SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Byc lepsza wersja siebie :-*

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 3773

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 164 Napisanych postów 675 Wiek 28 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 12186
Mialam dzisiaj napisac o tym celu w zyciu i szarpaniu sie no ale dodatkowe godziny pracy mnie zaskoczyly. Tak wiec musicie poczekac do jutra...

Nie bedziesz szczesliwy z bycia najlepszym, ale bedziesz najlepszy z bycia szczesliwym.
@pozytywnezycie

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 164 Napisanych postów 675 Wiek 28 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 12186
Strumyk, oczywiscie ze bede ,,blyskac,, tak jak to nazwalyscie. To ze powiedzialam DZIEKUJE, nie znaczy OK PODDAJE SIE. Powiedzialam dziekuje bo znam wasza opinie. A dziennik bede prowadzic czy wam sie podoba czy nie, bo jestem w zyciu ,,egoistka,, i robie to co mnie uszczesliwia, a pisanie tutaj sprawia mi przyjemnosc..... Moze kiedys latwiej bedzie mi przelac to na papier. Zdradze wam cos ( jeszcze nie jestem, mama i w najblizszym czasie nie planuje. Ale za pare lat chce miec gromadke wokol siebie), i wlasnie dla tej gromadki chce przelac wszystko na papier. Jak mnie kiedys zabraknie to chcialabym zostawic taki ,,dziennik,, zeby wiedzialy przez co przeszlam i zeby nigdy w zyciu nie odpuszczali.. To takie moje male marzenie
2

Nie bedziesz szczesliwy z bycia najlepszym, ale bedziesz najlepszy z bycia szczesliwym.
@pozytywnezycie

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 538 Napisanych postów 2432 Wiek 49 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 151648
a, bo sie przestraszylam, ze opacznie zrozumialas nasz najazd na mode na couching :)
wiec juz nie spamuje, tylko czekam
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 260 Napisanych postów 9148 Wiek 40 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 123840
Spennende, mam nadzieję, że mnie źle nie zrozumiałaś - zgadzam się ze Strumykiem - o wiele bardziej wolę słuchać i czytać doświadczenia "zwykłych" ludzi, niż kołczów, którzy zbijają na swoim "zawodzie" grubą kasę.

Zaglądałam do Ciebie od początku i nadal będę. Alleluja i do przodu! ;)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
paula.cw Doradca
Ekspert
Szacuny 2451 Napisanych postów 12124 Wiek 37 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 591096
Swoją drogą coach coachowi nie równy. Taki krótki komentarz :) Ja wykonanie wczorajszego zadania melduje. Zgodnie z przepiwiednia było dość łatwo. Ale przyjemnie. Za to dzisiejsze idealnie wplata se w to co się u mnie dzisiaj dzieje i staram się uspokoić nerwy tekstem mam wszystko w d :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 164 Napisanych postów 675 Wiek 28 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 12186
Dzisiejsze zadanie to miec wszystko w du.pi. Pewnie latwo wam to przyjdzie bo przeciez jest tak dlugo wyczekiwany piatek, lato wakacje
Jutro mam dla was zadanie ktore wymaga chwili spokoju, czasu do przemyslen, wiec zaplanujcie sobie takie pol godznki tylko dla siebie ( 30 min skupienia uwagi TU I TERAZ). Ale o zadaniu pozniej, teraz napisze wam o najwazniejszej rzeczy w zyciu - wedlug mnie. Nie bedzie o pieniadzach, karierze (moze troche), czy nawet zdrowiu. Bedzie o MARZENIACH i ich REALIZACJI - bo nawet osoba chora ma marzenia ale nie zawsze robi cos w kierunku ich realizacji.

