SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

DT nolose – wytrwale..., lecz bez przesadzania

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 28872

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
30.01.15r., piątek
dzień 47., tydzień 7.

sen: przed 00: prawie 10h
suple: Castagnus
płyny: woda, woda po brukselce
warzywa: w zrzucie, niewliczane oprócz marchewki

NOGI
1. Przysiad 3x8-10
45x10/47.5x10/50x9 [tradycyjnie fatalnie mi się robiło...]
45x10/47.5x10/50x8 [dziś aż tak ich nie nienawidziłam, więc nawet dobrze poszły ]
45x10/47.5x8/x8 [okropnie mnie męczy to ćwiczenie, ale w negatywnym sensie, fizycznie i psychicznie, nie wiem, może zmniejszę obciążenie, bo nawet przysiady bez obciążenia dają popalić]
45x10/47.5x9/x8 [nie znoszę; jakoś słabiej dzisiaj ]
45x10/47.5x10/50x9 [rozgrzewkowo 20x15/35x10; ciężko, pod koniec trudno mi było trzymać stabilnie nogi i trochę leciały mi do środka]
45x10/47.5x10/50x7 [strasznie ciężko; szczerze mówiąc, nie znoszę przysiadów...]
(35x10)45x10/47.5x10/50x8

2a. Sissi 3x10-12
12xcc/x12/x12 [zmniejszyłam tempo i robiłam dokładniej, więc ciężej niż ostatnio, ale nie jak na początku]
12xcc/x12/x12 [chyba dołożę obciążenie, bo już nie mordują tak bardzo]
12xcc/x12/x12
12xcc/x12/x12 [coraz łatwiej... jeśli w ogóle dobrze robię ]
12xcc/x12/x12 [lepiej niż ostatnio, mniej kręcenia w głowie]
12xcc/x12/x12 [super, ciężko, chyba źle oddycham, bo chwilami aż kręciło mi się w głowie]
10xcc/12xcc/8+4xcc

2b. Chodzenie z gumą na boki 3x10-12 -> ginekolog
30x12/35x12/40x7.5 [w całej 3. serii już niedociągane do końca]
30x12/x12/x12 [z serii na serię coraz ciężej, ostatnie powtórzenia nie do końca]
25x12/30x9/x10
20x12/25x12/x12 [pomyliło mi się i nie zaprogresowałam, szkoda]
20x12/25x12/30x8 [w ostatniej serii już ledwo dociągałam]
20x12/x12/25x12
20x10/x12/25x4 20x4 i 2 [szczególnie 2 ostatnie nie do końca]

3. MC 3x8-10
67.5x10/72.5x10/77.5x8 [tutaj zaskoczenie, bo nawet nastawiałam się, że nie dam rady i zrobię 3 serie z 67.5, a ładnie poszło]
65x10/70x10/75x7
62.5x10/67.5x10/72.5x9
60x10/65x10/70x9
57.5x10/62.5x10/67.5x10 [chociaż mogę dokładać po 2.5kg, to tutaj chyba lepiej mi zwiększać co 5kg]
55x10/60x10/65x10 [1.25 były zajęte, i, jak widać, dobrze]
(45x10)50x10/55x10/60x10

4a. Wznosy bioder 3x8-10
67.5x10/70x10/72.5x10 [najpierw próbowałam z ławką, ale nie mogłam nawet z 55kg, więc zrobiłam jak zawsze, z ziemi – tak jest ok?; dopiero w 3. serii jakoś się ustawiłam]
65x10/67.5x10/70x10 [w 1. serii źle się ustawiłam, potem ok]
62.5x10/65x10/67.5x10 [muszę tu bardziej skupiać się na pracy pupy, jak dziś, a poza tym zwracać uwagę, by nie latały mi kolana]
60x10/62.5x10/65x10 [mniej stabilnie niż ostatnio; średnio]
57.5x10/60x10/62.5x10 [zapomniałam większego ręcznika i... z mniejszym było o wiele lepiej, mniej boleśnie i stabilniej]
55x10/60x9/x8 [nie do końca mogę utrzymać tę sztangę i się „umieścić”, ale chyba się wdrażam]
55x10/x10/x10

4b. Przysiad plie 3x10-12
16x12/18x12/18x11
14x12/16x12/x12
12x12/14x12/16x12 [schodziłam nisko, także ok]
12x12/x12/14x12 [tu też się zamotałam i brak progresu, ale może to i dobrze – i tak ciężko; swoją drogą chyba nie schodzę wystarczająco nisko, bo niewiele poniżej kąta prostego – do poprawy]
12x12/14x12/16x12 [z 16 i trochę z 14 odrobinę gorzej technicznie, poprawię to]
10x12/12x12/14x12
8x12/10x12/12x12?10?

