Ten okres spędzony na SFD w gronie Lejdis zmienił nie tylko moje ciało, ale też sposób myślenia o diecie, zdrowiu i własnym ciele. Zdałam sobie sprawę z tego, że zmiany, które wprowadzam w swoje życie nie są tylko chwilowym kaprysem, dzięki któremu mam schudnąć kilka kilogramów. Zaczynam rozumieć, że to jest tak na prawdę styl życia i, o dziwo, zaczyna mi się on podobać! Jeszcze kilka miesięcy temu, gdy czytałam o dziewczynach, które nie jedzą słodyczy, same pieką chleb, ważą każdy posiłek itd. myślałam o tym, że mnie nie byłoby na coś takiego stać. A teraz proszę, sama staję się jedną z nich i nie uważam, że "wyrzeczenia", które ponoszę są takie straszne, przeciwnie, korzyści z nich płynące w pełni mi to rekompensują.
Nie osiągnęłam "efektu wow", zmiany są raczej kosmetyczne. Wiem, że jest jeszcze sporo do poprawy, ale postawiłam pierwszy kroczek w stronę fit sylwetki i mam nadzieję, że nie ostatni.
Aktualne wymiary:
Smutnam, bo przytyłam, a przecież miałam się odchudzać ;(
I z takich "dodatkowych" wymiarów, to w kości biodrowej zleciało mi z 86,5 cm na 84 cm.
Nie podpisuję, które zdjęcie jest które, ciekawe, czy odgadniecie
Plany na przyszłość?
Na razie jadę wylegiwać się na hiszpańskim słońcu i podrywać przystojniaków ;) Nie będę liczyła miski, ale będę stosowała zasadę zdrowego wyboru i wybierała "mniejsze zło". Mam nadzieję, że przez dwa tygodnie nie zaprzepaszczę tego, co udało mi się osiągnąć.
Po powrocie zacznę nowy plan treningowy i będę pewnie kontynuowała redukcję. Tutaj uśmiecham się do szefowych - będę bardzo wdzięczna za jakiekolwiek wskazówki dotyczące rozkładu i treningu. Do tej pory działałam na własną rękę, ale wydaje mi się, że udowodnilam, że wytrwałości mi nie brakuje i chciałabym teraz działać w bardziej uporządkowany sposób.
Zmieniony przez - noora7 w dniu 2014-06-28 13:44:52
Robię formę na lato... ale następne ;)
http://www.sfd.pl/DT_noory-t1024218.html