Pamietam jak jeszcze 4 lata temu moje podejscie do zycia bylo w stylu ,, widocznie tak ma byc, takie ma byc moje zycie, nudne, beznadziejne pelne smutku. W zyciu musi byc rownowaga- ktos cierpi zeby ktos inny byl szczesliwy
Ale pewnego dnia cos mnie uderzylo ( nie pamietam co, ale pewnie przeczytalam pewnie jakas ksiazke) i powiedzialam sobie NIE!!!! JA NIE CHCE BYC TA CIERPIACA! MUSZE ODNALEZC SZCZESCIE.... W glowie mialam mysl ,, Moje szczescie jest duzo i idzie do mnie powoli- ale jest gdzies w drodze do mnie. Nie bede stala w miejscu i na nie czekala tylko wybiegne mu na przeciw''. Tylko jak to zrobic? Gdzie biec? Ktora sciezke wybrac? Byl to dluuuuugi bieg bo trwal 3 lata, ale chyba ,,przytulilam juz to szczescie na powitanie'' i teraz idziemy dalej razem za reke.
Wiecie kiedy byl moment tego uderzenia ( Boze, dobrze ze nie widzicie teraz tych lez co leca mi po policzkach..... Az nie moge pisac)................................... Bylo to 4 lata temu, jak lezalam w szpitalu na kardiologii, pod 3 kroplowkami, obok mnie siedziala mama a Pani doktor powiedzila ze moj organizm jest wykonczony przez niedozywienie. Serce nie daje juz rady a moj puls spoczynkowy wynosil 32!!! ( Nie jestem teraz w stanie myslec bez lez w oczach o tym co zafundowalam sobie, swojemu zdrowiu i mojej rodzinie). Powiedzialam wtedy mamie ,, Mamo, kocham Cie i przepraszam. Uratuj mnie. To znaczy badz przy mnie, gdy bede siebie ratowac''

W szpitalu bylam ok 3 tyg, mialam bardzo duzo czasu do przemyslen i wtedy zaczela sie moja przygoda z ,,rozkminianiem mojej glowy,, ( Nie chcialam rozmow z psychologami, powiedzialam ze dam rade sama).
Myslam o wszystkim, szukalam tego POTWORA ktory ciagnie mnie w dol, nie bylo latwo z nim walczyc ( czasami mam wrazenie ze powraca, ale zbudowalam solidny mur obronny ).
Wiecie co odkrylam- tak, kazdy o tym wie ale ja to poczulam na swoim przykladzie, odkrylam ze musze w zyciu isc w strone marzen. Moim najwiekszym marzeniem, teraz to juz pasja, jest bycie w dobrej formie, kondycji i probowanie przeroznych form aktywnosci od tych ekstremalnych az po te wyczynowe. Wtedy celem byl MARATON ( moze to glupie, bo bylam krok od smierci a za cel postawilam sobie maraton). Napisalam sobie na wielkiej kartce UKONCZENIE MARATONU a pod spodem wyznaczylam mniejsze cele, ktorych realizacja zblizala mnie do tego glownego. Byly to: wzmocnienie serca, powrot do zdrowia- zeby to osiagnac musialm jesc, wypoczywac, spokoj wewnetrzny- musialam sie wyluzowac, pozniej doszly spacery i jeszcze wiecej jedzenia ( lekarz zabronil mi nawet chodzic n duze i dlugie zakupy, zero aktywnosci) z czasem marszobiegi ktore przerodzily sie w biegi na ok 5km a po roku przebieglam polmaraton, 3 miesiace pozniej ukonczylam maraton. Widzicie moim celem byl maraton ale na poczatku realizacji planu nie zalozylam butow i wyszlam na trening, to by skonczylo sie niepowodzeniem, tylko ulozylam konkretny plan, co zrobic krok po kroku alby osiagnac sukces.
BYLAM W DOLKU- glebokim I WSPIELAM SIE NA SZCZYT- chociaz sciezka byla bardzo stroma. A jak to osiagnelam?
POSTAWILAM KILKA MALYCH CELOW PROWADZACYCH DO OSIAGNIECIA TEGO NAJWEIKSZEGO... I ZACZELAM DZIALAC, NIE PODDALAM SIE BEZ WALKI Nic sie samo nie stanie ! Trzeba realizacji samego siebie- a pasja jest jej podstawa.

POWIEDZCIE ZYCIU ,,TAK,, ZAMIAST CIAGLE SZUKAC WYMOWEK. PRZESTANCIE CZEKAC AZ GROM Z JASNEGO NIEBA SPARWI ZE WASZE ZYCIE SIE ODMIENI..... REALIZUJCIE SIEBIE

