Gryf 150cm a MC i przysiady

Cześć,

według Was gryf o długości 150cm (część chwytna 93cm) nada się do robienia MC i przysiadów? Jeśli chodzi o gryfy o długości 180 cm i więcej to miałbym po prostu duże problemy z pomieszczeniem ich i wykonywaniem ćwiczeń. A nie chce też w trakcie trenowania skupiać się na tym, aby przypadkiem nie uderzyć sztangą w ścianę, tylko skupić się na danym ćwiczeniu. Dodatkowo obecnie nie ćwiczę na dużych ciężarach (max 100kg) i potrwa to jeszcze pewnie chociaż 6-12 miesięcy. A potem ewentualnie kupiłbym dłuższy gryf, jeśli wszystko pójdzie dobrze.

O ile martwy ciąg klasyczny jeszcze ok to już np wersji sumo nie zrobisz, podobnie może być z przysiadami, że możesz mieć za małą szerokość aby wygodnie złapać i ulokować sztangę na barkach.

MC robię w wersji klasycznej.
Co do przysiadów, to próbowałem akurat wczoraj, ręcę rozstawiam maksymalnie i jedynie muszę uważać przy odkładaniu sztangi, żeby sobie boków dłoni nie przytrzasnąć;p Ale jeśli chodzi o poczucie komfortu w trakcie ćwiczenia to nie czułem dyskomfortu.
Moje pytanie dotyczyło też po części tego czy nie ma przeciwwskazań do wykonywania tych ćwiczeń gryfem o takiej szerokości.


Zmieniony przez - Nobody41 w dniu 2017-12-16 11:23:03

Nie ma przeciwwskazań najważniejszy jest komfort wykonania ćwiczenia. Ja np musze mieć szeroki rozstaw dłoni na gryfie ale jeśli Tobie się ćwiczy ok to nie ma problemu.

Ok, dzięki za odpowiedź ;)
Przy MC dosyć często lewy prostownik pompuje mi się szybciej i mocniej niż prawy, mimo wielu zmian techniki i obciążenia. Sądziłem nawet, że to może wina sztangi, ale gdy robiłem na dłuższej (180 albo 200) to raz prostowniki spompowały mi się bardzo dobrze obydwa, a drugi raz znowu lewy bardziej. Dodatkowo rozstaw dłoni przy sztange 150 czy 180 przy MC i tak jest taki sam, więc...

Może kwestia poprawnego ustawienia się do ćwiczenia. Może jest jakiś deliktany problem w obrębie bioder, albo wada postawy.

Możliwe, że wada postawy bo lewy bark jak i kolano są bardziej usztywnione niż prawe. Po nowym roku pójdę na prześwietlenie.

Nie na prześwietlenie ale do jakiegoś ogarniętego fizjoterapeuty żeby Cię obejrzał i zobaczył co tam w sylwetce nie hula.