Dużo mówi się o dobrodziejstwach hcg, ile kiedy i jak go stosować. Jednak gdy hcg nie działa na daną osobę tak jak się to obszernie opisuje to ciężko znaleźć informacje na ten temat w internecie. Z osobistych doświadczeń mocno działanie odbiega od powszechnie uznanego. Zawsze leciał na odblok sam clom, nolva i wszystko wracało do normalności bardzo płynnie. Po przeczytaniu informacji o hcg i dopytaniu paru znajomych wjechało po jednym odbloku hcg. Dawki 500 u.i co trzy dni, tak żeby zejść z opakowania 5000u.i. No i tu zaczęły się rożne rzeczy- spadek libido do zera, obsypanie całego ciała trądzikiem, gorsze samopoczucie. O ile czułem że jądra pracują o tyle nie było żadnej chęci opróżnić ich. Badania wykonywałem regularnie no i testosteron był produkowany własny, gorzej z innymi hormonami gdzie estro, prolaktyna miały górne granice ( ale ich nie przekraczały), progesteron poniżej normy. Na początku badania leciały co dwa tygodnie potem co tydzień bo okazało się że hcg blokowało mocno przysadkę. Nie byli w stanie określić dolnych granic fsh i lh. Wpisane było tylko że było poniżej <0,05 bo tyle minimalnie mogli oznaczyć. Do tego od ostatniego strzału hcg przysadka była zablokowana miesiąc ( mimo cloma i nolvy). Dwa razy testowałem tak hcg i za każdym razem to samo. Oczywiście po pewnym czasie wszystko wracało do normy, ale trwało to z 3-4 miesiące. Próbowałem również zrobić inna szkołę i spróbować podczas cyklu. I o ile nie zbiło mi libido do zera o tyle czuje że nawet biorąc dawki 300 u.i dwa razy w tygodniu to jest spadek możliwości ( tak subiektywnie o 50%). Po odstawieniu hcg w ciągu 10 dni libido, które odczuwa się na bombie wraca do normy. Czy ktoś też tak ma? Czy jest to jakaś indywidualna hiperwrażliwość na ten środek? Może ma ktoś jakieś naukowe artykuły o tym środku ( mogą byc po angielsku), które wyjaśniają ten stan rzeczy.
Pozdrawiam