5. Wznosy łydek 2x20
20xcc/xcc [już nie tak lekko jak ostatnio, ale dużo lżej niż na początku, pokombinuję z tempem]
20xcc/xcc [jakoś trochę lżej, możliwe, że zrobiłam mniej dokładnie-do poprawy]
20xcc/xcc
20xcc/xcc [jak zawsze porządnie paliły łydki]
20xcc/xcc
20xcc/xcc [ciężko, masakra; w ogóle to robię na podwyższeniu]
20xcc/xcc

+ aero: 16 min. orbi "z rękami" (1.09km) - wolniutko sobie jechałam, bo już nie miałam dużo siły
Ogólnie gdzieś do MC robiło mi się "bez fajerwerków", właśnie przy tym ćwiczeniu zaczęłam nawet rozkminiać zmianę treningu (w sensie "globalnym", nie że tego dnia), ale po wszystkim było już jak zwykle przyjemniej
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
31.01.15r., sobota
dzień 48., tydzień 7.

sen: 00: 9h
suple: Castagnus
płyny: woda, woda z gotowania brokuła i chyba z mrożonego kalafiora, Pu Erh z cytryną i limonką
warzywa: w zrzucie, niewliczane
Ogólnie jestem niezadowolona z tej miski, bo mogłam to lepiej rozłożyć.
Ricotta tej firmy jest ohydna, nigdy więcej

Trochę DOMSów w przywodzicielach i dwugłowych.

Pomiary: No cóż... albo nie umiem się mierzyć, albo nie wiem, o co chodzi – myślałam, że będzie spadek pod biustem czy też w talii, bo właśnie w okolicach żeber czułam jakby mniej cm (niby mało czasu, ale minimalnie odczułam), poza tym po treningach zaczął pojawiać się jakiś zarys mięśni w górze brzucha, który na dodatek dosyć długo się utrzymywał (od piątkowego treningu do niedzieli wieczorem coś tam się ostało). Jeśli dostanę @ i dostanę regularnie, to za tydzień, ale nie sądzę, żeby takie wartości wyszły od tego, także nie wiem
(Pępek jak zwykle pewnie źle zmierzony.)


1.02.15r., niedziela
dzień 49., tydzień 7.

sen: 00: 8,5h
suple: Castagnus; leki: Ibuprom (czy coś podobnego) x2
płyny: woda, woda po brokule, po siemieniu, wywar z szyi i kalafiora mrożonego, herbata malinowa, Pu Erh z cytryną i limonką
warzywa: w zrzucie, niewliczane oprócz marchewki
Obudziłam się z bolącym gardłem i cały dzień „łupało” mnie w głowie (temperatura 36.4 i 36.5, jeśli wierzyć staremu termometrowi) – przez to DNT, chociaż miał być DT. Mimo słabego samopoczucia na brak apetytu od rana nie narzekałam, poza tym miałam ochotę na węgle/słodkie. Piłam, jak widać, sporo ciepłych płynów, ale i tak czuję się „niedopita”, a na noc już nie chcę się nawadniać, żeby na siku za bardzo się nie budzić...


Zmieniony przez - nolose w dniu 2015-02-03 12:34:50
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
2.02.15r., poniedziałek
dzień 50., tydzień 8.

sen: 23.30: 7,5h - bez sensu się obudziłam
suple: Castagnus; leki: Ibum, Ritinacea 2x2, Gripex 2x1, Salviasept x2
płyny: woda, woda z brukselki, woda po gotowaniu kalafiora mrożonego, herbata zielona, herbata malinowa x2
warzywa: w zrzucie, niewliczane

Nadal kiepsko się czuję, boli gardło, jest katar, kicham, rano temperatura tym razem 36.2 - nie wiem, na ile wierzyć temu termometrowi, chociaż kto wie. Dziwne, bo nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam chora...
Poza tym nic mi się nie chce - no jedynie ewentualnie jeść i czytać coś, co nie wymaga myślenia i skupienia
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
3.02.15r., wtorek
dzień 51., tydzień 8.

