Jestem obecnie na CKD od kilku miesiecy, wyniki sa bardzo zadowalajace ale zakonczylem jeszcze redukcji, mysle ze kolejne 1.5 miesiaca by wystarczylo. Mieszkam za granica i za kilka dni przylatuje do mnie rodzina na swieta z ktora nie widzialem sie kilka lat, zostaja u mnie na 5 tygodni. W tym czasie napewno ciezko by mi bylo utrzymac tluszczowke, napewno bedziemy duzo zwiedzac i nie wszedzie mozna dostac posilki bez wegli. Do tego oni sie lubia napic czegos mocniejszego, wiec ja tez od czasu do czasu chcialbym sie cos napic. Alkohol na ketozie moze byc niebezpieczny a podczas ladowania mysle ze jeszcze gorszy wplyw na organizm bedzie mial alkohol. Dodam tez ze troszke meczy mnie ta dieta i chcialbym rozruszac metabolizm weglami. No i wiadomo ze ida swieta, wigilia i sylwester i ciezko bedzie nie zjesc tych polskich pysznosci. Szkoda mi przerywac CKD na sam koniec.
Czy myslicie ze to dobry pomysl zeby wejsc na zbilansowana z ujemnym bilansem i po miesiacu wrocic z powrotem na tluszcze zeby dokonczyc redukcje? Czy moze probowac kontynuowac CKD?
Jesli radzicie przejsc na zbilansowana to w jaki sposob najlepiej to zrobic?