Buli915Jedziesz Antek:)
cały czas kolego motywacja nieustannie wysoko
Powodzenia
"Każdy ma w swoim życiu swoje Westerplatte"
Jan Paweł II
"Gorzki to chleb jest polskość"
C. K. Norwid
https://www.facebook.com/FilmyKtoreZmieniajaZycie/photos/a.1433936366899118.1073741828.1433433930282695/1434660943493327/?type=1&theater
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=845830128789824&set=a.163427777030066.27088.100000885337703&type=1&theater
apokalipsa - ten sam choć nieco odmieniony co tam u Ciebie brachu?
wróciłem z posiedzenia na mieście: ryż w pomidorach + jagnięcina i warzywa, na deser lody. Choć tych lodów za dużo, trochę mnie poniosło 6 gałek, zjeść zjadłem ale z trudem, natomiast ciekawsze była obserwacja jakoś 15 minut po zjedzeniu.. gdy jadłem węglowodany i one stanowiły bazę po takim posiłku potrafiła mnie złapać hipoglikemia, spadek cukru...teraz nie żywie się węglowodanami w tak dużej ilości i doświadczyłem hiperglikemii : zawroty w głowie, miękkie nogi.. musiałem mocno zwolnić sam spacer po rynku...pomału przeszło, jednak organizm doznał szoku, nikomu nie życzę. Jest to też nauczka na przyszłość : co za dużo to nie zdrowo i nie warto jeść oczami. Dużo za dużo cukru....a lody jak to lody wchodzą gładko, czekoladę mleczną przyznaje się z ręką na piersi zwyczajnie wypluwam bo jest za słodka, nie zjem, odrzuca mnie. Co jest mega zabawne jednocześnie, gdyż jeszcze kilka tygodni temu potrafiłem zjeść 8 lodów na strzała i poprawić 2 snickersami, nie wspominając o kopie ryżu etc
Wniosek : jak lody to 1/3 dzisiejszej porcji, 2 gałki a nie 6.... albo zamiast lodów jeszcze jeden posiłek np sałatka z chudym mięsem czy tam inna przystawka.
Jakiś czas temu obiecałem sobie kupować 1-2 ksiązki o tematyce diety (różne odłamy), mogę Wam polecić kilka pozycji :
- Zbożowa głowa dr. Davida Perlmuttera
- Dieta bez pszenicy Williama Davisa
- 3 książki Michała Tombaka o tematyce nabiału i mleka
- książki Kwaśniewskiego przedstawiające dietę optymalną (dużo ciekawych informacji, jednak nie polecam wciągać się w ten fat-fanatyzm)
Prosto opisane, dość obrazowe i rzeczowe.
Należy tylko pamiętać o tym by wyciągać z nich informacje a nie nagle dokonywać rewolty żywieniowej na samym sobie
menu na jutro :
50g suszonej żurawiny, 20g czekolady 90%
TRENING
125g ziemniaków, 125g wołowej łopatki, 15g orzechów lub 7g olej, pół jaja, warzywa x4
4 całe jaja, 100g bekon
wołowina smażona na 45g gęsiego smalcu
zobaczę jak zareaguje na żurawinę, jak mi za mocno zetnie cukier na treningu to w środę powrócę do 1 owoca
Zmieniony przez - apokalipsa w dniu 2015-12-06 21:41:17
"Każdy ma w swoim życiu swoje Westerplatte"
Jan Paweł II
"Gorzki to chleb jest polskość"
C. K. Norwid
https://www.facebook.com/FilmyKtoreZmieniajaZycie/photos/a.1433936366899118.1073741828.1433433930282695/1434660943493327/?type=1&theater
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=845830128789824&set=a.163427777030066.27088.100000885337703&type=1&theater
apokalipsaU mnie w porządku, będę też pewnie śledził co tu wyprawiasz... myślę, że dodasz jeszcze jeden odcien do pełnej gamy kolorow tej treningowo-zywieniowej układanki, choć nie tylko bo cala ta układanka ma tylko wtedy swoj smak jeśli się ma ta pasje.... to co opisujesz to nie czasem objawy hipoglikemii... mimo właśnie sporej dozy węglowodanów... widać w tym wyraznie, że najgłębszy sens ma spożywanie wegl. jak najbardziej złożonych z ew. dodatkami, wyjątkami...
Zmieniony przez - apokalipsa w dniu 2015-12-06 21:41:17
Powiem Ci, że hipoglikemia potrafiła mnie łapać i to jest zupełnie inny stan. Wzmożone łaknienie na cukier po tym chwilowym kryzysie, tu dokładnie odwrotnie : kompletne odtrącenie od cukru, nogi jak z waty i zawroty głowy....moim zdaniem : dużo gorsze odczucie i mam nauczkę nie mniej cieszę się, że się wyleczyłem z cukru do niczego dobrego by to nie prowadziło w długofalowej perspektywie
podrzut 100kgx2
pompka + wiosło jednorącz x2 (na stronę)
x6
bieg bokserski 30sek max, 15sek wolniej x5
Mocny trening, podrzut mnie zmiótł już od 4 obwodu...
Pompka + wiosło to wiadomo 1 pow pompki i od razu w pozycji podpór przodem odrywamy jednego hantla robiąc wiosło jednorącz caly czas podpierając się na 3 punktach : przeciwna ręka, lewa noga, prawa noga. Zapomniałem jak to ćwiczenie się nazywa, mniejsza o to
było mega ciężko..tak jak lubię !!