Zapewne wiele razy czytalyscie ze ,,zycie to droga ktora raz wiedzie pod gorke a raz z gorki,, ale czy zastanawialyscie sie kiedys glebiej nad sensem tych slow???
Pisalam wczesniej ze zycie to sinusoida- raz nam lepiej a raz gorzej. Narysujcie sobie taka sinusoide ( to jutrzejsze zadanie, a dokladniej o tym bedzie troche nizej) przedstawiajaca zycie, postawcie siebie w jakims punkcie. To co jest z lewej strony linii czasu to przeszłość. Tego już nie zmienimy chocbysmy bardzo tego chcialy. Niektórzy uwielbiają rozpamiętywać dawne czasy myslac, że być może kiedyś wrócą. To co było wczoraj jest już tylko wspomnieniem w Naszejgłowie. Być może Nasza przeszłość nie jest taka jaką chcielibysmy miec i z tego powodu cierpimy, jednak jedyne co mozemy w tej chwili zrobić to wyciągnąć lekcję ze naszego dotychczasowego życia i isc dalej ta sciezka zwana zyciem. Nie bez powodu mówi się, że całe życie uczymy się na błędach.

Punkt, który zaznaczylyscie to dzisiejszy dzien. To właśnie ten moment przesuwa się cały czas w prawą stronę, w stronę przyszłości. To na ten moment mamy największy wpływ, do nas należy ostateczna decyzja jak wykorzystamy obecna chwile.

Przyszłość to jutro. Przyszłość to plany, oczekiwania. Dla niektórych przyszłość to rutyna. To wlasnie dzisiaj mamy najwieksze pole do popisu, bo dzisiaj mozemy jak najbardziej szczegolowo zaplanowac nasze zycie.

Kolejna krotka historia z mojego zycia. ( coraz bardziej jest pewna tego ze za moimi plecami stoi aniol stroz i mnie popycha palcem dalej do przodu, czuwa nade mna). Jeszcze rok temu mialam takie napady ,,niejedzenia,, olewania zycia i poddawania sie, ogolnie stan depresyjny. Takim malym kroczkiem wyciagajacym mnie z tego dolka miala byc jakas nowa aktywnosc fizyczna, no i padlo na Crossfit, dokladnie 19 sierpnia 2015 roku pierwszy raz dotknelam sztangi. WOW , ktos moze pomyslec ,,co to za wyczyn,,. Ale wiecie co wydarzy sie 19 sierpnia 2016roku? Jest to rozpoczecie kursu trenera personalnego w Akademii Trenerow Personalnych ( nie chodzi mi o chwalenie sie). Gdybym rok temu nie podjela decyzji CROSSFIT pewnie nie zakochalabym sie w silowni i nie poszla do tej szkoly.
Nie wiemy co nas czeka raz rok, ale jesli nie bedziemy bezczynne to za rok mozemy byc krok dalej, blizej sukcesu.

Jak chcecie zeby dzisiejszy dzien wygladal za rok?
Wszystko jest możliwe, ponieważ ten dzień będzie dopiero za rok. Do tego czasu mamy 365 dni.. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że jest to dużo czasu, ale pomyslcie – jak będzie wyglądał ten dzień, jeżeli nie wprowadzimy zadnych zmian?Moze okolicznosci zyciowe doprowadza do jakis zmian ale czy beda to zmiany ktorych oczekujemy?

Tak wiele osob ma marzenia ale boje sie je realizowac. Boja sie wyjsc poza strefe komfortu, wybieraja bezpieczna, szara codziennosc. Przeciez zycie wcale takie byc nie musi.

Wszystko jest możliwe pod warunkiem, że masz marzenia, które zamieniasz w konkretny cel. Marzenia, których nie zamienisz w plan, będą jedynie cichym życzeniem, że być może los się do Ciebie uśmiechnie i Twoje pragnienia się zrealizują.

Przezyjcie swoje zycie najlepiej jak potraficie. Dodajcie odrobine pikanterii nudnej, codziennej rutynie. Sprobujcie czegos nowego!!! Pojdzcie na casting do filmu, zapiszcie sie na kurs tanca, szkolenie. Realizujcie siebie i nie mowcie ,, To nie dla mnie,,. Nie wiecie czy to jest to co lubicie czy nie, musicie sprobowac ( Crossfit wybralam od tak sobie bo bylo blisko i godziny zajec mi pasowaly)

Jak widzicie odkrycie sensu życia nie musi być wcale czymś trudnym. Wazna jest reorganizacja wartosci. Nasze zycie jest ogranczone czasowo, mamy kilkadziesiat lat na ,, napisanie wspanialej ksiazki o swoim JA,,. Dni, tygodnie, miesiące, lata szybko mijają…

Rozwińcie swoje życiowe pasje i zauważcie jak wszystko wkoło zaczyna się zmieniać. Cała życiowa pustka, ktora do tej pory doswiadczalysmy zacznie znikać.

Napiszcie plan zycia, uwzgledniajac male cele, bo to one prowadza do sukcesu. Zastanowcie sie nad swoim zycie, znajdzcie tego potworka i wybierzcie sciezke ktora pojdziecie.

ZADANIE NA JUTRO.
Zrobcie sobie taki obrazek na kartce ( ten ludzik trzyma sztange jakby co i oznacza nasza sile) I ustawcie siebie na tej sinusoidzie ( ja wybralam gorke). I szczerze zastanowcie sie nad tymi pytaniami. Zamiast pytan, zapiszcie na kartce odpoweidzi. Zaprojektujcie plan, taki zebyscie za rok byly o krok dalej a nie w tym samym punkcie


2

Nie bedziesz szczesliwy z bycia najlepszym, ale bedziesz najlepszy z bycia szczesliwym.
@pozytywnezycie

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 164 Napisanych postów 675 Wiek 28 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 12186
Moze ktoras z was zastanawia sie czemu zdradzam takie swoje prywatne problemy. Moze gdzies na tym forum sa dziewczyny ktore walcza z zaburzeniami odzywianie. Moze chociaz w malym stopniu ,,bede lepsza dla swiata,, i ktos wyciagnie lekcje z moich bledow i nie popelni podobnych w swoim zyciu



Nie bedziesz szczesliwy z bycia najlepszym, ale bedziesz najlepszy z bycia szczesliwym.
@pozytywnezycie

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 164 Napisanych postów 675 Wiek 28 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 12186
Pisalam ten post prawie 3h, gdzie 1h godzine przeryczalam. Mam dopiero 21 lat a tyle razy szlam juz pod gorke. Zmeczyla mnie ta wycieczka i kazdego dnia walcze zeby byl z gorki, albo chociaz po plaskim.... Milego dnia
1

Nie bedziesz szczesliwy z bycia najlepszym, ale bedziesz najlepszy z bycia szczesliwym.
@pozytywnezycie

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 538 Napisanych postów 2432 Wiek 49 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 151648
Jestem blisko 2x starsza i czasem nie moge sie nadziwic ile niektorzy w zyciu przeszli :(
Ale jak to mowia, co nas nie zabije to nas wzmocni.
Ja zyciowo jestem na prostej. Dzieki olaniu pewnych spraw zyciowo-osobistych poniekad przestalam sie szarpac, nie jestem calkiem swobodna w moich poczynaniach, ale w koncu do mnie dotarlo, ze najwazniejsza osoba w moim zyciu powinnam byc m.in. ja.

W kazdym badz razie powdziwiam Cie. Jestes tak mloda, a tak odwazna
Nigdy nie mialam zaburzen odzywiania, po prostu przez ostatni rok za duzo jadlam i przytylam 4 kg Ale tu na forum jest racjonalnie wszystko wyjasniane co i dlaczego.
To forum wlasnie, zdjecia Bziu, Twoje wspomnienia, pokazuja innym, ze nie sa jedyni na swiecie z problemami. A poza tym mozna je pokonac. To tylko kwestia priorytetow w zyciu
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3185 Napisanych postów 15808 Wiek 36 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 146709
To dobrze, że w tych szczególnie ciężkim czasie miałaś mamę obok. Mamę, istotę najważniejszą w życiu dziecka, najbardziej potrzebną gdy ma ono problemy...(i tutaj nie chcę robić ujmy na honorze ojcom)



Takie motywacyjne ...gdzieś kiedyś znalezione - do mnie mega przemawia. Dzielę się zatem


Wyrzuć wszystko, co nie działa. Teraz. Weź i wynieś na śmietnik.

Buty, dajmy na to, w których się potykasz, jest ci niewygodnie – na śmietnik. Talerz ze starego serwisu, na którym już nic nie podasz – wystaw przed drzwiami, może ktoś weźmie.

Karteczkę z dietą, przyczepiona na drzwiach lodówki (to już nawet nie jest śmieszne!!!)

Codzienne wieczorne rozmowy telefoniczne: „wyobrażasz sobie, co za koszmar!”, a ty: „Uhm! Koszmar!”, a sama przestępujesz z nogi na nogę, bo twój ulubiony serial zaraz się zacznie, kąpiel stygnie (pachnąca kąpiel po ciężkim dniu). Twoja znajoma (ta od telefonu) ma codziennie koszmar – po co ci to?

