Jawor5062-latek wita pięknie
Może Ciebie to pocieszy ,a kręcę na szosie średnio 18km/h i czerpię z tego dużo radości ,mimo że wszyscy łącznie z " babą wiozącą na kierownicy bańkę z mlekiem na targ " .Nawet w marzeniach prędkości jakie osiągasz są dla mnie nie osiągalne .A kręcąc na podjazdach ponad 6% często muszę schodzić z roweru
Lecz jest cudownie przebywać na łonie przyrody
No pewnie, że najbardziej liczy się być na dworze! Mnie kardio na siłowni dobija, nawet chodziłam z tabletem, żeby filmy oglądać i nie wiele mi to dawało
Co do podjazdów - 6% w Danii to już się kwalifikuje pod budowę wyciągu narciarskiego - tu jeździ się mega łatwo, bo wszystko jest płaskie jak naleśnik.
Dzień dzisiejszy zakończyłam wykopywaniem buraków i marchewek z ogródka - trzeba zrobić jakieś słoiki i mrożonki na zimę
Co do dzisiejszego jedzenia, to jak zwykle po większych wyskokach rowerowych zrobił się bałagan i nie liczyłam
Po jeździe zjadłam:
3 ptasie mleczka, sezamka, miskę jogurtu greckiego z orzechami włoskimi, laskowymi, siemieniem lnianym, płatkami gryczanymi, dwa małe croissanty z pieczoną polędwicą wieprzową i goudą.
Później zjadłam jabłko, kilka daktyli, pół wafelka, małą babeczkę bez cukru (domowa), pół bułki z polędwiczką wieprzową, brzoskwinię, kilka suszonych żurawin
A na kolację 280gr sznycla cielęcego (w uzdrowionej wersji, z krótkim smażeniem i w piekarniku), ziemniaki z masełkiem i pół kalafiora.
Do tego wypiłam już z 4 litry wody i dalej mnie suszy. Choć jeść dziś chyba już więcej nie będę
Zmieniony przez - Pirosekwencjonowanie w dniu 9/4/2021 9:52:21 PM