Szacuny
11145
Napisanych postów
51525
Wiek
30 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Mexicano
...Raczej ktoś spróbuje cię nastraszyć tańcem kurczaka. Wymach**ąc rękami i wypinać klatę i przeklinając troszkę oraz obiecując różne rzeczy. Potem będzie cię odpychał albo spróbuje złapać...
I na taką sytuację lepsze niż trenowanie MMA jest
Mexicano
...kata heian shodan czy kihon kata. To dwie podstawowe katy które pokarzą ci jak się obronić w takich przypadkach...
Szacuny
9
Napisanych postów
90
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
2897
Mexicano
Jeśli już do tego doszło to skończ walkę zanim się zacznie na dobrze. Popatrz bunkai na youtube jak np. kata heian shodan czy kihon kata. To dwie podstawowe katy które pokarzą ci jak się obronić w takich przypadkach. Sztuki walki zostały wymyślone do obrony przeciw niewyćwiczonym przeciwnikom.
Ten tego :D. Znaczy że trzeba sp...ć?. Bo takie skończenie walki zanim się zacznie przychodzi mi do głowy. Nomen omen bardzo sensowne rozwiązanie. Co do tego tańca kurczaka to nigdy nie wiesz na kogo trafisz. Jeden się będzie przepychał a drugi od razu zaatakuje.
Co do karate, to jest fajny sport. Wiem bo trochę trenowałem, zanim przerzuciłem się bardziej kontaktowe SW. Porozciągasz się, wyrobisz kondycję, refleks, wzmocnisz ciało. Natomiast między bajki można włożyć to że karate jest w sytuacjach ulicznych lepsze od np. MMA. Choćby ze względu na takie drobiazgi jak częste sparingi vs ich brak, ogólne obicie vs jego brak, same użyteczne techniki uderzane i chwytane przetrenowane setki razy na oporującym przeciwniku vs kata czyli mielenie powietrza, garda vs jej brak itd.
Szacuny
12
Napisanych postów
112
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
1315
dlatego napisałem, że potrzebne jest bunkai bo bez niego nie zrozumiesz nic a nic z tej katy. Każdy początkujący myśli, że kata to walka z 30 przeciwnikami, coś w stylu walki z cieniem w boksie. To nie jest do końca prawda, choć niektóre katy można zastosować do samoobrony przed kilkoma przeciwnikami to jednak jest to układ ruchów, który pomoże powalić większego przeciwnika. Tak jak już widzisz rozpoczęcie katy heian shodan, a w Japoni jest to kata numer jeden bo nawet nie zaliczają kihon kata do grona kat. Jakieś dziwne wyobrażenie jest że tak kata jest do obrony przed przeciwnikami którzy nacierają z obu stron. Pomyśli ktoś kto myśli - dziadostwo skoro ktoś atakuje od przodu. Jednak kata zaczyna się od przodu, poprzez zastosowanie ręki markującej, użytej jako blok, zbicie lub jako dźwignia, dalej już wchodzimy w przechwyt i strzał na głowę lub złamanie ręki. To jest właśnie kata, której żaden z początkujących nie rozumie. Coś jak z tym hikite, którego zastosowania nikt tu nie zna a połowa ludzi ćwiczy karate kyukushin, robi to na każdym treningu a nie wie po co. Z tymi ludźmi ćwiczącymi to bym nie przesadzał bo z miasta mającego 700 tys mieszkańców ćwiczy z 30 osób, tak więc szału nie ma i nie ma praktycznie szans aby ktoś kto ćwiczy to jako hobby szukał zaczepki na ulicy więc nie wiem skąd te wyobrażenia. Tak więc bez zrozumienia ćwiczymy tak naprawdę balet, bo samo kata to tylko taniec. Co do partnerów oporujących, to nie wiem gdzie widziałeś klub karate gdzie tylko machają ludzie kihon w powietrze. My takie rzeczy robimy na rozgrzewkę, a potem albo bunkai albo wolny sparring. Czasami dla odmiany trochę pracy na refleks czy poobijać się trochę.
Szacuny
0
Napisanych postów
122
Wiek
31 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
1912
Jak widać po wypowiedziach są różne kluby w których poziom i sensowność tego co jest nauczane może się diametralnie różnić. Wracając do meritum tematu, jak ktoś napisał wyżej: idź na oba treningi, porozmawiaj z ludźmi którzy tam trenują, pomyśl czy to co w danym klubie robią ma (wg Ciebie) sens i Ci to odpowiada a na koniec wybierz to co Ci się bardziej podoba :D
Z nauk mistrza: "[...]twarz jest bardziej miękka od ściany[...]
Szacuny
64
Napisanych postów
483
Wiek
28 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
33430
Podstawy z boksu na pewno bardziej Ci się przydadzą w karate. Co do skuteczności karate na ulicy to temat był wałkowany tysiąc razy. Wszystko zależy od trenera, zawodnika i tego jak się trenuje a nie co. Znam karateków, którzy dają sobie rade w ringu, ale i znam też takich którzy nie powinni się przyznawać, że coś trenują, więc nie ma reguły. Nie ma czegoś takiego jak "katy". Jest "kata" i tego się nie odmienia.