Posłuchajcie drodzy mili Państwo, jeśli chcecie rzucić krytyką to rzućcie bez skrupułów, widocznie muszę dostać kopniaka w tyłek. Kolejnego. Mocniejszego. Ale piszę ponieważ proszę o pomoc, o nakierowanie.
Jestem młody, prawie 22 lata. Nigdy nie byłem i NIE CHCĘ, przynajmniej na chwilę obecną być na siłowni. Tu już nie chodzi o kompleksy czy jakieś inne powody - po prostu nie czuję na tę chwilę tego miejsca, a wiem, że potrafiłbym osiągnąć zadowalające wyniki w domu. Czuję to, serio. Poza tym dochodzi też napięty, niestabilny harmonogram dnia, który nie pozwala mi zaangażować się w siłownię (jednak w domu wychodzi mi szybciej, a tak to dojazd, powrót itd).
Dobra, konkrety, bo nudzę jak cholera, wybaczcie, po prostu tak bardzo chcę się zmienić, a tak bardzo się jakoś użalam, głupie to.
- 22 lata.
- nieco ponad 180cm wzrostu.
- waga 3 cyfrowa sięgająca 116kg.
- problem zdrowotny prawie żaden, parę lat wstecz doświadczyłem istotnej operacji w okolicach kości ogonowej i czuję dyskomfort przy robieniu ćwiczeń na podłodze, ale poducha pod tyłek i jazda, nie ma tego złego.
- jestem po prostu SŁABY. Boli mnie to, ale taki mam tępy charakter, że albo zaangażuję się całościowo i zacznę rozwijać ciało + jedzenie, albo nic, nie żadne "tylko łapy" żeby potem radzić sobie przy pompkach na przykład. I tu mam problem. Pompki = 3? Brzuszki to już w ogóle komedia.
- wiedzę pewną mam na temat rodzajów ćwiczeń, ale zupełnie nie potrafię tego połączyć. Martwię się, że ćwiczenie z własną wagą może być druzgocące w skutkach jeśli z początku nie wszystko wykonam prawidłowo oraz wybiorę ćwiczenia, które potencjalnie mają duży impakt np. na nogi czy plecy (typu 6 weidera lub bieganie).
- dieta, wiem. Kurczę, jestem biednym studentem, przyjdzie czas na kupowanie różnorodnych produktów spożywczych. Znajdę na to czas i pieniądze. Póki co wiem w co strzelać, co zredukować w swoim jedzeniu, co zmienić, co dodać. O to chociaż głowy nie będę zawracać Wam, drodzy internauci.
Kończąc, bo macie mnie pewnie dość. A bardziej niż mnie pewnie takich tekstów jak zdanie wcześniej. Żenujące, ale chcę to zmienić. Ćwiczenia mi w tym pomogą, wiem to.
Po prostu chciałbym poznać Waszą opinię i posłuchać ewentualnych rad w jakim kierunku pójść. Najbardziej satysfakcjonuje mnie trening obwodowy (zależy mi zarówno na bicepsie jak i klacie, plecach czy barkach i oczywiście nogach, nie zapominam również o tricepsie i brzuchu, ale z brzuchem to chcę się pożegnać, bo przez drzwi wchodzi najpierw on, a potem ja), ale nie potrafię połączyć i zróżnicować treningów. Treningi chciałbym odbywać w domu, prócz własnej cholernej wagi posiadam również ławkę do ćwiczeń (bez sztangi, wolnostojąca, regulowana) i hantle po 12kg (uwierzcie, starczy...). Kiepsko u mnie zauważyłem z równowagą, zakroki lub przysiady na pełnych stopach stanowią pewne wyzwanie, nie wiem czy to moja ułomność i brak doświadczenia czy ma to związek z wagą. Proszę Was o pomoc i opinię. Nie oczekuję rad rodem z godzinnych wizytacji u trenera personalnego, ponieważ za to bierze się pieniądze, a tutaj pomaga się - że tak to nazwę - bezinteresownie. Dlatego proszę, podzielcie się swoimi spostrzeżeniami. Jak zacząć ma pierwszy raz w życiu długoterminowo z rozwojem możliwie całego ciała ćwiczyć w domu młody grubas chcący sięgnąć po sukces. Po jeszcze bardziej pikantny wzrok swojej kobiety, po większą pewność siebie, po szacunek znajomych, po lepszy seks.
Serdecznie dziękuję za poświęcenie czasu na przeczytanie tej nieco smutnej, dziecinnej miejscami wiadomości. Trwam w oczekiwaniu na Wasze opinie :).
Proszę o pomoc i pozdrawiam.