Od paru dni zastanawiam się nad pójściem na siłownie, niestety(a może nie) mieszkam na wsi i mam 17 lat, więc idą za tym problemy z dojazdem jak i wybór w siłowniach jest ograniczonej do jednej.
Wydawałbym na siłownie+busa(tego co już teraz jeżdżę nie wliczam)100zł/miesięcznie, co nie byłoby jakimś wielkim wyrzeczeniem gdyby nie uniezależnienie treningów od busów, ponadto owa siłownia jest nastawiona dość mocno na maszynki(po jednym stanowisku do mc/przysiadów i wyciskania sztangi leżąc), a mnie ciągnie do wolnych ciężarów.
Jako że miejsce mam zostaje tylko kwestia sprzętu( i opłacalnosci ), do tej pory moja lista wygląda tak:
- ławka regulowana
- stojaki
- używane ciężary, badź toczone (bo taniej )
- gryf
Co do ławki slyszalem dobre opinie na temat firmy kelton, więc pewnie postawię na nią, natomiast nie wiem jaki gryf powinienem brac pod uwagę, chcąc nim robić wyciskanie, mc, przysiady( o ile może być ten sam do wszystkiego ), wiem że olimpijski najlepszy, ale też najdroższy, a nie wiem czy potrzebny.