od paru dobrych dni Was czytam. Naoglądałam się Waszych jędrnych zadków i doszłam do wniosku, że muszę się bardziej starać.... Nie dążę co prawda do zostania miss bikini, podobam się sobie powiedzmy w 90%. Co oczywiście nie znaczy, że nie mogę wyglądać lepiej. Te pozostałe 10% to tyłek, charakterystyczne gruszkowe bryczesy, odkąd skończyłam 10 lat sadło odkłada mi się po bokach tylka i nieestetycznie "wystaje", a do tego tam właśnie tworzy się cellulit, który mimo wyciskania z siebie siódmych potów nie znika.. Czyli po prostu dupencja rośnie w poprzek. Co ciekawe, jestem raczej umięśniona i zawsze byłam, zgodnie z pomiarem u dietetyka w czerwcu miałam 19,3% BF (przez rok zredukowałam z 22.2%), teraz trochę mniej pewnie, bo cisnę i nie odpuszczam, test macania wypada pozytywnie, ale daleka jeszcze jestem od ideału. Sęk w tym, że te 19% mam właśnie na tyłku, i odrobinę może na brzuchu.
Zdjęć wcześniej nie robiłam, ale wyglądało to duuuużo gorzej. Cieszyłam się, że tyłek jest z tyłu i nie muszę codziennie go oglądać. Poniżej wklejam dzisiejszą sesję. Ustawiłam aparat na wysokości brzucha żeby nie było za dużych przekłamań i powiem szczerze, że z perspektywy głowy (tzn widząc siebie w lustrze) bardziej się sobie podobam. Stoję trochę krzywo, ale nie mam kręgosłupa w paragraf - jakieś pół roku temu po skakaniu coś mi zaczęło uwierać nerw i poleciałam do niezłego fizjoterapeuty, który mnie naprawił w godzinę i stwierdził, że trochę krzywa jestem, ale nie ma tragedii. Natomiast jestem jak wróbelek, bo mam jedną nogę bardziej otłuszczoną: na prawym udzie mam ok. 0,2 kg sadła więcej, wyniki z Tanity potwierdza moja obserwacja. Spodnie też zawsze jakoś bardziej opinają prawą nogę niż lewą.
Wiek : 25
Waga : 69
Wzrost : 170
Obwód w biuście(1) : 90
Obwód pod biustem : 83
Obwód talii w najwęższym miejscu (2): 71
Obwód na wysokości pępka : 77
Obwód bioder (3): 104
Obwód uda w najszerszym miejscu: 60
Obwód łydki : 37
W którym miejscu najszybciej tyjesz : tyłek, uda
W którym miejscu najszybciej chudniesz : biust, brzuch
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: (jak często) Przeplatam programy Jillian Michaels - Banish Fat Boost Metabolism, Killer ABS, Killer Buns and Thighs, treningi z Focus T25, czasem Chodakowska jak się gorzej czuję. Wszystko z hantlami 2-3kg i ciężarkami na nogi 1kg na każdą, żeby nie było za łatwo, 6 razy w tygodniu, pot leci ze mnie strumieniami i się nie oszczędzam. Od czasu do czasu dodatkowo rower albo bieganie, zaczęłam wspinaczkę ale z braku czasu i pieniędzy wspinam się rzadko. Ćwiczę tak regularnie od stycznia tego roku, do maja/czerwca były szybkie postępy głównie w konsystencji. Potem przestałam widzieć progres i dlatego zdecydowałam się sięgnąć po większy kaliber. Zrobiłam w ciągu 8 miesięcy ok 5kg masy (mięśniowej), zwiększyły mi się lekko obwody, w niektóre spodnie się nie mieszczę, ale w pozostałych wyglądam dużo lepiej niż poprzednio. Ale jeszcze nie tak jak bym chciała.
