Wróciłam! ;)
Mocno zaniedbałam, ale cóż... przez ponad ostatni miesiąc na pierwszym miejscu była matura. Treningi, figura jednak trochę musiały ustąpić miejsca i to widać.
Ale po to są teraz wakacje, żeby wrócić na dobre tory ;)
Co oznacza zaniedbałam?
Że nie jadłam jakoś super świetnie, że widzę po figurze, że to, co zdobyłam, to poszło. Stres w trakcie matur... straszny. Wiem, że pewnie studia i sesja to jeszcze gorzej, wciąż to słychać z różnych stron, no, ale po prawku to było takie pierwsze zetknięcie z jakimś poważniejszym egzaminem. Nie tak, że był to jakiś super trudny okres, bardziej, że dziwny. Ale mam nadzieję, że nie będę zmuszona wracać do tego ;)
Jakie mam teraz plany?
Wiadomo, za dobry miesiąc lipiec, czyli jakaś ciepła woda, leżenie na plaży, krótkie spodenki. Nie tylko kompleksy, ale też fajnie byłoby się zmieścić w stare rzeczy, więc motywacja duża!
Zaczęłam biegać z koleżanką od zeszłego tygodnia z rana... I to jest naprawdę fajne! Las teraz jest przepiękny i to ogromnie relaksujące. Na razie myślimy 4 razy w tygodniu.
Siłownia... Myślę, że od czerwca na nią wrócę. Na razie po ostatniej imprezie do końca miesiąca kompletny brak środków... Ale to tylko tydzień i szukam jakiś fajnych ćwiczeń do domowej siłowni. Tylko z tą domową to jest tak, że mam 5kg ciężarki jedynie. Ale myślę, że jakby jeszcze wody 0,5l i może jakieś 1,5l to da się pomyśleć nad czymś fajnym ;) W planach tak z 2 razy w tygodniu.
Chciałabym jeszcze wpleść gdzieś jakąś Chodakowską albo Mel B... Ale takiego dokładnego planu, co, kiedy, jak brak. Myślę, że to dużo zależy od czasu ;)
Z jedzeniem... Zostaję przy domowych obiadach. Jedynie jeśli będzie coś z paczki, jakiś sos itp. to wtedy zrobię sobie coś innego. No i bez panierek i tego typu bajerów. A inne posiłki w zamierze zdrowo. Chciałabym ograniczyć trochę białka z tych pierwszych założeń do mniej więcej 80g-90g. Bo jak jadłam przez ten okres 120g to od dawien dawna pojawiły mi się problemy z pryszczami. Przez maturalny stres, tak myślę, zaczęły mi włosy uciekać i od tygodnia piję pokrzywę. Wiem, że to wypłukuje, dlatego jeszcze tylko tydzień pokrzywowej kuracji ;)
Dzień dzisiejszy 21.05.2015r
Na obiad była lasagne, wiem, że to pewnie super fit przez ten sos beszamelowy nie jest i można go pewnie zrobić w stylu super fit, ale ciężko się dogadać w takich sprawach z mamą i przez ostatnie takie stałe 4 miesiące w domu zmieniać tego nie będę ;)
Jabłko na kolacje też wiem, że słaby pomysł...
To mleko przed bieganiem to do kawy. Nie, że muszę pić jakoś rano kawę czy coś, ale nie było, bananów w domu ani nic do przegryzienia na szybko, a woda się zagrzała to zrobiłam sobie kawę z mlekiem...
Trening - bieganie!