sen: 22.30: 10,5h
suple: Castagnus; leki: łyżeczka syropu prawoślazowego, Ritinacea 2x2, Gripex 2x1, Salviasept x1
płyny: woda, woda pieczarek, Pu Erh z cytryną i limonką
warzywa: w zrzucie, niewliczane oprócz marchewki
Te żeberka miały raczej mniej tłuszczu, a za to pewnie więcej białka, także w sumie niżej kcal wyszły. Teraz to czuję, bo postanowiłam się nie najadać na noc, a nie sprawdziłam dokładnie rozkładu

Czuję się już lepiej - choć pojawiła się chrypa, to przynajmniej głowa nie pęka. I tęsknię za siłownią...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
4.02.15r., środa
dzień 52., tydzień 8.

sen: 00: 6,5h - najpierw długo zasypiałam, potem się za wcześnie obudziłam...
suple: Castagnus; leki: Ritinacea 3x2, Gripex 1x2, Salviasept x3, Scorbolamid 1x1
płyny: woda, wywar z siemienia
warzywa: w zrzucie, niewliczane oprócz marchewki
Żeberka wpisałam jako schab, bo to były bardzo chude kawałki i smakowały właśnie jak schab (mogło być ewentualnie maks. 10g T więcej, więc akurat). Posiłek 2. - odrobina zostawiona (swoją drogą, było niesmaczne... muszę jakoś inaczej wykorzystać tę odżywkę, ale nigdy nie chce mi się zrobić placków czy czegoś podobnego; ogólnie do picia jest fuu, więc się jednak za to zabiorę).

Cały dzień byłam głodna. Myślałam, że to przez odżywkę i brak warzyw w tym posiłku, ale to się zaczęło już po śniadaniu właściwie Trochę zapychałam marchewką; warzyw w pozostałych posiłkach jak zwykle sporo. I jeszcze na dodatek po tej wczesnej kolacji poszłam stosunkowo późno spać. Jakoś nie mogę się ogarnąć ostatnio.
Myślałam, że już będzie lepiej „zdrowotnie”, ale nadal słabo, dlatego tyle leków/suplementów. Chociaż po katarze widzę, że to już raczej na szczęście końcówka.

5.02.15r., czwartek
dzień 53., tydzień 8.

sen: 23: 9h
suple: Castagnus; leki: Ritinacea 2x2, Gripex 2x1, Salviasept x2
płyny: woda, herbata zielona
warzywa: w zrzucie, niewliczane oprócz marchewki
Żeberka również liczone bardziej wg stanu faktycznego, tym razem przypominały szynkę

Dziś już na szczęście czułam się lepiej, zostało tylko trochę kaszlu i kataru. Niedługo znowu zawitam na siłownię!

Zmieniony przez - nolose w dniu 2015-02-05 22:11:45
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
6.02.15r., piątek
dzień 54., tydzień 8.

sen: 23.30: 8h
suple: Castagnus; leki: Ritinacea 2x2, Gripex 2x2
płyny: woda, herbata malinowa
warzywa: w zrzucie, niewliczane oprócz marchewki
Ten omlet z prochem, bo zostało mi pół opakowania białka ważnego do kwietnia i próbuję je jakoś wykorzystać.

Rano zaczęłam dudniąco kaszleć i już się przestraszyłam, że wcale wykurowana nie jestem, ale potem na szczęście przeszło. Na wypadek jeszcze w sobotę pociągnę DNT (szczególnie, że akurat nie za bardzo wyrobiłabym się z treningiem), ale od niedzieli nareszcie koniec tego.
Głodu ciąg dalszy

Dodam od razu sobotnie pomiary:

No pięknie... Szczególnie te biodra; zresztą wydaje mi się, że talia i pod biustem też są nieciekawe. (Co do brzucha/pępka, to w ostatnim tygodniu praktycznie mam straszne gazy, więc to może być powiązane.) Cięcie miski w związku z ostatnimi dniami "pochłaniacza jedzenia" mi się nie uśmiecha. Co do zwiększenia aktywności, to po tygodniowej przerwie nie będę od razu szaleć. Pozostaje tylko nadzieja, że to jakieś przedokresowe może

Zmieniony przez - nolose w dniu 2015-02-07 11:54:06
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
7.02.15r., sobota
dzień 55., tydzień 8.

sen: po 23: 8,5-9h
suple: Castagnus; leki: Ritinacea 2x2 bodajże, chyba jeszcze Gripex, ale nie pamiętam
płyny: woda, woda po wątróbce, woda z gotowania mrożonego kalafiora
warzywa: w zrzucie, niewliczane oprócz marchewki
Resztka kaszy z 19.00 w następnym posiłku.


