera, frytki).

Później, przez cztery godziny, pili jeden z sześciu rodzajów alkoholu (wódkę, gin, rum, bourbon, whisky lub tequilę). Uczestnicy doświadczenia wypili do 1,75 grama czystego alkoholu na kilogram masy ciała.

Godzinę po końcu alkoholowego "poczęstunku" naukowcy zmierzyli stężenie alkoholu we krwi ochotników, po czym odwieźli ich do domów.

Następnego ranka ochotnicy poddali się kolejnym badaniom (m.in. pobrano od nich próbki moczu i krwi). Nasilenie kaca (zmierzone w oparciu o dziewięć różnych objawów) i ogólne samopoczucie oceniano na skali od zera do sześciu. Sześć oznaczało najgorsze samopoczucie.

Dwa tygodnie później na tych samych ochotnikach doświadczenie powtórzono - z tym, że osobom, którym wcześniej podano wyciąg z opuncji, tym razem podano placebo i vice versa.

Okazało się, że trzy spośród dziewięciu objawów kaca - m.in. mdłości, suchość w ustach i utrata apetytu - po spożyciu wyciągu z opuncji znacznie złagodniały.

Średni wynik oceny samopoczucia (rankiem po "eksperymencie") wynosił - dla ochotników biorących wyciąg z opuncji - 2,75 (w skali sześciostopniowej) i 3,10 dla ochotników, którzy dostali placebo.

Naukowcy stwierdzili także, że stężenie we krwi białka, które nasila objawy kaca, było u ochotników biorących wyciąg z opuncji o 40 proc. niższe niż u tych biorących placebo.

Zdrowa żywność jest zbyt droga



W Wielkiej Brytanii aż jedna piąta słabo zarabiających rodziców nie ma wystarczających środków na zdrowie odżywianie dzieci.

Autorzy raportu opublikowanego przez fundację NCH ostrzegają rząd, że rozpoczynając krajową walkę z otyłością należy postarać się, aby zdrowa żywność była tańsza.

Z badań wynika, że zdrowa żywność jest o 15% droższa, niż niezdrowe i mało dietetyczne produkty. W ciągu ostatnich 15 lat, ceny zwykłej i raczej niezdrowej żywności wzrosły o 33%, natomiast produkty zdrowe podrożały dwukrotnie.

Połowa ankietowanych rodziców twierdzi, że zdarza im się rezygnować z posiłków, aby móc wykarmić rodzinę, zaś pewna część uczestników badania rozważała nawet popełnienie przestępstwa w celu zdobycia pieniędzy na jedzenie.

Wiele pracujących rodzin dysponuje mniejszym budżetem domowym, niż bezrobotni na zasiłku, co oznacza, że minimalne stawki płacowe są zdecydowanie za niskie.

Ubogie rodziny wydają średnio 16 funtów (około 30 dolarów) na osobę tygodniowo, podczas gdy zasiłek pozwala na stawkę tygodniową w wysokości 17 funtów.

Dieta bogata w białko może utrudniać zajście w ciążę



Dieta bogata w białko może obniżać szanse kobiety na zajście w ciążę - wskazują wyniki naukowców amerykańskich. Informację podaje serwis "EurekAlert."

We wcześniejszych badaniach na myszach i krowach udało się zaobserwować, że dieta bogata w białko sprzyja podniesieniu poziomu związków amoniaku (soli amonowych) w drogach rodnych samicy. Z innych badań wiadomo z kolei, że związki te zaburzają rozwój zarodków mysich hodowanych w laboratorium. Zmieniają bowiem proces napiętnowania (tzw. imprintingu) genu H19 odgrywającego istotną rolę w procesach wzrostu organizmu.

Imprinting to charakterystyczna modyfikacja DNA, która powoduje, że niektóre geny w komórkach zarodka mają aktywną tylko kopię od ojca, a niektóre tylko kopię od matki. Rezultatem zmian w procesie imprintingu H19 jest opóźnienie rozwoju zarodka.

