DNT / 1800kcal B 120/ W 150/ T 80
Warzonko - mierzonko
Tak jak przypuszczałam kulminacja @, wody nabrałam, aż spuchły mi giry - nie jest źle.. będzie lepiej
Trening - to już ostatni, ale jeszcze go pociągnę, nie dałam z siebie chyba wszystkiego, poki nie opanuję tego co mam, nie ruszam dalej.
Bieznia 10 minut
rozciąganie, Himhamy, pajacyki
rozciąganie - na aero nie było czasu, gnałam do pracy... (mogę ewentualnie aero robić w domu na orbitku po pracy?)
MC - Nadal koślawo, poobdzierałam sobie piszczele sztangą
wyciskanie stojąc - rozgrzewkowe były hantelkami, cieżar dodałam (Koordynacja ruchów z dwoma nie jest taka prosta...) Kolejna sztanga to 25kg.. nie wiem jak to przeskoczyć - chyba wezmę dużą kolejnym razem.
ściąganie drążka - coś mi się wydaję, że muszę szerzej łapać, bo za dobrze idzie, choć nie bez problemów
Wypady - jak zawsze kosmos, zazipie się przy nich jak stara babcia, wszystkie 3 serie chodzone, sprobowałam nieco szerzej nogi stawiać - na szerokośc ramion, ale i tak ten prawy półdupek czuję...
Uginanie leżąc (było siedząc - maszyna) - Czasu zbrakło na rozgrzewkowe
Pompki - klapa zupełna - cienki bolek i tyle! mało nie wyrżnęłam zębami w step
Pompki postaram się ćwiczyć codziennie w domu, myślę też o zakupie drążka, ale muszę sprawdzić futryny czy dadzą radę..
Więcej grzechów nie pamiętam...
Mam z dzisiaj filmiki MC i przysiadów - Obli mogę Ci podrzucić jak się z nimi uporam i wrzucę na YT?
Korytko:
warzywa - sałata, ogór zielony
Pół litra kawy i litr wody... ide dopić herbatą..
Zrzucamy cielsko :D
http://www.sfd.pl/DT_/_Redukcja_Plusza__Wszelka_pomoc_mile_widziana_:_-t1033122.html
I am in shape...
Round is a shape!