Co lubisz jeść na śniadanie: owsiankę na wodzie z orzechami, żurawiną, jabłkiem, banan, jogurty naturalne 0% cukru były kiedyś, ale obecnie z nich rezygnuję, jajka, pomidory, awokado, czasem wpadnie styropian, zdarza się kasza jaglana albo ryż, ser kozi, wędlina z piersi indyka, nie dzielę posiłków na obiadowe i nieobiadowe, jak mam ochotę na ryż i kotleciora z rana to go pożeram.
Co lubisz jeść na obiad : pierś kurczaka w marynacie musztardowo-miodowej,mieeęso <3, łosoś, soczewica, ciecierzyca, szpinak, surówki,, ryż, kasza gryczana, kasza jaglana, czasem ziemniaki pieczone w piekarniku z rozmarynem, zupa np. z dyni albo pomidorowa, oliwa z oliwek, czosnek, imbir, zioła, ryby i owoce morza jak jestem w kraju gdzie się je łowi.
Co jako przekąskę : owoce, migdały, orzechy, kalarepa
Co jako deser : nic
Ograniczenia żywieniowe : Nie słodzę, nie solę, nie jem glutenu. Nie mam celiakii i nie przestrzegam diety bezglutenowej jakoś histerycznie, ale jestem obciążona genetycznie bo jest celiakia u mnie w rodzinie, podobnie zresztą jak Hashimoto i niedoczynnośc tarczycy, więc odstawiłam chleb, makarony, ciacha, itd. profilaktycznie. Zdarza mi się zgrzeszyć w gościach, bo nie chcę robić problemu i odpowiadać na głupie pytania. Nabiał wcześniej jadłam, ale już się zdążyłam zorientować, że nie powinnam.
Stan zdrowia: chyba dobry, chociaż podobno nie ma ludzi zdrowych, a są tylko źle zdiagnozowani..... pewnie lekka skolioza, trochę nerwicy bo życie mam stresujące, ale ogólnie nie jestem hipochondryczką.
czy regularnie miesiączkujesz: tak, i mam cholernie bolesny okres przez 2 dni, więc są to dni nietreningowe siłą rzeczy, bo chybabym umarła....
czy bierzesz tabletki hormonalne: nie
czy przyjmujesz leki z przepisu lekarza: nie
czy rodziłaś: nie
Preferowane formy aktywności fizycznej : pizganie żelaza, wspinaczka, rower, chodzenie po górach, od czasu do czasu bieganie po lesie dla relaksu. Ze względu na brak czasu i problemy finansowe siłownia odpada. Mam w domu 20kg żelastwa (sztangielki), planuję zakup gryfu do sztangi (prosty czy lekko łamany?) i drążka do podciągania.
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : zjadłam jedno czy dwa opakowania thermo speed i L-karnityny z Olimpu, rezultaty mierne. NIe planuję inwestować w suple.
Stosowane wcześniej diety : ewentualnie MŻ i odmawianie sobie słodkiego. Udało mi się schudnąć parę kilo w życiu dwa razy i było to niechcący. Raz jak wyjechałam do AMeryki Południowej i odmówiłam jedzenia rzeczy z mąki kukurydzianej smażonych w przepalonym oleju, to pozostała mi dieta: biały ryż + kurczak + awokado + banan w każdej postaci + papaja i mango, piłam po 3l wody dziennie bo masakrycznie gorąco i jedzenie do 16 bo potem był problem a nie chciałam jeść syfu na mieście i schudłam jakieś 4 kg, z tego połowa co najmniej to masa mięśniowa. Drugi raz też pracując za granicą, praca narzucała taki tryb życia i godziny, że poza śniadaniem i bananem w samochodzie to rzadko udawało mi się zjeść obiad i bardzo byłam z tego powodu nieszczęśliwa. Efekt jak poprzednio.
A oto wyżej wspomniana dupencja..... Jak widać, "dupy nie urywa". Ale marzę o stalowych pośladach, którymi będę mogła rozgniatać orzechy ^_^
Michę dodam wieczorem,, bo teraz lecę na rower - dzień taki ładny, a dawno nie jeździłam.