Trening:
1. Dzień dobry 5x5x40kg
2. Przysiad 1x5x40kg,1x5x70kg,3x3x100kg
3. Wyciskanie na klatę 1x5x40kg,1x5x60kg,3x5x80kg
4. Martwy ciąg 1x5x70kg, 1x5x90kg,3x5x100kg
5. High Volume na barki;)
Przemyślenia:
Dieta dziś nie była zaplanowana. Skupiłem się głównie nad tym, żeby zwalczyć problemy trawienne. Znowu byłem wzdęty, znowu odbijanie, znowu nabrałem wody, znowu reflux i zgaga. Podejrzewałem albo tłuszcze (np. masło czy śmietana w puree), albo jakieś węgle. Węgle odstawiłem już wczoraj i było trochę lepiej, ale zgaga i odbijanie było. Dziś rano było jeszcze odbijanie, ale już bez zgagi tylko lekki ból żołądka przy pochylaniu. Więc dieta zdaje się sprawdzać. Nie jest to na pewno tłuszcz bo na dziś zliczałem co jem i wyszło mi na koniec:
2700kcal, B:202, T:185,W:50 i tłuszcze nie powodowały żadnych problemów. Wręcz przeciwnie. Dziś jeszcze woda jest i trochę wzdęty, ale znacznie mniej. W międzyczasie zamówiłem enzymy:
No i chwilowo wróciłem do debretinu, bo ten mi pomógł z jelitem drażliwym. Mam stwierdzone szereg nietolerancji, jelito drażliwe i zapalenie żołądka. Było ok do tej pory, jelito mi nie dokuczało prawie pół roku, żołądek od czasu do czasu, ale wszystko wróciło jak zwykle po wprowadzeniu węgli. Jestem wiec raczej skazany na keto. Z drugiej strony spotkałem się z teorią, że reflux często nie jest związany z nadmiarem kwasu solnego, ale jego brakiem. Stąd zamówiłem enzymy z betainą która reguluje jego wydzielanie. Zobaczymy czy to pozwoli mi odstawić ipp.
Zmotywowany filmikami z prośbą o korektę sam coś nagrałem ze względu na dyskomfort jaki odczuwam po kontuzji. Podejrzewam przykurcze i brak mobilności, bo kiedyś siadałem 180kg bez butt wink do samej ziemi, a dziś wydaje mi się, że już przy 100kg się pojawia, a czasem nawet przy 70kg. Zresztą sami spójrzcie i oceńce. Dodatkowo kolana przestały mi się rozchodzić na boki a do przodu. Lędźwie co prawda dziś mnie nie bolą, ale technika raczej fatalna i chyba trzeba się jej od nowa nauczyć. Co robić?
Ja nawet tego zawiajania dupy nie czuję i pojawia się szybko jak widać.
Nagrałem też mc. Tu chyba trochę lepiej, ale jestem załamany tym co się po tych kontuzjach i odpuszczeniu tych ćwiczeń zrobiło.
Mc miał być na prostych rzecz jasna. Nie normalny:
data-lightbox="zdjecia" data-title="
class="foto" src="
alt="" />
Walnąłem sobie też samoj**kę, ale po pierwsze jestem nalany a po drugie niewiele widać.
Przy okazji wyszło na jednym forum, że sarmy najprawdopodobniej mają dosypkę. Nie wiem czy ciągnąć to dalej. Bo jestem +1kg mimo deficytu, chociaż w pasie 3cm mniej.
Baaaardzo dużo pracy przede mną. Ale od jutra Carb Nite. Z liczeniem. Będzie git. Trzymajcie kciuki.
A jeszcze jedno. Pierwszy tłusty czwartek mojej małej:) Oczywiście nie dałem jej do jedzenia, ale do potrzymania:D Oblizała się tylko cukrem pudrem:D
Zmieniony przez - Martainn w dniu 2016-02-04 19:26:40
Zmieniony przez - Martainn w dniu 2016-02-04 19:32:57
Zmieniony przez - Martainn w dniu 2016-02-04 19:37:00