Leki: Euthyrox50
Podsumowanie podsumowaniem, ale od patrzenia na własne fotki się nie chudnie i trening sam się nie zrobi. Przez ten upał odwlekałam, go jak mogłam, bo mnie bołala głowa z odwodnienia (piłam normalnie - ok 3 l, ale ja tyle piję przy normalnych temperaturach, więc pewnie dla mnie za mało), aż w końcu byłam na siłowni tak późno, że ćwiczyłam z trenerem nerwowo zerkającym na zegarek.
A. Nie było siły. Czułam, że z pleców ciągnę, nie walczyłam :(.
B1. Jeszcze lekko czułam barki po cf, więc bez szans na dokładanie
B2. Poszło 40 kg :)
C1. Wykroki zaskakująco lekko. Prawy przywodziciel nadal lekko boli, ale już coraz mniej
C2. Dołożone. Niewiele, ale zawsze coś
D. 12 męskich mnie tak zmęczyło, że na kolanach już nie zawalczyłam.
Cardio: brak... Kocham upały, ale nie było szans.
Ogólnie średni trening, ale cieszę się, że nie odpuściłam.
Miska: rozkład nierówny, ale czysto. Musiałam zjeść tą watróbkę całą, bo nie będę 2 razy odrzewać, a ona pochłania prawie cały tłuszcz na dzień. Bliżej wieczoru 25% węgli z wody z kokosa 100% - mega pomogło na ból głowy.
"If you want to have the body you never had, you must do things you’ve never done." http://www.sfd.pl/annajak__wraca_do_formy-t1073805.html