Zespół dr. Davida Gardnera z Centrum Medycyny Reprodukcyjnej Stanu Kolorado w Englewood (USA) przeprowadził badania na myszach, które przez 4 tygodnie były na diecie zawierającej dość duże ilości białka (około 25 proc.). Grupę kontrolną stanowiły samice na zwykłej diecie - z zawartością białka około 14 proc.

Następnie samice krzyżowano z samcami. Część uzyskanych w ten sposób zarodków (dokładnie 42) będących we wczesnym stadium rozwoju, tzw. blastocysty, przebadano pod kątem napiętnowania genu H19. Pozostałe 174 blastocysty, pobrane od myszy na obydwu rodzajach diety, zostały wprowadzone do dróg rodnych samic na zwykłej diecie po to, by sprawdzić, w jaki sposób dieta matki we wczesnym okresie ciąży może wpływać na dalszy rozwój zarodka.

Okazało się, że prawidłowy imprinting zachodził jedynie u 36 proc. zarodków pobranych od matek na diecie wysokobiałkowej i aż u 70 proc. zarodków samic na diecie zwykłej.

Co więcej, do stadium płodu rozwinęło się jedynie 65 proc. zarodków uzyskanych od samic karmionych dietą bogatą w białko, a rozwój kontynuowało 84 proc. z nich. W grupie zarodków, które pobrano od matek na zwykłej diecie, stadium płodu osiągnęło 81 proc., a rozwój kontynuowało 99 proc. z nich.

Analiza rozwoju płodu w 15 dniu ciąży wykazała ponadto, że zarodki samic na diecie bogatej w białko były nieco opóźnione w rozwoju w porównaniu z zarodkami kontrolnymi, a jeden miał wadliwie rozwiniętą cewę nerwową. W przypadku tych zarodków, częściej zdarzały się również poronienia na wczesnym etapie ciąży, w tzw. stadium preimplantacyjnym, czyli przed zagnieżdżeniem zarodka w macicy.

"Wprawdzie nasze badania zostały przeprowadzone na myszach, jednak ich wyniki mogą mieć duże znaczenie dla kobiet, które próbują zajść w ciążę" - komentuje dr Gardner. Wskazują one bowiem, że dieta z dość wysoką zawartością białka negatywnie wpływa na wczesny rozwój zarodka, proces jego zagnieżdżania się w macicy, jak i na dalszy wzrost.

Dlatego autorzy odradzają kobietom, które próbują zajść w ciążę, dietę wysokobiałkową. Rozsądną radą dla par, które chcą mieć potomstwo, jest, by mniej niż 20 proc. energii przyjmowanej wraz z pokarmem pochodziło z białek.

Naukowcy zaprezentowali wyniki badań na 20. dorocznej konferencji Europejskiego Towarzystwa Reprodukcji i Embriologii Człowieka w Berlinie.

U osób otyłych poziom hormonu głodu jest zbyt niski nocą



Nocne zaburzenia poziomu greliny - hormonu, który pobudza uczucie głodu, mogą pełnić istotną rolę w rozwoju otyłości - uważają naukowcy z USA na łamach najnowszego numeru "Proceedings of the National Academy of Sciences".

Grelina jest hormonem wydzielanym przez komórki w żołądku i stanowi element złożonego systemu, który reguluje zapotrzebowanie na pokarmy oraz wydatki energetyczne organizmu. Jest to jedyny znany obecnie hormon, który pobudza apetyt.

W ciągu dnia poziom greliny we krwi zmienia się w charakterystyczny sposób - skacze wyraźnie przed posiłkami i spada po jedzeniu, co dowodzi, że grelina pełni istotną rolę w inicjowaniu posiłków.

Zespół z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles analizował dynamikę tych zmian u 5 szczupłych i 5 otyłych mężczyzn w wieku między 21 a 25 lat. Wszyscy byli zdrowi. Żaden nie pracował na nocne zmiany, nie brał leków, hormonów czy suplementów dietetycznych w ciągu 30 dni przed doświadczeniem.

W okresie 24 godzin badacze co 7 minut pobierali próbki krwi pacjentów, które służyły do pomiarów poziomu greliny. Łącznie pobrano ponad 200 próbek dla jednego pacjenta.

