Mam 25 lat, 79 kg, 177 cm. Mam dostęp do domowej siłowni, na której jest dostępna brama, ławka, drążek itp. Od 16-17 roku życia ćwiczę amatorsko, zazwyczaj moje "zrywy" trwają po 4-5 miesięcy, potem z różnych powodów przerwa i znów powrót. Ciężary stosuję raczej bezpieczne, z uwagi na to, że ćwiczę sam to nie ryzykuję dołożeniem ciężaru na granicy możliwości. Dietę też staram się trzymać, ostatnio próbuję nawet liczyć makro na utrzymanie wagi, bo powyżej 82 kg zaczynają boleć mnie kolana.
Ćwiczę w następującym schemacie:
1) Poniedziałek - Klatka, triceps, brzuch (staram się rotować ćwiczeniami, klatkę ćwiczę max. 60 kg, rozpiętki hantlami 20kg)
2) Środa - barki, nogi, brzuch (wycisk sztangi nad głową - 30-35 kg, rozpiętki na barki hantle po 10 kg, nogi robię tylko z masą własnego ciała, ewentualnie wrzucę na sztangę z 5-10 kg, ale bardzo ostrożnie, łydki - wznosy na palce z hantlami 15-20 kg)
3) Piątek - Biceps, plecy, brzuch (martwy ciąg 40-55 kg, wiosłowanie hantlami 15-20 kg, biceps sztanga 18-20kg)
W każdym treningu staram się ujmować ćwiczenie na brzuch, zwykle unoszenie wyprostowanych nóg na drążku.
Do powyższego dorzucam w któryś dzień ćwiczenia na drążku - podchwyt, nadchwyt, szeroki uchwyt. Czasem z jakimś obciążeniem, ale max 5-7 kg. W weekend planuję chodzić na basen. Czasem śmigam na rowerze, ale raczej tylko rekreacyjnie. Niestety, nie mam możliwości biegania, bo mam problemy z kolanami. Mam też dostęp do worka bokserskiego i piłki refleksowej.
Co do diety:
Staram się trzymać 140-150 g białka, 2700-2900 kcal. Poza tym staram się zdrowo jeść. Nie piję alkoholu, nie jem słodyczy, fast foodów itp. W to miejsce dużo warzyw, orzechów, płatków owsianych/jaglanych/orkiszowych. Cukier ograniczony do minimum. Dużo jedzenia na parze. Piję wodę, żadnych słodzonych soków czy innych napojów. Z suplementów biorę: witaminę D3+K2, tran dobrej firmy, boswellia serrata + kurkuma (z uwagi na problemy z kolanami), przed treninigiem kreatynę + beta alaninę w dni treningowe (w nietreningowe - nie biorę), przed snem biorę cynk+magnzez+wit. b6. Po każdym treningu piję sobie szejka - banan, masło orzechowe 40g, mleko 1,5% i wspomagam się białkiem WPI ISO.
I teraz moje następujące pytania:
1) Co robić, by jeszcze bardziej zmaksymalizować swoje efekty? Chciałbym mieć zdrowe, wysportowane i sprawne ciało. Zauważyłem, że siłownia mnie dość mocno "zbija". Jak nabrać tej młodzieńczej sprawności? Czy dorzucić do tego planu jakieś rozciąganie, mobilizację bioder, ćwiczenia crosfitowe ? Może macie jakieś fajne programy do rozciągania, które przeprowadzą mnie od początku do zaawansowanego poziomu rozciągnięcia. Mam możliwość zainstalowania kółek gimnastycznych, myślicie, że to dobry sposób na zwiększenie swojej sprawności? Nie chciałbym za wszelką cenę być jak największy, raczej stawiam na sprawność. Ideał mojej wymarzonej sylwetki to np. Cristiano Ronaldo, Robert Lewandowski, Halaand. Kiedyś byłem bardzo sprawnym chłopakiem, wspinałem się po drzewach, skakałem po dachach, robiłem fikołki. Dzisiaj mam 25 lat i pracuję siedząco od kilku lat, ale chciałbym wrócić do swoich korzeni ;p Oczywiście wszystko z umiarem, bo sprawności 14 letniego chłopaka już pewnie miał nie będę. Myślę też nad popracowaniem nad wzorcami ruchu i biomechaniką, żeby minimalizować kontuzje i być sprawnym jak najdłużej. Chętnie poczytam Wasze doświadczenia, uwagi, bo może robię coś źle.
2) Mam też problem z fałdką w okolicach pępka. Kiedy przytyłem do 84 kg myślałem, że to kwestia nadmiernej wagi i zalania. W lato byłem na redukcji, zszedłem do tych 79-80 kg (niżej nie chciałem, bo wtedy mam wrażenie, że jestem chuderlakiem, którym zawsze byłem od młodych lat - budowa ektomorfika), ale problem fałdki dalej występuje. Mam wrażenie, jakby moja miednica była trochę cofnięta, przez co nad miejscami intymnymi jest taki jakby "daszek" - nie wszystko jest w jednej linii z brzuchem. Przez to chyba ten brzuch tak odstaje. Poza tym nie widać tych dolnych kostek, mimo że jestem pewny, że te mięśnie są wyrobione. Chciałbym mieć płaski, wysportowany brzuch ( https://i.wpimg.pl/660x0/m.fitness.wp.pl/dsc5259-jpg-1cd0e49296cbc3230874.jpg ) Nawet jak siadam, to widzę, kiedy ten brzuch się zbija w fałdkę, którą mogę swobodnie złapać. Rano gdy wstanę zazwyczaj jest trochę lepiej, ale odstający brzuch nie znika. Mam świadomość tego, że być może to kwestia genów, może złego ustawienia miednicy. Co robić ? Jak popracować nad tym brzuchem?
Potem wrzucę w komentarzu zdjęcia swojej "formy" i problemu z odstającym brzuchem. Serdecznie dziękuję za każdą pomoc i zapraszam do dyskusji :D
Zmieniony przez - Iniesta96 w dniu 2022-10-20 10:37:08