Hej,
Poniedziałek-
trening barków, zrealizowany w całości, w przerwach brzuchy na skosie, rzymskiej,podciąganie nóg w podparciu,podciąganie nóg w zwisie, szeroki nachwyt, wąski podchwyt naprzemiennie, a potem dla relaksu rower 35 min, rpm 85-95, było jak zwykle bardzo lekko:).
Dzisiaj pyknąłem plecy, standard, lecz trening zrobiony na czczo, no tu się zaczęły schody, organizm dał znać o zmniejszonej podaży węgli, było jak zwykle lekko, ale trening na upartego wszedł cały według założeń, przerwy dla odpoczynku brzuch, po rower 35min,rpm standard, powiem pierwsze 5 min koszulka jeszcze sucha, później to już tylko wykręcanie, mam nadzieje ,że nie podniosą mi ceny za karnet za to,że im rowerki chcę zajeździć, albo co gorsze klimatycznego za podniesienie wilgotności na sali- tak czy siak trening zrobiony , jutro "polecą" nogi ale delikatnie, no i za parę dni delikatny bilans, tego co zrobione i tego co trzeba zrobić.
Pozdrawiam Wszystkich walczących o lepszą formę.
KREW, POT I ŁZY