STARCIA ULICZNE?

Mam pytanie. Czy komuś z ćwiczących SW przydały się nabyte umiejętności w starciu ulicznym,w szkole,dyskotece? Chodzi mi szczególnie o te [pierwsze] po zaczęciu ćwiczeń zdażenia. Jakie mieliście wrażenia? Jak się wam udało wykorzystać, i czy się udało wykorzystać nabyte umiejętności? I czy to zmieniło wasze podejście do treningu?

Zdarzyło sie chyba każdemu

Moje pierwsze starcie po półrocznym treningu karate. Miałem wtedy 15 lat, szliśmy sobie z dziewczyną, jakiś menel przechodząc obok stuknął mnie ramieniem w moje ramię.Obejrzałem się. Menel rzucił do mnie chcesz wpie...l! Wiedziałem że za moment mnie złapie i przywali z bani, albo przyładuje sierpem. Miałem strasznie miękie nogi więc jakiś kolwiek kick odpadał.Zamknąłem oczy i walnąłem go tsuki w twarz. O dziwo gość się zgiął, [trafiłem go nie w szczękę tylko gdzieś pod oko]. To mnie podbudowało i w tym momencie zapomniałem o karate i zacząłem go napierd... zwykłymi hakami. Pózniej się tak ładnie wypiął że dostał ładne yoko w dup... Drugie starcie po rocznym stażu SW niestety przegrałem,bo za bardzo uwierzyłem w swoje umiejętności i [wyskoczyłem] do walki z bokserem z 3letnim stażem. Facet po prostu dużo lepiej się poruszał odemnie. W żaden sposób nie mogłem go trafić. Skłoniło mnie to do przemyślen nad użtecznością tradycyjnego poruszania się w walce ulicznej.
Skłoniło do przemyśleń czy to co przenosimy z Azji na polski grunt,możemy robić bez żadnych zmian czy raczej dostosować do innej rzeczywistości?

ja nie mialem jako takiej napie rdalanki

raz cos tam bylo w szkole ale robilem uniki i lekki lowkick wyprowadzilem i sie skonczylo

ja opowiem swoją historie
zapisałem się na kicka i trenowałem wtedy tak około 0,5 roku. w klaskie miałem takiego typa co mnie zawsze wkurzał, robił głupie kawały naśmiewał się, gadał też ze ten kick nic mi nieda. czekałem na okazje któa nadażyła się na wfie, jak graliśmy w piłe specjalnie go prowokowałem (popychałem się, robiłem kosy po nogach itp) koleś się pultał że nieda się grać ale unikał mnie już w grze. w sztni jeszcze coś mu przeszkadzało to krótka wymiana ciosów, wkońcu zostaliśmy rozłączeni ale koleś więcej domnie problemów niemiał

Ja miałem starcie z 3 wojaczkami :D I bardzo sie przydało bjj :] zawsze sie przydaje i używa sie techniK :] chyba :D pozdro :]

z 3 naraz??mozesz opisac to dokladnie??

a ja wam powiem ze bilem sie chyba z 2 razy tak "powazniej" ale gdy gosc byl w parterze to odpuszczalem bo nie lubie bic ludzi :)
Ogolnie rzeczbiorac to walki unikam jak sie da wole walczyc rozmowa, ale jak trzeba to trzeba ale umiar miec trzeba :)
Walki nie unikam tylko na sparingach :) ale rzecz ogolnie biorac to raczej nikt mnie nie zaczepia

ja sie nigdy nie bilem z nikim,bo jestem mlodym dobrze wychowanym chlopcem preferuje rozwiazanie zaistnialego konfliktu z potencjalnym agresorem ,za pomoca elokwentnej i inteligentnej konwersacji

XXXwisienXXX nie Nas Było 2 a ich 3 :] hmm co tu dużo pisac zaczełem sie z jednym szarpac (tylko) odchodizłem i mi ***noł z pięści włeb od tyłu (partyzant) to go wy***ałem na Ziemie i okładałem pysk tymczasem 2 innych zajmowało sie kumplem! zostawiłem tego i pobiegłem do kumpla :] ktury był mocno poobijany wdałem sie z 1 w nap*****lanke i dostałem (jedno i drugie oko sine :]) zostawił mnie i poszedł zostawiajac 2 kumpli (nie wiem co to miało znaczyć) a My wykorzystując sytuacje :] zaczeliśmy okładac tych 2 co zostało:] i w sumie wynik walki to REMIS :D a szkoda :]

a spoko.Bo wiesz mi chodzilo o to czy wykorzystales cos takiego typowego z bjj.Naczytalem sie tu duzo postow m.in. o tym ,ze bjj nie nadaje sie na ulice czy na kilku przeciwnikow i takie tam.Nie wiem jak to wyglada z autopsji bo sam cwicze kicka wiec bylem ciekaw jak bylo w twoim przypadku.Bo w tych postach co pisaly o tym,ze bjj jest słabe na ulice nie bylo w sumie zadnych konkretow.Pozdrawiam