białko a piardy

witam, sprawa smieszna, aczkolwiek chyba dośc ważna.
pytanie jest proste: jak radzicie sobie z problemem prykania podczas stosowania ostro białkowej diety? z tego co wiem, u większości osób podczas stosowania diety kulturystycznej pojawia się ta kwestia i jestem ciekaw, czy i jak sobie z tym ewentualnie radzić.

Widzisz jak to jest... co za dużo to niezdrowo. Organizm może parzyjąć i strawić ograniczoną ilość białka, reszta zostaje niestrawiona. Na tych niestrawinych resztkach bytują bakterie i stąd gazy.

Czyli jedyne rozwiązanie, to ograniczenie spożycia białka i nie tylko. A chodzi o odkwasznie organizmu, poprzez jedzenie na czczo owoców (przed śniadaniem, nigdy po posiłku!, bo są szybko przesuwane do jelit, a gdy w jelitach zalega poprzedni posiłek, to owoce zatrzymują się za nimi i zaczynają kwaśnieć oraz fermentować).

Taka jest śmierdząca prawda

Ja wstrzymuje

zartujesz?

no cuz moze to byc ucazliwe ale grunt to zacisnac zwieracze i nei pierdziec przy laskce chociaz w domu mozna dac upust wszystkiemu

Jonks a wiesz jaki ten siarkowodor jest toksyczny? Zreszta sam smrod najlepiej o tym swiadczy... A to czego nie wydalisz (nie wypierdzisz ) zniszczy (no nie calkiem) blona sluzowa Twojego jelita Radze raczej robic tak, aby te gazy sie nie pojawialy, (ew. wyjsc/odejsc co jakis czas na bok, jesli juz sa...) dla mnie glupota jest trzymac diete za cene zdrowia...