Wzoruje sie z "PIERWSZY ROK TRENINGOW " I FBW 3x w tygodniu planem:
4x10 klatka na lawce prostej stałym ciężarem
4x10plecy wiosłowanie stałym ciezarem
5x10nogi przysiady
4x10 wyciskanie żołnierskie
wszystko ok, czuć jak pracują , ale...
mam kolege, ktory bardzo dobrze sobie radzi w stosunkowo krotkim czasie i mowi mi, bym nie robil klatki z taka iloscia powtorzen i malym ciezarem, tylko od razu na najwieksze jakie dam rade lecial ,bo wtedy jest progres i klatka nie lubi wielu powtórzen. Glupio mi bylo zwracac mu uwage ze wzgledu na to, ze ma dobrze rozbudowana klate (95kg w kilka miesiecy - taki progres)
Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
Zostać przy tym , co kaze mi "PIERWSZY ROK TRENINGOW" , czy moze isc pod maximum?
I kiedy przejsc na treningi , w ktorym dana partie cwiczę raz w tygodniu? :)