8.02.15r., niedziela
dzień 56., tydzień 8.

sen: po 23.30: 9,5h
suple: Castagnus; leki: Ritinacea 2x2, syrop prawoślazowy 2 łyżki, bo znowu zaczęłam kaszleć; poza tym już raczej ok
płyny: woda, wywar z siemienia, woda z gotowania brokułów
warzywa: w zrzucie, niewliczane
Tak teraz patrzę i posiłek o najmniejszej ilości kcal to śniadanie

Wreszcie trening - brakuje mi jakiejś emotki z serduszkiem
BARKI/BICEPS/TRICEPS
1. Wyciskanie siedząc 3x12-15
6x15/8x10/6x15
6x15/8x15/x11
6x15/8x12/8x9 [wyjątkowo bez serii rozgrzewkowej]
6x15/8x12/8x9
6x15/8x12/x10
6x15/x15/8x8 [myślałam, że nie dobiję 6-kami do 15, bo było ciężko, zresztą widać po 8-kach w porównaniu z poprzednim, jakoś mało mocy]
6x15/8x12/x10
6x15/x15/8x12

2a. Wznosy ramion przodem 3x8-10
5x10/x10/x10 [w 2. serii zrobiłam 6x3 i zmniejszyłam, bo postawa niestabilna]
5x10/6x10/x9
5x10/6x9/x8
5x10/x10/6x7 [z tymi 6-kami technika już trochę kulała]
5x10/x10/6x8?
5x10/x10/x10 [chyba ok, pilnowałam, by się nie gibać]
4x10/5x10/x10
3x10/4x10/x10

2b. Wznosy ramion bokiem 3x8-10
3x10/4x10/3x10 [w 3. serii nie było wolnych 4kg, żeby zachować superserię wzięłam 3kg, szło lekko]
3x10/4x10/x10
3x10/4x10/x9?8?
3x10/4x7/x7
3x10/4x9/x7? [ostatnie powtórzenia słabo]
4x5/3x10/x10/x10 [1. seria porażka, potem wzięłam 3 i ok, następnym razem zacznę od nich, wtedy progres mi lepiej idzie]
3x10/4x10/4x7(8)
1.5x10/2.5x10/3x10

3. Wznosy ramion w opadzie 3x8-10
3x10/4x10/x10 [z 4-kami technika średnio]
3x10/4x9/x9
3x10/4x10/x10 [robiłam już bardziej jak na poniższym filmiku, ale nadal nie jestem pewna tego ćwiczenia]
3x10/4x10/x10 [www.youtube. com/watch?v=NBLs0ksPczQ - czy ten filmik to jest to? jeśli tak, to ciągle, także dziś, robiłam źle, bo miałam dłonie przez cały czas ustawione jak do chwytu młotkowego...]
3x10/4x10/x9.5 [nie jestem pewna techniki, sprawdzę]
3x10/4x10/x10 [te z 4 to już nie do końca technicznie raczej]
2.5x10/3x10/x10
2.5x10/x10/x10

4. Uginanie ramion na skosie 3x8x10
6x10/x10/x10 [nie wzięłabym 8kg, tutaj pod koniec na raty]
6x10/8x9/x8
6x10/x10/8x7
6x10/x10/x10 [z 8kg by nie poszło, już z 6 była walka o powtórzenia – chyba jeszcze poprawiłam technikę]
6x10/x10/8x6 [poprawa techniki=zmniejszenie ciężaru]
8x10/10x9/x7 [muszę zobaczyć video z techniką, bo nie wiem, czy nie robię zbyt małego zakresu ruchu, z drugiej strony na potreningu był artykuł z filmikiem, gdzie gościu zerwał sobie mięsień przez za duży zakres ruchu x.x]
6x10/8x10/10 lub 8x10
6x10/x10/8x10

5. Uginanie młotkowe 3x8-10
5x10/x10/6x7 [z tymi 5-kami już lekko nie było]
6x10/8x8/x7
6x10/x10/8x7
6x10/x10/8x6 [bicepsy mega zmęczone po poprzednim]
6x10/x10/8x8 [również poprawa; ciężej niż uginanie na skosie]
8x10/10x10/x9 [starałam się pilnować łokci]
8x10/x10/10x9 [1. seria z ruchem łokci, reszta pilnowane]
6x10/8x10/x10

