śmieszne sytuacje :)

turbo cola to cola + % (w butelce coli oczywiście) przynajmniej w moich kregach

z opisu goscia ktory to spozyl wynika ze chodzi raczej o fete

Heh dobre historyjki :) Mi kumple opowiadali jak jechali we 3 autobusem. No i siedza sobie: jeden na podwojnym miejscu pierwszym od kierowcy, obok niego przy oknie drech gada przez telefon a pozostalych dwoch kumpli siedzialo za kierowca. No i tak jada i nie gadaja ze soba, wygaldalo jakby jechali osobno. Drech gada przez telefon i drze ryj na caly autobus "... no wiesz bo jak za***alismy ta fure" potem cos o radiach kradzionych. Kumpel co siedzial obok niego nie wytrzymal i zaczal sie smiac. Drech skonczyl rozmowe, wstal, i do niego "w******lić ci?" Kumpel ze spokojem do niego siedząc i pokazujac na kolesi "Ale nas jest trzech" a drech siadając "Noooo..... i dobrze" :)Pozdro!

Akcje opowiadal mi koles.
Impreza w domu otoczonym ogrodzeniem. Przychodzi jakas ekipa i szuka dymu ale plotu nie forsuje tylko nawija texty typu chodzcie to wam wklepiemy. Nagle jeden kolo z imprezy wyskazuje zza tego ogrodzenia, wyrywa szybko sztachete i tak napierdziela tych gosci ze w kilku sie do niego dobrac nie moga. Cala impreza mu dopinguje wiec drugi tez chcac zostac bohaterem wyskakuje, lapie za sztachete i ... nie ma sily wyrwac z ploty. Nie zdazyl biedak spierd... z powrotem przez furtke i dostal podobno porzadny wpierd.... Ale i tak byl ponoc bohaterem
Pozdro

intencje sie licza ajak

a moje pytanie czemu ci goscie nie wzieli rowniez sztachet? moze nie zauwazyli plotu?

turbo cola to cola + 'krajowka" czyli fetix

Ja wole Turbo Ole-tzn Ole po spożyciu % .....

he he dobre, to ja od siebie coś dorzuce:
1.Wrocław, dworzec główny, jakieś 5 lat temu. Czekam sobie na pociąg, a tu idą "szaliki"(jakiś mecz wtedy był), sztuk tak na oko 10. Dorwali dwóch typków w innych barwach klubowych i dalej wiadomo - łomot, buty sypiące się na leżących itd. Nagle słychać donośne "chłopaki, zostawcie ich!"Konsternacja, akcja zamiera, po czym krzyczący dodaje - "ja też chcę go kopnąć"Wszyscy zaczęli tak brechtać, że nie było dalszego mordobicia.

2.Idziemy z koleżką wieczorem do knajpy.Gościu nazywa się Bryl i jest dalekim krewnym Andrzeja Bryla(ale sam nie trenuje nic). Nagle wytacza się naprzeciwko jakaś nawalona grupa i słyszymy "chodzćie na***iemy tych dwóch". Tak jakoś zmiękły mi kolana, ale kozacko rzucam "Bryl, kolesie chyba chcą dostać wpie***". Na to hasło kolesie robią w tył zwrot i chodu!! Mieliśmy polewkę z magii nazwiska...

ja bym tez *******lal chyba bym se nawet taryfe zamowil z niektorymi ludzmi nie ma zartu ale powiem ci ze jesli wiedzieli o kogo chodzi to znak ze sie mniej wiecej orientuja w temacie wiec mogliscie miec problem spory

Bregalad, masz soga za tę taryfę....rozwaliłeś mnie.
Podejrzewam że jak by nie nawiali to my byśmy musieli szybko zmykać...