Lat 19, trenowałem ogólnorozwojówkę od końca podstawówki do mniej więcej 2 klasy liceum, teraz na rok odpuściłem sobie wszystko, może przez lenistwo, może przez brak czasu. Niemniej chciałbym zacząć od października chodzić na siłownię, tym razem z rozpisaną dietą, dlatego proszę o pomoc. Nie tyle w wypunktowaniu kolejnych porcji jedzeniowych, ile w tym, do jakiej wagi powinienem dobić.
W tej chwili ważę 67.5 kg, mam wyraźnie zarysowane mięśnie (choć przez długą przerwę krawędzie nieco się "wygładziły" i obrosły tłuszczykiem) i 170 cm wzrostu (ważna uwaga). Zważywszy na mój niski wzrost, wolałbym nie być szerszy niż wyższy, chcę po prostu wyglądać jak muskularny chłopak, którego wyrzeźbioną sylwetkę widać nawet bez rozbierania się do naga, a jednocześnie nie jak karykatura samego siebie.
Jak myślicie - ile powinienem przytyć, zanim rozpocznę redukcję? Do jakiej wagi powinienem dojść, tak aby nie przekroczyć granicy, o której mówiłem?
Bardzo proszę o pomoc.
Pozdrawiam.