6. Francuskie dwurącz 3x8-10
8x10/10x10/12x5
10x10/12x9/x6
8x10/10x10/12x8
8x10/10x10/x10 [z 10kg naprawdę ledwo unoszę; nie wiem, czy następnym razem zrobić 8, 10, 10 czy 3 razy 10?]
8x10/10x10/x8 [z 10 ledwo]
8x10/10x10/x9 [zawsze kettlem, dziś sztangielką – lepiej]
8x10/10x10/x8> [technika nie do końca-postawa]
6x12/8x10/x8

7. Prostowanie ramion na wyciągu 3x8-10 -> odwrotne pompki
10/10/7 [3. seria z nogami równolegle do podłogi]
10/10/9 [zamieniłam na odwrotne pompki; 3. seria z nogami równolegle do podłogi]
12.5x10/17.5x10/20x10; odwrotne pompki: 10/10/10 [obniżyłam wyciąg, a i tak nie czułam wystarczająco tricepsa – zamienię tu na odwrotne pompki?]
10x10/15x10/17.5x10/15x10/17.5x10 [wpisałam wszystko, co robiłam, bo już nie wiem, co było serią rozgrzewkową, nie mogę wyczuć tego ćwiczenia, ale 17.5kg to max, bo z większym obciążeniem bolą mnie łokcie ->mogę to na coś zamienić? np. na odwrotne pompki?]
17.5x10/20x8/17.5x10 [źle, nie czuję tricepsa, następnym razem spróbuję zmniejszyć ciężar, ale żeby nie machać]
17.5x10/20x10/x10 [tutaj chyba zmniejszę, żeby robić to stricte tricepsami, wtedy 17.5 to maks]
17.5x10/x10/20x10
15x10/17.5x10/20x10 [ostatnie tech.]
[III "odrobiłam" brzuch:
seria łączona: brzuszki/odwrotne brzuszki/unoszenie ciała bokiem 3x20
brzuszki/odwrotne brzuszki/unoszenie kettle’a 8/10/12 - ale niechcący nie zaprogresowałam z ciężarem, bo już się spieszyłam i nie sprawdziłam go]

+ aero: orbitrek "z rękami": 15:12min., 1,06km
Porozciągałam sobie też nogi - dwugłowe dosyć piekły/ciągnęły, a prawy przywodziciel jeszcze bardziej, nawet powiedziałabym, że bolał - zresztą ostatnio któregoś dnia go poczułam o tak o, więc trochę się obawiam, że go może jakoś nadwyrężyłam (choć pojęcia nie mam, jak, skoro nic nie robiłam...).
[Zaczęłam od tego treningu, bo jest najlżejszy i poza tym planowałam jutro też iść na siłownię (btw, teraz nie wiem, czy mi to wyjdzie), więc nie chciałam dziś robić klatki i pleców, by nie mieć pod rząd dwóch górnych ani też nie robić nóg po brzuchu.] Z ciężarami prawie same regresy po tym tygodniu przerwy... I wszystko i tak takie ciężkie Za to aero w porządku, chyba właśnie dlatego, że jakiegokolwiek ruchu mi brakowało.

Zmieniony przez - nolose w dniu 2015-02-08 21:12:12
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
9.02.15r., poniedziałek
dzień 57., tydzień 9.

sen: 23:10h
suple: Castagnus; leki: Ritinacea 2x2, syrop prawoślazowy 2 łyżeczki
płyny: woda, 2 herbaty zwykłe
warzywa: w zrzucie, niewliczane oprócz marchewki
Naleśniki (oczywiście na oko) niedobrze – wiem. Powiedzmy, że to te 20% odstępstwa czy jak to tam. Btw, nie jadłam naleśników dobrych kilka lat, a teraz też tylko dlatego, że dostałam i nie było za bardzo nic innego do wyboru. Jestem tylko niezadowolona, że pomimo kilku okazji nie powiedziałam, jak generalnie się odżywiam.
Jak jutro głód mnie nie przyciśnie, to może zetnę węgle, ale to się jeszcze zobaczy.

