Praca 7:00 - 15:00
Śniadanie i obiad wchodzi już spoko, ale ten trzeci posiłek muszę wciskać. A wydawało by się, że nie powinno z tym być żadnego problemu "niedobry łasuch". Rano nie wytrzymałem i wskoczyłem na wagę. 78,0 kg. Czyli tyle co było.
Mam wrażenie, objętościowo jem więcej niż wcześniej.
W poniedziałek "ważenie zawodników" i czas podjęcia decyzji co dalej. Myślę o 3x aeroby (30min) w tygodniu na czczo.
Dziś spore zakupy - promo w robalu na Łopatka wieprzowa, cyc kury i sery białe.