No i się doigrałem... Jakiś czas temu wprowadziłem interwały na koniec treningu...
40min 1min/2min/12km/h - 8,5km/h
Wszystko ładnie pięknie po treningu w końcu czułem że jestem zmęczony i że jest dobrze.
Do ostatniego razu kiedy poczułem ból w kostce...
Smaruję się drugi dzień Olfenem (to akurat miałem w domu), a bieganie zamieniłem na orbitreka na którego nie mogę patrzeć bo to nudne ćwiczenie.
Jakaś tam poprawa jest, ale może ktoś poleci jakąś lepszą maść cud?
Wiem że z moją wagą bieganie nie koniecznie jest wskazane... Buty zmieniłem z wysłużonych typowych do biegania na Air Max'y które lepiej amortyzują piętę.