Pierwszy dziennik http://www.sfd.pl/Gałązka_redukcja,_hashimoto-t1110660.html
Trening domatorki http://www.sfd.pl/[BLOG]_Gałązki__Domatorki_się_siłują-t1116283.html
Pierwszy dziennik http://www.sfd.pl/Gałązka_redukcja,_hashimoto-t1110660.html
Trening domatorki http://www.sfd.pl/[BLOG]_Gałązki__Domatorki_się_siłują-t1116283.html
1. przysiad klasyczny łącznie 20/26/26 kg
2. MC Romanian łącznie 20/26/26 kg
3. wyciskanie żołnierskie po 5/6/6 kg na rękę (chyba źle technicznie, bo robiłam to eksplozywnie, jakby „podskakując”, inaczej nie dam rady)
4. wyciskanie leżąc po 5,6,7 kg na rękę
5. a podciąganie hantli wzdłuż tułowia 5/6/5 kg
b uginanie ramion ze skrętem 5/6/6 kg
Z rozpiski wyrzuciłam wspięcia ze sztangą na barkach, bo jakoś nie czuję, że powinnam rozbudowywać łydki. Mogę tak iść za głosem serca? Czytałam gdzieś w dziennikach, że początkujące dziewczyny nie powinny ćwiczyć małych partii, np. bicepsów. Czy to 5 b to zły pomysł?
Pierwszy dziennik http://www.sfd.pl/Gałązka_redukcja,_hashimoto-t1110660.html
Trening domatorki http://www.sfd.pl/[BLOG]_Gałązki__Domatorki_się_siłują-t1116283.html
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
>>życie zaczyna się po trzydziestce<<
leniwa efka
trzeba mieć silne barki, żeby udźwignąć skrzydła anioła
Pierwszy dziennik http://www.sfd.pl/Gałązka_redukcja,_hashimoto-t1110660.html
Trening domatorki http://www.sfd.pl/[BLOG]_Gałązki__Domatorki_się_siłują-t1116283.html
Jestem jednym z tych szczęśliwych ludzi, którzy dziś nie musieli iść do pracy. Dodatkowo, nic tak mnie nie rozstraja, jak perspektywa nie robienia niczego konkretnego przez cały dzień. Dołożyłam sobie do tego pomysł "rozruszania zakwasów" i wyruszyłam na trening obwodowy w kubie fitness. Po ćwiczeniach miałam jeszcze dość energii, żeby załatwić kilka spraw i posprzątać, a teraz dopadło mnie to, co zwykle po intensywnych ćwiczeniach aerobowych. Nie jestem w stanie robić nic poza gapieniem się w komputer. Niepotrzebnie tam w ogóle szłam.
Jedynymi zajęciami grupowymi w klubie, które dobrze toleruję są kettlebells. Po nich czuję się silna i szczęśliwa.
Ostatnio poszłam na zajęcia podczas których skacze się przez godzinę na trampolinie. Wychodząc z nich czułam się zmęczona w bardzo negatywny sposób, głodna a w końcu taka wścieła, że prawie zepchnęłam w autobusie staruszkę z siedzenia, bo usiadła mi na torebce. Zgooglowałam tę złość po treningu i na forach anglojęzycznych znalazłam wypowiedzi wielu osób, na które wysiłek działa w podobny sposób, a nawet powoduje rozpacz Poza kilkoma przypadkami prawdopodobnych chorób psychicznych, większość z osób wypowiadających się stwierdzała w końcu, że to musi mieć źródło w skokach cukru we krwi. W świetle mojej niedoczynności, która może prowadzić do insulinoodporności, to chyba ma sens.
Kiedy chodziłam na zajęcia body combat (Les Mills, naprawdę fajne zajęcia), angażowałam się w nie chyba nieco za intensywnie. Kilka godzin po treningu, poza zmęczeniem, dopadały mnie bóle głowy. Potrafiły nie puszczać przez 24 h. Teraz myślę, że taki wysiłek również nie przyczynił się mojej tarczycy. Ale wiecie, jak to jest, głośna muzyka, motywacja grupy...
Tworzę ten wpis, żeby zajrzeć tu, kiedy znowu przyjdzie mi do głowy "pójść się zmęczyć" bez większego sensu.
Pierwszy dziennik http://www.sfd.pl/Gałązka_redukcja,_hashimoto-t1110660.html
Trening domatorki http://www.sfd.pl/[BLOG]_Gałązki__Domatorki_się_siłują-t1116283.html
Zmieniony przez - rzabba w dniu 2016-03-25 18:47:32
>>życie zaczyna się po trzydziestce<<
leniwa efka
trzeba mieć silne barki, żeby udźwignąć skrzydła anioła
Piłam ok. 1,5 litra wody i herbatę z czystka. Warzywa: ogórki kiszone, surówka.
Pierwszy dziennik http://www.sfd.pl/Gałązka_redukcja,_hashimoto-t1110660.html
Trening domatorki http://www.sfd.pl/[BLOG]_Gałązki__Domatorki_się_siłują-t1116283.html