KLATA/PLECY/BRZUCH
1. Wyciskanie skos 3x12-15 -> wyciskanie na ławce poziomej
27.5x15/30x15/32.5x10
27.5x15/30x15/32.5x11
27.5x15/30x15/32.5x9
27.5x15/30x15/32.5x9 [rozgrzewkowo zaczęłam wyciskanie hantli na skosie, ale czułam bardziej barki, więc przeszłam na ławkę poziomą; teraz myślę, że może za wysoko ustawiłam ten skos, ale w sumie skoro właściwie od początku robię na poziomej, to tak już zostawię]
27.5x15/30x12/32.5x8 [znowu robiłam na poziomej, bo nie obejrzałam techniki skośnej wcześniej]
25x15/30x15/32.5x8 [zorientowałam się, że także ostatnio zrobiłam na poziomej]
25x15/30x15/32.5x11
10x15/x15/x15 [sztangielki]

2a. Rozpiętki 3x10
6x10/x10/x10 [z 8-kami by raczej nie poszło]
6x10/8x8/x8
6x10/8x9/x8
8x7/6x10/x10 [mniej kg niż ostatnio, bo nie dałam rady jakoś, ale te 6 dobrze czułam]
8x10/x10/x10 [ostatnia seria to bardziej 9; nie progresowałam, bo chyba 10kg to jednak za dużo]
6x10/8x10/x10 [tu nie jestem pewna ostatniej serii]
6x10/8x10/x9
4x10/6x10/x10

2b. Pompki 3xmax
8/6/5 [jak najniżej]
9/7/6
8/5/5 [chyba już trochę niżej schodziłam]
9/7/6
8/7/4.5 [pompki od początku nie są pełnymi pompkami...]
8/7/5 [j.w.]
8/6/4(.5)
10/6/5

3. Ściąganie drążka do klatki 3x12-15
42.5x15/45x15/47.5x11 [za wysoko... chyba sporo zmniejszę]
40x15/42.5/45x15 [te ostatnie były już ledwo; możliwe, że nie ściągam wystarczająco nisko]
37.5x15/40x15/42.5x13
35x15/37.5x15/40x13
35x15/37.5x15/40x15 [wyjątkowo robiłam innym uchwytem i ogólnie trochę inaczej, chyba ciągnęłam rękami]
32.5x15/35x15/37.5x15
30x15/32.5x15/35x15
25x15/27.5x15/30x15

4. Wiosło sztangielką 3x10-12
25x12/27.5x11/30x8 [zrobiłam sztangą, możliwe, że przy tym zostanę]
8x12/10x12/12x12 [technika coraz lepiej, choć nadal do dopracowania]
8x12/10x12/x11 [jeszcze niepewnie]
8x12/10x11/x11 [zdecydowanie poprawiłam technikę, jeszcze dopracuję]
10x12/x11/x10 [nie umiem wiosłować sztangielką... tutaj i przy unoszeniu kettle’a widzę, że lewa strona „spada” mi w dół]
20x12/22.5x12/25x9 [jednorazowo zamieniłam na sztangę, żeby było szybciej]
8x12/10x12/12x10
4x12/6x12/x12/x12

5. Ściąganie drążka prostymi rękami 3x10-12
27.5x12/30x12/32.5x9
25x12/27.5x12/30x12 [super czułam]
22.5x12/25x12/27.5x12 [niechcący nie zaprogresowałam... ale dobrze czułam]
22.5x12/25x12/27.5x12
20x12/22.5x12/25x12 [chyba trochę ciągnęłam ramionami, ale plecy też dobrze czułam]
17.5x12/20x12 [zabrakło czasu, by skończyć x.x]
17.5x12/20x12/22.5x12 [2. ostatnie z ramionami, ostatnie odrobinę mniej]
(inwerty damskie 10/8; 10x12) 15x12/17.5x12/20x10

6. Seria łączona: brzuszki/odwrotne brzuszki/unoszenie ciała bokiem 3x20
brzuszki/odwrotne brzuszki/unoszenie kettle’a 10/12/12 [zrobiłam odwrotne brzuszki, bo gdy nie opuszczam nóg do końca, dobrze mi idą, tzn. poprawniej i dobrze czuję; unoszenie kettle’a może nawet zmniejszę kg, bo technika średnio]
brzuszki/unoszenie nóg na skosie/unoszenie kettle’a 10/14/14 [unoszenie nóg mega na raty; z kettlem nie wiem, czy nie zmniejszę ciężaru, bo czuję dyskomfort w dolnym odcinku pleców]
brzuszki/unoszenie nóg w zwisie/na skosie/unoszenie kettle’a 10/12/14 [to unoszenie w zwisie po 1 serii zamieniłam na unoszenie na skosie, ponieważ bolą mnie ręce, bo „rączki” do przytrzymywania są za daleko]
brzuszki/unoszenie nóg w zwisie/unoszenie kettle’a 10/12/12 [zamiast odwrotnych brzuszków zrobiłam unoszenie nóg w zwisie i już zamienię na to, bo ledwo dociągałam te nogi do kąta prostego i na raty szło]
brzuszki/odwrotne brzuszki/unoszenie kettle’a 10/12/12 [w odwrotnych brzuszkach mam niestabilny tułów, odrywam od ziemi i chyba nie powinno tak być, może następnym razem zrobię unoszenie nóg na takim czymś na ścianie, nie wiem, jak to się nazywa; przy unoszeniu kettle’a właściwie pobolewają mnie plecy w dolnym odcinku, dlatego nie zwiększałam kg; najpierw spróbowałam unoszenia ciała bokiem, ale bałam się, że zwalę się z tej ławeczki]
brak, zrobię w następnym treningu
brzuszki/odwrotne brzuszki/unoszenie kettle’a 8/10/12
brzuszki/odwrotne brzuszki/unoszenie kettle’a 8/8/10

