Także wracam po nowym roku z nowymi danymi. Niestety okres od 4 grudnia do niemal 24 grudnia nie był najbardziej szczęśliwym, złapałem Koronawirusa i progresy się cofnęły, waga to latała góra / dół jak latawiec oraz nie było praktycznie żadnego trzymania diety. Wracając:
Kalorie już podbiłem do 2850 kcal, sylwetka jakby pełniejsza i miejscami już nie koścista, lecz nie da się ukryć wrażenia, że wpadło sporo tłuszczu od początku masy (początek 13 września). Dlatego nie wiem, czy jechać dalej, czy zacząć redukować, masy mięśniowej to nie czuję by mi nie wiadomo jak przybyło. Z progresami to raczej powoli do przodu, prócz grudniowej przygody z chorobą, najwięcej progresów notuje w nogach, najgorzej idzie mi "góra", gdzie ręce przykładowo to są chyba odporne na jakikolwiek rozwój.
Plan treningowy miałem tu na forum sprawdzany i nie było większych zastrzeżeń.
Ogólnie od jakiegoś czasu biegam po mieście 4-5km minimum dwa razy w tygodniu, trochę to mi pomogło się rozruszać po chorobie i dodatkowo zwiększyło aktywność w ciągu tygodnia.
Wrzucam wymiary, zdjęcia sylwetki, do tego obecny rozkład makro oraz przychodzę z pytaniem co dalej kombinować :)