Z powodu głodzenia się( potrafiłem jeść 1000kcal dziennie, a nawet tylko kostke twarogu) nabawiłem się dużo problemów, kompulsywne obiadanie itp. Od stycznia zacząłem mądrzej i na dzień dzisiejszy z wagi 95 zbiłem do 78-79kg, waga mi się waha, ponieważ od jakiegoś miesiąca zacząłem podjadać, co jest dziwne: w tygodniu trzymam się założeń, zero jakiegokolwiek podjadania, nawet nie myślę o tym, natomiast przychodzi sobota i pojawia się mega ssanie, jak u narkomana... Od miesiąca stoję w miejscu, jak nie dlużej... pracę mam głownie siedzącą, ale dziennie robię po 25-28tysięcy kroków (wliczone w to 40min aerobów- chodzenie po biezni tempem 6,5 5-6% pod górkę) Swoją kalorykę i to co jem prześlę w załączniku,
Dodam od razu, że nie zgłosiłem sie do specjalisty bo mnie na to nie stać.
Chciałbym kontynuować redukcję, obiecalem sobie że na swój ślub, który będzie w przyszłym roku w czerwcu będę miał widoczne mięsnie brzucha o których po prostu marzę:P Troche się rozpisałem, ale licze na to, że znajdą się osoby na tyle uprzejme że postarają się mi pomóc i doradzić co mogę zrobić.