A jednak 2 dni góry pod rząd... Miałam robić nogi, ale stojak akurat był zajęty, a nie miałam czasu, żeby czekać. Najbardziej zadowolona jestem z wyciskania, pompek i ściągania drążka prostymi rękami
Aero brak, bo się nie wyrobiłam – zresztą nawet się nie porozciągałam. Za to w tym tygodniu planuję sporo DT.
Rano były DOMSy bicepsów, a na treningu doszły tricepsy.

Powinnam dostać okres w tę sobotę, co była, tzn. super by było, jakbym dostała... Mam nadzieję, że to przez to przeziębienie, ale trochę się cykam, że znowu/nadal go nie będzie.

Zmieniony przez - nolose w dniu 2015-02-10 23:11:10
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
10.02.15r., wtorek
dzień 58., tydzień 9.

sen: 23:9h
suple: Castagnus
płyny: woda
warzywa: w zrzucie, niewliczane oprócz marchewki
Wrąbałam do śniadania 4 ogórki (te szklarniowe, długie) Od wczorajszych naleśników cisnął mnie głód. Potem już było ok, nawet bez problemu zachowałam jak dla mnie długie odstępy między posiłkami.

DOMSy w klatce - i to nie tylko przy ramionach, jak zwykle bywało, ale też na środku Trochę też w skośnych brzucha.

Zmieniony przez - nolose w dniu 2015-02-11 21:11:00
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
11.02.15r., środa
dzień 59., tydzień 9.

sen: 00:30: 7,5h – niestety późno poszłam spać (mam nadzieję, że wyjątkowo, bo ostatnio już było z tym ok), a na dodatek bez sensu się rano obudziłam
suple: Castagnus
płyny: woda, wywar z siemienia, herbata malinowa, wywar z serc
warzywa: w zrzucie, niewliczane oprócz marchewki

NOGI
1. Przysiad 3x8-10
45x10/47.5x10/50x6 [tu psychicznie nie dałam rady; nie jestem też do końca pewna techniki – bez wielkich patologii, ale trochę lecę do przodu]
45x10/47.5x10/50x9 [tradycyjnie fatalnie mi się robiło...]
45x10/47.5x10/50x8 [dziś aż tak ich nie nienawidziłam, więc nawet dobrze poszły ]
45x10/47.5x8/x8 [okropnie mnie męczy to ćwiczenie, ale w negatywnym sensie, fizycznie i psychicznie, nie wiem, może zmniejszę obciążenie, bo nawet przysiady bez obciążenia dają popalić]
45x10/47.5x9/x8 [nie znoszę; jakoś słabiej dzisiaj ]
45x10/47.5x10/50x9 [rozgrzewkowo 20x15/35x10; ciężko, pod koniec trudno mi było trzymać stabilnie nogi i trochę leciały mi do środka]
45x10/47.5x10/50x7 [strasznie ciężko; szczerze mówiąc, nie znoszę przysiadów...]
(35x10)45x10/47.5x10/50x8

2a. Sissi 3x10-12
12xcc/x12/x12 [znowu ciężko – ok]
12xcc/x12/x12 [zmniejszyłam tempo i robiłam dokładniej, więc ciężej niż ostatnio, ale nie jak na początku]
12xcc/x12/x12 [chyba dołożę obciążenie, bo już nie mordują tak bardzo]
12xcc/x12/x12
12xcc/x12/x12 [coraz łatwiej... jeśli w ogóle dobrze robię ]
12xcc/x12/x12 [lepiej niż ostatnio, mniej kręcenia w głowie]
12xcc/x12/x12 [super, ciężko, chyba źle oddycham, bo chwilami aż kręciło mi się w głowie]
10xcc/12xcc/8+4xcc

