Byłam u lekarza w związu z żylakami. Tak jak przypuszczałam zbył mnie słowami 'nie ma pani na dzień dzisiejszy żylaków, proszę przyjść jak się pojawią'. Na dopplera skierowania nie dostałam.

ale tak tego nie zostawię..
Jedyne co wywalczyłam to badanie krwii. Płytki niestety na tym samym poziomie, 118.
Zmiany w misce. Wyrzuciłam węgle ze śniadania. Ponadto wprowadziłam trochę organizacji.
DT
posiłek 1: 22,5 g B, 20 g T
posiłek 2: 22,5 g B, 12,5 g T, 55 g W
posiłek 3: 22,5 g B, 12,5 g T, 55 g W
posiłek 4: 22,5 g B, 12,5 g T, 55 g W
posiłek 5: 22,5 g B, 12,5 g T, 55 g W
DNT
posiłek 1: 22,5 g B, 20 g T
posiłek 2: 17,5 g B, 15 g T, 50 g W
posiłek 3: 17,5 g B, 15 g T, 50 g W
posiłek 4: 17,5 g B, 15 g T, 60 g W
TRENING
posiłek 5A: 12 g B, 0 g T, 20 g W
posiłek 5B: 21 g B, 5 g T, 40 g W
7.08 - DT
Trening:
Ogólnie zadowolona. Dobrze mi się ćwiczyło

Byłam po białkowo-tłuszczowym śniadaniu. Trochę z obawami czy
bez węgli nie będzie zjazdu na siłowni ale nic z tych rzeczy. Samopoczucie ok.
1. Yes, yes, poszło 50kg!
Planowałam po cichu żeby do końca programu przekroczyć 50kg i udało się
2A. Próbuję nieco więcej
2B. Pracujemy
+3serie wąsko na tym samym obc.
3A. ok
3B. Wróciłam do 10kg. Bez sensu 12,5kg bo technika leży totalnie. W zamian za to robię po 12 powtórzeń
4A. Rzuciłam się na 3kg ^^
4B. ok
4C. pierwsza seria trochę spalona, źle chwyciłam uchwyt i zjeżdżał. 2 i 3 lepiej
Miska:
Suplementy: Euthyrox, WPC, Mg + B6, kwas foliowy
W/O: marchew, kapusta, maliny, kilka truskawek, nieco mango, cytryna
Napoje: woda, herbata chilli
Sen: ca. 8h
Waga: 57,4kg
Grzechy:
