Żarło Kamila

No tak, chyba wszystkim brakuje motywacji do działania, ale trzeba mimo to robić swoje, bo forme się bardzo szybko traci i potem ciężko odzyskuje, także łatwiej poprostu ją podtrzymywać

Ja mam podobny wzrost, waga 62kg, fajnie wyglądam (moim zdaniem) jak ważę 60kg, bo te dodatkowe 2kg mi się ulokowały wkoło brzucha i bioder także kiepsko się z nimi obecnie czuję

U mnie podobnie. Wszystko wchodzi w brzuch.
Mam straszna tendencje do tycia. Pewnie też dlatego, że długo jarałem szlugi i rzuciłem, az wstyd sie przyznac - sportowiec ;)
Gdy paliłem to zawsze byłem szczupły i diet nie potrzebowałem. Teraz dzień, dwa przesadze i kg lecą mimo, że biegam +- 15 km codziennie.

Podziwiam to bieganie, ja po kilku minutach niezdarnego truchtania mam straszną zadyszkę... Też paliłam papierosy, no i inne takie, ale zaszłam w ciążę i na szczęście już nie wróciłam do palenia Dobrze, że rzuciłeś!

Ja też obserwuję blog z przyjemnością, bo mogę wreszcie rozgrzeszyć siebie - na tle Kamila moje jedzienie słodkiego to pikuś Nie wiem, czy dałabym w ogóle radę jeść aż tyle na słodko ...
Kamil, zawsze tak było ?

Julietta

Podziwiam to bieganie, ja po kilku minutach niezdarnego truchtania mam straszną zadyszkę... Też paliłam papierosy, no i inne takie, ale zaszłam w ciążę i na szczęście już nie wróciłam do palenia Dobrze, że rzuciłeś!

Ja nie cierpiałam biegania przez lata szkolne i studenckie. Zaczęłam po 40 roku życiawłaśnie dlatego,że wydawało mi sie cholernie trudne i ... było na początku. Traktowałam to jako wyzwanie. Zadyszkę miałam po 200 m biegu, z czego do dziś smieje się mój S. Załozyłam,że będę biegać max 5 km , 2-3 x w tygodniu. A w krótkim czasie biegałam i 5 razy/tydz po 16 km. Potem doszła siłownia i biegania było mniej. teraz niestety zostało mi tylko bieganie, też 4-5 razy w tygodniu ale max 10 km. Muszę podreperować zdrowie, aby wrócić do innej i większej aktywnośći.
Mnie bieganie przede wszystkim relaksuje- odciąża głowę, także bardzo polecam.

ciekawe jak wyglądałby Twój cheat day

W sumie można podziwiać, ale z czasem mogą pojawić się problemy.

FighterX co masz na myśli?

FCBKamil

FighterX co masz na myśli?

Mam na myśli, że w pewnym momencie dochodzi do tego, że nie da się "wybiegać" czy "wyćwiczyć" kiepskiej diety. Bez względu na to jak dużo się nie ćwiczy.

Ja o tym doskonale wiem. Ale jestem zdania, że na deficycie mozna wszystko.
Jeśli wszystko kontroluje, licze to jest jak chce. Gorzej jak tego nie robie. Kwiecien/maj to właśnie gorsze miesiace dla mnie pod tym względem. Świeta, urodzny Juniora, moje, Majówka, do tego teraz ten wirus.
Gorzej gdybym jadł tak jak kiedys kupowane bułeczki, batoniki, chipsy, kebaby. Tutaaj wiem co dodaje i jak policzyc. A sklepowe rarytasy jem jak mnie juz bardzo naleci ochota.


Zmieniony przez - FCBKamil w dniu 2020-05-06 09:04:17