2b. Chodzenie z gumą na boki 3x10-12 -> ginekolog
30x12/35x10/x10 [niedociągane do końca – lepiej wziąć mniej, a robić do styku stóp?; była walka]
30x12/35x12/40x7.5 [w całej 3. serii już niedociągane do końca]
30x12/x12/x12 [z serii na serię coraz ciężej, ostatnie powtórzenia nie do końca]
25x12/30x9/x10
20x12/25x12/x12 [pomyliło mi się i nie zaprogresowałam, szkoda]
20x12/25x12/30x8 [w ostatniej serii już ledwo dociągałam]
20x12/x12/25x12
20x10/x12/25x4 20x4 i 2 [szczególnie 2 ostatnie nie do końca]

3. MC 3x8-10
65x10/70x9/75x6 [noo, siła spadła po przerwie; inaczej robiłam też rozgrzewkowe, bo 45/60, a nie jak zwykle - (20/)35/55]
67.5x10/72.5x10/77.5x8 [tutaj zaskoczenie, bo nawet nastawiałam się, że nie dam rady i zrobię 3 serie z 67.5, a ładnie poszło]
65x10/70x10/75x7
62.5x10/67.5x10/72.5x9
60x10/65x10/70x9
57.5x10/62.5x10/67.5x10 [chociaż mogę dokładać po 2.5kg, to tutaj chyba lepiej mi zwiększać co 5kg]
55x10/60x10/65x10 [1.25 były zajęte, i, jak widać, dobrze]

(45x10)50x10/55x10/60x10
4a. Wznosy bioder 3x8-10
65x10/70x10/75x9 [podłożyłam pod sztangę złożoną matę – i super! od razu jak nie boli, więcej idzie]
67.5x10/70x10/72.5x10 [najpierw próbowałam z ławką, ale nie mogłam nawet z 55kg, więc zrobiłam jak zawsze, z ziemi – tak jest ok?; dopiero w 3. serii jakoś się ustawiłam]
65x10/67.5x10/70x10 [w 1. serii źle się ustawiłam, potem ok]
62.5x10/65x10/67.5x10 [muszę tu bardziej skupiać się na pracy pupy, jak dziś, a poza tym zwracać uwagę, by nie latały mi kolana]
60x10/62.5x10/65x10 [mniej stabilnie niż ostatnio; średnio]
57.5x10/60x10/62.5x10 [zapomniałam większego ręcznika i... z mniejszym było o wiele lepiej, mniej boleśnie i stabilniej]
55x10/60x9/x8 [nie do końca mogę utrzymać tę sztangę i się „umieścić”, ale chyba się wdrażam]
55x10/x10/x10

4b. Przysiad plie 3x10-12
14x12/x10/x10 [ciężko, ciężko]
16x12/18x12/18x11
14x12/16x12/x12
12x12/14x12/16x12 [schodziłam nisko, także ok]
12x12/x12/14x12 [tu też się zamotałam i brak progresu, ale może to i dobrze – i tak ciężko; swoją drogą chyba nie schodzę wystarczająco nisko, bo niewiele poniżej kąta prostego – do poprawy]
12x12/14x12/16x12 [z 16 i trochę z 14 odrobinę gorzej technicznie, poprawię to]
10x12/12x12/14x12
8x12/10x12/12x12?10?

5. Wznosy łydek 2x20
20xcc/xcc [też czułam, że po przerwie]
20xcc/xcc [już nie tak lekko jak ostatnio, ale dużo lżej niż na początku, pokombinuję z tempem]
20xcc/xcc [jakoś trochę lżej, możliwe, że zrobiłam mniej dokładnie-do poprawy]
20xcc/xcc
20xcc/xcc [jak zawsze porządnie paliły łydki]
20xcc/xcc
20xcc/xcc [ciężko, masakra; w ogóle to robię na podwyższeniu]
20xcc/xcc

+aero: orbi "z rękami": 16min.: 1,11km - noo, tutaj jestem dumna, bo do 10min. było w porządku, a potem fajnie, że dotrwałam Swoją drogą, wyglądam po tym aero, jakbym zrobiła z pół godziny interwałów taką mam czerwoną twarz... I piecze mnie też na niej skóra Ale to pieczenie raczej po treningu nóg.

Zmieniony przez - nolose w dniu 2015-02-13 15:11:47
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Pomocy + 15kg na hormonach

Następny temat

Do oceny

WHEY premium