A to bardzo ciekawe przemyślenie
Ma to nawet sens.
Ja też doszedłem do jednego fundamentelnego wniosku: taki obrotowy drążek, wymusza użycie czystej siły - mam na myśli to, że niweluje tarcie, które bardzo często wykorzystuje się podczas wiszenia (chwytając całą dłonią, tak że robią się odciski).
Dlatego np ja od jakiegoś czasu wiszę na poczwórnej warstwie ręcznika zawiniętego wokół drążka - i chwytam tak żeby nie robiły się odciski - czyli żeby jak najmniej wykorzystywać skóre jako "support". Wiadomo, ze jest dużo trudniej - zwis nawet jest krótszy dwukrotnie - ale pracuje to co ma pracować.
I jeszcze dobre jest stare oldschoolowe wiszenie na dwóch ręcznikach przewieszonych przez drążek - tu już ścisk pracuje trochę w inny sposób, ale daje popalić
Oprócz tego polecam manipulować również typem zwisu - np ja całe życie insytkntownie wiszę z zamkniętym chwytem (kciuk dookoła drązka), a teraz zacząłem to miksować z chwytem małpim - i jest różnica w tym jak się mięśnie spinają. Generalnie można dojść do wniosków:
1. Wiś jak najwięcej
2. Wiś na różne sposoby - jednorącz, dwurącz, małpim, normalnym, na ręcznikach, na grubych belach itp itd
3. Nie oszukuj - czyli upewnij się, że zawsze polegasz na czystej sile chwytu a nie na "trikach" typy zwisanie na skórze, czy na czymś bardzo szorstkim z toną magnezji.
Zmieniony przez - Dremor w dniu 2019-03-02 12:47:05