Szacuny
1939
Napisanych postów
17102
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
90281
Było już dużo tematów o walce bez broni przeciwko na przykład psom, były wałkowane milion razy. A takiego jeszcze nie było!
Jak walczyć (i jak walczono?) z dzikimi zwierzątkami czy po prostu groźnymi rasami psów gdy mamy pod ręką nóż/miecz/włócznię/topór czy cokolwiek innego. Mówiąc dzikie zwierzątka mam na myśli np. wilka, dzika, jakiegoś wkurzonego ale groźnego roślinożercę jak łoś/byk albo, nie daj Boże niedźwiedzia. Czy są jakiekolwiek traktaty albo chociaż wskazówki od dawnych szermierzy/myśliwych na ten temat?
Wiadomo ogólnie na polowania wybierano się grupą i wtedy używano jakichś długich lanc czy włóczni, albo broni dystansowej.
Niestety ze średniowiecza nie ma filmików ale znalazłem coś takiego:
No dobra, ale jak postępować w walce 1 na 1 ?
Jakbym szedł sobie z mieczem dwuręcznym w lesie (bo kto normalny by szedł z nożem) a tu by mi wyszedł taki wilk. Albo jakiś pitbull na wsi na ulicy. Jaką taktykę obrać? Półmieczem go dźgać czy starać się go ciąć? Czy może zwarcie jest nieuniknione. I co z innymi broniami
Zmieniony przez - Puar w dniu 2015-03-31 02:38:39
"Dzięki za złoto, mój ty bohaterze" - 100 dan Diego.
Szacuny
23
Napisanych postów
434
Wiek
36 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
5527
Na zwierzaki to z czyms dzgajacym- wlocznia albo dedykowanym mieczem - myk link http://muckley.us/Boar Hunting Weapons of the Middle Agres and Renaissance.pdf , jesli jest starcie to giniesz - jesli nie od razu to od ran, zakazenia etc. A jakby ktos sie chcial pobawic bronia biala w starciach z ludzmi to polecam treningi z Bractwem Wojownikow Kruki, w ktorejs z sekcji( Poznan, Bydgoszcz, Wawa, Inowroclaw).
Szacuny
11149
Napisanych postów
51567
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Ja to bym najpierw jakąś kiełbasę rzucił tylko taką lepszą, bo te tanie to mój pies nawet nie chce wąchać. Najlepiej taką domową, dobrze naczosnkowaną. No i jak już rzucisz, to po prostu wystarczy wykonać wyrok, bo zwierz będzie zajęty inną ofiarą. Co do broni to jednak lepsze są te szybsze i lżejsze. Nieraz polowałem z murzynami i zanim bym się takim toporem zamachnął to byłoby już po mnie.
Szacuny
4
Napisanych postów
627
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
9388
Z tego co pamiętam, to w "Krzyżakach" Zbyszko poszedł odłowić niedźwiedzia z widłami i toporem, ale gdyby nie pomoc Jagienki, to to niedźwiedź odłowiłby Zbyszka. Potem chyba mówili Zbyszkowi inni, że go raczej poj**ało, że sam poszedł na niedźwiedzia. Co prawda mówili innymi słowami, ale z grubsza o to im chodziło. Ale oczywiście trudno Krzyżaków traktować jako źródło historyczne.
A serio, to może Rzymianie pisali coś o tym, jak to sobie gladiatorzy radzili... Oni dużo pisali, to i o tym też mogli. Tylko nieprzełożone może być. Ale łacina to ładny język, chociaż trochę jakby martwy. Jak ten niedźwiedź Zbyszka.
W źródłach średniowiecznych bym się za to nie spodziewał. Pan dla rozrywki polował z konia z włócznią w otoczeniu pachołków i innych pomagierów, nie włóczył się na ogół sam po lesie. A o tych, co się włóczyli samopas, nikt traktatów nie pisał. Sami też nie pisali, bo nie umieli. Deficyt był wtedy umiejących pisać, to piszący skupiali się na obsłudze tych, którzy lepiej płacili.
Zmieniony przez - PA w dniu 2015-04-01 13:40:12
Trenerów dzielimy na dwie kategorie:
- jedni potrafią wiele rzeczy, których nie uczą
- drudzy uczą wielu rzeczy, których nie potrafią.