Wyrzuć słowa, które wypowiadasz rano do budzika: „jeszcze pięć minut”. Albo wstań od razu, albo ustaw pobudkę dla siebie, a nie dla sumienia. Nie działa!
Wyrzuć zwyczaj pocierania oczu, gdy są umalowane – albo się nie maluj, albo nie pocieraj – przecież oczy to boli!

Wyrzuty z powodu tego, czego dziś nie zdążyłaś zrobić – won. Nobody is perfect – powieś sobie na lodówce zamiast diety.

Wyrzuty z powodu przeszłych czynów, stosunków, znajomości, wyborów, które kiedyś zrobiłaś… Wyrzuty – won do diabła. Wszystko się zgadza. Co by się nie zdarzyło, to był jedyny prawidłowy wybór wtedy, w tamtej sytuacji. Żadnego żalu – tylko doświadczenie i wdzięczność. Żadnego rozmyślania „co by było, gdyby…” – albo rób, albo nie myśl. Spróbuj – jak się spodoba, to idź dalej. Lodowisko, nauka japońskiego, poznać kogoś, nowa praca, nowa fryzura, teatr… Jutro, dobrze? Choć jedną rzecz, ok? Zamiast rozmyślania, które trzeba wyrzucić.

Wyrzuć zwyczaj przepraszania po kilka razy. Wystarczy jedno szczere „przepraszam”, jeśli jest powód. Reszta to śmieci, balast.

Swetry, sukienki, dżinsy i inne badziewie, które ci nie pasuje, pogrubia, postarza – won! Żadnych „na działkę”, żadnego „do lasu”! Na przemiał! Przecież nie znalazłaś siebie na śmietniku – masz być zawsze piękna!

Wyrzuć „walizkowe relacje”, które są jak walizka bez rączki, co to i nieść ciężko i wyrzucić szkoda. Ręce ci jeszcze nie odpadły? Zdecyduj się i zamień je na eleganckie, z kółeczkami, takie, co same jadą ku radości wszystkich. Zrozumiałaś metaforę? Pięknie, lekko, komfortowo, pewnie.
Resztki kosmetyków, zbędne lekarstwa, przeterminowane kremy – won! Zasługujesz na świeże, dobre, najlepsze.

Obietnice, że „kiedyś” napiszesz, zadzwonisz, zrobisz, zaniesiesz, kupisz – jeśli wiszą ponad tydzień (no dobrze – dwa!) i nikt nie umarł, to znaczy, że są zbędne. Wykreśl.
Słowa „nie umiem”, „nie znam się” – nie działają. Dowiedz się, naucz, poznaj albo zapłać temu, co umie. Przecież nie prowadzisz hodowli kompleksów, tylko chcesz żyć wygodnie, prawda?

Wspomnienia, z powodu których trzęsą ci się ręce i masz łzy w oczach – won! Jak wrócą – ponownie delete. Nie zatruwaj sobie życia. Było – minęło.

Zwyczaj ciągłego ustępowania, bycia „grzeczną dziewczynką”, przemilczania, nawet gdy czegoś bardzo potrzebujesz, ale „co ludzie powiedzą” – wyrwij z korzeniami! Mów, proś, komentuj, wypowiadaj się – grzecznie i taktownie, ale zgodnie z własną wolą i o swoich potrzebach.

Strach przed starością, chorobą, przed nowym, wątpliwości co do swojej urody i wdzięku, brak wiary we własne szczęście – spakuj i spal, a popiół – na wiatr. To nie działa, nie pomaga. Przeszkadza żyć po ludzku.

Zepsute zapalniczki, długopisy, czajnik, kuchenkę – won. Kupisz nowe.

Zwyczaj przepieprzania czasu w internecie – wywal już teraz, zaraz, natychmiast!

Skończysz czytać – idź na spacer. Tam jest dobrze, jest świeży podmuch powietrza, słońce albo deszcz, zieleń albo śnieg. Przejdź się, pooddychaj, popatrz, posłuchaj, powąchaj.

To żyje.
To działa.
5

W kuchni hamuje Cię Twoja własna wyobraźnia...
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Agnieszka_w_kuchni__czyli_coś_z_niczego_;_-t1096225.html 

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Jak poprawić posladki?

Następny temat

Tabletki antykoncepcyjne, a trening na siłowni

WHEY premium