Analiza ujawniała, że u szczupłych mężczyzn poziom greliny gwałtowanie podnosił się w nocy, tj. między północą a 6 nad ranem. Skok był wyższy nawet od obserwowanego przed posiłkami.

U mężczyzn otyłych natomiast nie udało się zaobserwować podobnego wzrostu stężenia greliny w nocy, a poziom tego hormonu był u osób otyłych ogólnie niższy.

Jak komentują autorzy, obserwacja, że u osób otyłych brak nocnego skoku w poziomie greliny, jest zupełnie nowa.

"Spodziewaliśmy się, że u otyłych osób zmiany poziomu greliny mogą być nieprawidłowe, ale nie spodziewaliśmy się, że główna różnica dotyczy zmian zachodzących w nocy" - komentuje prowadzący badania dr Julio Licinio.

Jak podkreśla badacz, na pierwszy rzut oka wyniki wydają się być nielogiczne. "Można by raczej oczekiwać, że otyli mężczyźni będą mieć wyższy poziom greliny - hormonu pobudzającego apetyt" - komentuje.

Jednak już wcześniejsze wyniki wskazywały, że poziom greliny jest u otyłych osób ogólnie niższy. Badawcze uważali, że jest to raczej konsekwencją rozwoju otyłości, niż jej przyczyną. To znaczy, że organizm kompensuje w ten sposób zaburzenia w wydatkowaniu energii.

Zdaniem Licinio, praca jego zespołu nasuwa przypuszczenie, że nocne zaburzenia poziomu greliny są nie tylko wynikiem otyłości, ale też mogą odgrywać ważną rolę w jej rozwoju. Ta hipoteza wymaga weryfikacji w przyszłych badaniach, uważa badacz. W przyszłości wyniki tych prac mogą pomóc w opracowaniu nowych metod leczenia otyłości.

Roślinne związki pokrewne amfetaminie wspomagają męską płodność



Zawarte w egzotycznym krzewie związki pobudzające pokrewne amfetaminie mają korzystny wpływ na męską płodność - donoszą naukowcy brytyjscy.

Liście i wierzchołki pędów czuwaliczki jadalnej (Catha edulis), wiecznie zielonego krzewu hodowanego od stuleci we wschodniej Afryce i na Półwyspie Arabskim, tradycyjnie traktowane były jako źródło związków psychoaktywnych wywołujących euforię i upojenie. Mieszkańcy tych terenów żują jego liście i pędy, traktując je jako środek pobudzający.

Podczas najnowszych badań nad plemnikami - ludzkimi i mysimi - naukowcy z Collegium Królewskiego w Londynie zaobserwowali, że te same związki, zawarte w czuwaliczce, które mają działanie odurzające, pomagają plemnikom w dojrzewaniu i skutecznym zapłodnieniu jaja.

Główną substancją czynną jest w tym wypadku katynon, związek spokrewniony z efedryną (składnikiem wielu leków na przeziębienie) oraz z amfetaminą. Katynon i jego pochodne, które wywierają wpływ na ośrodkowy układ nerwowy, są stosowane m.in. jako suplementy żywnościowe dla osób odchudzających się i chorych na astmę

"Wstępne wyniki naszych badań wskazują, że w odpowiednich dawkach katynon i jego pochodne mogą być wykorzystane do poprawy naturalnych zdolności rozrodczych" - komentuje prowadząca badania prof. Lynn Fraser.

Jej zdaniem, w przyszłości preparaty z tą substancją znajdą zastosowane u mężczyzn, którzy mają problemy z płodnością, a nawet tych, którzy nie mają żadnych zaburzeń płodności, a po prostu planują poczęcie dziecka. Zostaną też podjęte próby wykorzystywania tych związków podczas zapłodnienia in vitro przez dodawanie ich do plemników.

Prof. Fraser zaprezentowała wyniki badań swego zespołu na dorocznym spotkaniu Europejskiego Towarzystwa Reprodukcji i Embriologii Człowieka w Berlinie. Podkreśliła jednak, że zanim preparaty z czuwaliczki będą mogły wspomagać leczenie niepłodności, trzeba będzie przeprowadzić więcej badań, które pozwolą lepiej ocenić wpływ tych związków na komórki rozrodcze i narządy.