Jeśli chodzi o zasięg, no to rzeczywiście ciężko jest tym mniejszym skracać zasięg z McGregorem zwłaszcza, że Conor to dobry counter puncher, więc przy każdej próbie można się na coś nadziać. Alvarez nie miał wystarczających argumentów, miał niewystarczające zapasy i klincz taki sobie. Porównując Khabib vs Conor do walki Conora z innym zapaśnikiem, czyli Chadem Mendesem. Chad ma bardzo dobrą stójką, dobrze skraca dystans i ładnie trafiał Conora i bardzo dobre wejście w nogi z dystansu (imo najlepszy zapaśnik wagi piórkowej, wspaniały timing z tymi wejściami w nogi i do tego są one bardzo dynamiczne). Pierwszą rundę wygrał i ładnie rozciął Conora. Niestety w drugiej rundzie zabrakło paliwa (choć pewnie też trochę kopnięć na korpus odebrało gazu). Khabib stójkę ma taką sobie (choć ostatnio ładnie poradził sobie z Iaquintą w stójce, widać nie chce być jednowymiarowy, ale Iaquinta to kilka poziomów niżej od stójki Conora), ale bardzo dobre obalenia z klinczu i siłowo będzie mocniejszy, co będzie miało kluczowe znaczenie w zapasach i też łatwiej będzie mu uzyskać dominującą pozycję w klinczu (a Conorowi będzie ciężej ten klincz zrywać). No i kondycja znacznie lepsza od Chada, ale imo Diaz i Ferguson mają lepszą od Khabiba kondycję. Dobra kondycja powinna mu pozwolić na utrzymanie Conora na glebie przez długi czas.
Dremor Bo znając Conora to po walce z Kebabem będzie albo rewanż, albo Diaz, albo GSP a Tony raczej nie
I właśnie dlatego dobrze by było, gdyby Conor dwa razy przegrał, bo nie mam wątpliwości, że jeśli Conor przegra to od razu dostanie rewanż z Khabibem, UFC zrobi wszystko co tylko Conor będzie chciał. A jak wygra no to tak jak mówisz Diaz lub GSP (choć Diaz i tak pewnie będzie na niego czekał jak dwa razy przegra). I właśnie tutaj jest problem i to mnie boli, że walkę o pas nie będą dostawali ci z najlepszym wynikiem sportowym, ale ci, którzy robią największe ppv.
PPV jakie zrobiłoby GSP vs Conor byłoby olbrzymie, niewyobrażalnie duże. GSP robi minimum 800 k ppv przy każdej walce, Conor robi milion też bez najmniejszego problemu. Dana White pewnie co noc marzy o tym, żeby Conor wygrał z Khabibem i mógł zorganizować walkę z GSP.
Z Bispingiem też tak było i dostawał jakiegoś Hendo i GSP. A Romero, Jacare, Whittaker o wiele bardziej na to zasługiwali. Teraz nareszcie w wadze średniej mamy porządek. I teraz mamy fajne pod względem sportowym zestawienie Whittaker - mistrz i Gastelum (który ostatnio pokonał Jacare), a nie jakiegoś półśredniego po kilku latach przerwy i Hendo będącego 14 w rankingu, gdy dostał TSa.
Teraz do ciężkiej przyszedł Brock Lesnar i znów mamy burdel, bo ci co powinni walczyć o pas (Volkov, Blaydes) nie walczą, a czekają. No i cała półciężka czeka na walkę o pas. Obecnie mamy burdel w: ciężkiej, półciężkiej i lekkiej. Wcześniej też w piórkowej przez rok Conor trzymał pas walcząc wtedy 2 razy z Nate'm. To trochę zniechęcające, że ci co się najlepiej biją nie mogą walczyć o pasy. Niektórym się to podoba ,np. ci którzy są fanami WWE, ale reszta musi przez to cierpieć, bo tamci kupują tylko ppv na Conora, a na Whittakera czy Hollowaya już nie.
Zmieniony przez - Agares25 w dniu 2018-08-06 13:25:50