zastanawiałem się gdzie dać to pytanie tu czy w innych sportach ale to chyba najlepszy dział - w końcu pytanie dotyczy odżywiania.
Za namową właściciela siłowni zapisałem się na Runmaggedon w maju, dodam że nigdy nie byłem wybitnym biegaczem więc postanowiłem się do tych zawodów trochę przygotować. Obawy o to że nie zdążę z wyrobieniem kondycji okazały się bezpodstawne bo juz po kilku "treningach" wiem, że ukończę ten bieg. Mam jednak pytanie odnośnie posiłku przed biegiem. W jakim czasie przed bieganiem jeść ostatni posiłek? I przede wszystkim CO jeść by nie zmagać się z kolką?
Do tej pory biegałem zwykle w godzinach rannych/przedpołudniowych, więc było to po sniadaniu (ok. 1,5h) na które prawie zawsze jem 250-300g jaj na miękko/twardo. Niestety mimo długiej przerwy praktycznie od pierwszych metrów łapała mnie kolka/nudności, obstawiam że białka jaj są dla mnie zbyt ciężko strawne... Co w takim razie jeść, żeby było lekko i pożywnie? Najlepiej byłoby biegać na czczo ale przy dłuższych dystansach to chyba niezbyt mądre poza tym mój debiut będzie w biegu nocnym - start 23:40, więc raczej nie dam rady na czczo ;)