Wiem, że w cholerę jest tutaj takich postów, ale wolę założyć swój i wszystko wam przedstawić.
Chciałbym w końcu prosić was, drogich użytkowników o pomoc, bo chcę w końcu jakoś wyglądać, a nie jak szkielet...
Jestem ektomorfikiem... Przy wzroście 175cm ważę jakieś.. 50+ KG!
Byłem z tym u lekarza i dostałem skierowanie na oddział Gastroenterologiczny i Hepatologii. Miałem tam gastroskopie oraz wiele, wiele innych badać i jedyne co mi wykazało to kiedyś zapalenie żołądka oraz "Zespół ucisku lewej żyły nerkowej przez aortę i tętnicę krezkową górną" tzw. Dziadek do Orzechów, lecz wizyta u lekarza była dobry rok temu.
Chciałbym coś ze sobą zrobić... Jedynie, gdzie mi się zbiera tłuszcz jest brzuch... Od łokcia, aż przez cała kość ramieniową mam tylko mięsień, a żaden tłuszcz go nie "otacza" ew. jakieś 2-3 cm. No innymi słowy mam ręce i nogi jak patyki...
Nie stać mnie na dietetyka, a sam nie potrafię sobie ułożyć diety, bo strasznie się w tym gubię...
Każdy z kolegów ma inny typ diety, a ja jako ektomorfik nie wiem co mam stosować...
Czytałem dużo na wielu portalach o zdrowiu, ale tam tak merdają i mieszają, że w końcu się w tym pomieszałem i nie wiedziałem, gdzie jestem...
Proszę was, abyście mi pomogli, bo wiecie co w trawie piszczy. Lubię bardzo jeść, a szczególnie ryż, kasze, ziemniaki, makaron, jogurty, serki, ser, serek topiony, twaróg, mięso wołowe/wieprzowe/kurze, owoce, warzywa(tak 3/4) od czasu do czasu owale jakiegoś kebaba, zapiekankę czy pizze.
No i dalej nie tyję, a nikt u mnie w rodzinie nie miał takiego problemu. Owszem, bracia mama i tata są chudzi, ale nie tak jak ja, bo mi kości widać...
Doradźcie mi jakąś dietę, dzięki której na prawdę przybiorę parę kilogramów. :)
Apropo defacto!
Zapomniałem dodać, że mam krzywy kręgosłup tzn. że jak się wyprostuję to od tyłka, aż do łopatek mam "banana", a jak się pochylę to mam lekkiego garba( i jak chodzę również), wiec nie wiem jakie mam robić ćwiczenia podczas diety czy coś,. by nie wylądować w szpitalu.