Od 5 rano gniję w pracy, ale zaraz po robocie pędzę do domu, godzinka snu i cisnę nogi. Dni wolne i święta niestety w mojej branży nie obowiązują, a nawet mamy jeszcze więcej roboty W domu rodzinnym byłam chyba pół roku temu. Zatem, dla mnie dziś dzień jak codzień.
Micha:
Cały czas jestem na rotacji 3 dni na wysokich węglach i 4 dni wysokie tłuszcze
Mam tonę warzyw i owoców od babci, które rodzice przywieźli mi tydzień temu jak wpadli na weekend (dostałam tez 90 jaj ), więc zamieniłam banany i owoce leśne na jabłka i gruszki. No więc dziś tak:
Rano omlet z musem z jabłek to czyste złoto:
- 3 jajka, 15g odżywki białkowej - smaki dobieram różnie, aromat orzechowy i odrobina słodziku/erytrolu, pestki dyni i siemię lniane + 150g jabłka, które blenduję. Do tego mam jeszcze pumpernikiel, więc często smaruję musem jeszcze chleb
- indyk + 200g warzyw + ryż z cynamonem
- wołowina + warzywa + bataty
- potreningowo: owsianka na mleku kokosowym z chia, odżywką białkową i ostropestem + gruszka
- indyk + warzywa + ryż z cynamonem
- beza z białek z erytrolem
Nogi:
- wykroki bez ciężaru
- wykroki na stepie z hantlami
- sumo squat na stepach z hantlem
- prostowanie na maszynie z zatrzymaniem w napięciu
- zginanie na maszynie z zatrzymaniem w napięciu
- odwodzenie do tyłu w bramie z zatrzymaniem w napięciu
- zakroki z hantlem
Z tymi nogami, mimo, że już 2 miesiąc mam ten trening, to za każdym razem mam i tak zakwasy i ledwo chodzę później Ale to dobrze, jak boli to rośnie
Mam nadzieję, że chociaż Wy dziś odpoczywacie, albo spędzacie czas z rodziną
http://www.sfd.pl/Agnieszka_Łapacz__przygotowania_do_pierwszego_startu-t1169024-s3.html#post-18605759 -> przygotowania do pierwszej sceny