Zmieniony przez - gruszkam w dniu 2016-06-11 16:29:30
Po pierwsze planie z wyprzedzeniem od 7 do 21 jestem poza domem, praca w 2-3 miejscach plus treningi (wiec wiem co to brak czasu). Zwykle posilki nie wypadają ale jak już to jak jestem glodna wiem ze był ciężki trening albo bedzie, wiem ze mam niski bilans i nie mogę dopuścić do spowolnienia to jem. Jak mam dzień luzniejszy brak apetytu chce mi się spać to raz zjem raz nie. Nie dumam nad tym. A jak się sytuacje pojawiają częściej to trzeba to wziąć pod uwagę i przeprganizowac te posilki
Trochę mi głupio za te moje "problemy" i podstawowe pytania, ktore tu zadaję, czasem są dość prymitywne Nie ukrywam, że także po to założyłam ten wątek: wolę zapytać, niż sobie szkodzić. Podglądam sobie inne panie, między innymi Twoj dziennik. Widzę jak jesteś zajęta i aktywna (!), ile się u Ciebie dzieje, a właściwie takie rzeczy jak dezorganizacja jedzenia nie mają u Ciebie miejsca. Więc widzę, że się da i to bez problemu. Mam dużą nadzieję dojść do tego! No, chyba po prostu muszę przejść przez żmudny (także dla czytających ) etap nauki żeby to odżywianie było tak naturalne, jak oddychanie. Jednak to się sprawdza i tutaj uczę się po stokroć więcej niż ze sztywnych reguł i rozmaitych teorii. Tak więc dzięki za cierpliwość
Swoją drogą, widzę już pierwsze efekty. Jeść bardziej rozsądnie i w sposób przemyślany zaczęłam ok. miesiąc temu. Zdjęcia i pomiary zrobiłam po jakichś 2,5 tygodniach, kiedy moje ciało już zaczęło się zmieniać. Następne pomiary planuję zrobić za tydzień, tuż przed planowanym urlopem.
Na moje oko, wyglądam trochę lepiej, za to na sto procent lepiej się czuję. Poprawił się stan mojej cery. Jelita lepiej pracują. Regularne jedzenie mi służy. Większa kaloryczność też (także na głowę). Mam więcej siły, nie myślę obsesyjnie o jedzeniu, ukochane słodycze właściwie nie występują w moim menu. Same korzyści! Pierwszy raz od bardzo dawna czuję pod skórą, że podążam słuszną drogą. I nie mam potrzeby z niej zbaczać. Chwilo: trwaj!
Wrzucam jeszcze miskę z wczoraj.
Do rozpisanych 4 posiłków doszło dodatkowo przed kolacją dość obfite sushi. Nie wliczyłam, bo nie mam pojęcia jak to policzyć, jednak tym razem kaloryczność na pewno taka lub wyższa niż standardowo.
Zmieniony przez - gruszkam w dniu 2016-06-11 17:39:14
Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html
PS. Paula - chyba, że odnosisz się tylko do zrzutu i umknął Ci dopisek, że wczoraj oprócz tego był jeszcze jeden posiłek, na moje oko punktowany za nie mniej niż 500 kcal
Zmieniony przez - gruszkam w dniu 2016-06-11 19:44:54
Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html
Dzisiejszej rozpiski jeszcze w ogóle nie zamieściłam To 1400 o których mówisz to wciąż jest właśnie to wczorajsze, do którego należy doliczyć ok 500 kcal
Ale ja nie o tym.. ostatnio bardzo często widzę, że problemem jest zbytnie obcinanie kalorii z myślą, że to coś pomoże. Do tego większość narzeka na zastój.
Być może forumowiczki obserwują tutaj na tym forum, że my ciągle sugerujemy podbijanie kcal itp. itd. Moda? nie, po prostu staramy się Was wyprowadzić ze zwolnionych metabolizmów i pokazać, że można normalnie jeść, ćwiczyć z przyjemnością i dobrze wyglądać. Tylko że to wymaga czasu i zaangażowania, ale za to efekty będą bardziej trwałe.
Takie już jesteśmy, że chcemy wszystko tu i teraz, bo to nas motywuje, bo jest cel - ślub, wakacje itp. ale trzeba trochę pokory, wziąć na klatę wyzwanie, uspokoić się i powolutku pracować na siebie... Zdrowie jest ważniejsze.
Zmieniony przez - eveline w dniu 2016-06-12 09:17:41
Ale te "objawy" o których piszesz o dobrym samopoczuciu i większej energii to jest właśnie to co można osiągnąć "odchudzając się" na sensownej kaloryczności :)
A co do organizacji to kwestia wyrobienia swoich metod i nawyków. Po prostu jak Ci wejdzie w krew to się nie będziesz tyle zastanawiać nad jedzeniem :D
Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html