emocje jak na grzybach ogolnie jak dla mnie.walke uratowaly ostatnie dwie rundy,gdzie Weidman troche jednak siadl kondycyjnie,a Lyoto "przydusil",bo tak to wszystko zgodnie z planem,czyli Chris atak,a Machida skakanie po obwodzie oktagonu i cios raz na 30 sekund.zawsze w trakcie jego walk sie zastanawiam,co,gdyby przeciwnik w ogole nie atakowal i mam wrazenie,ze po prostu nie padlby zaden cios no moze z 7.
no niewazne,ta walka na pewno powiedziala wiecej o Weidmanie niz dwie poprzednie z Andersonem i dopiero teraz jestem w stanie go ocenic. kompletny fighter i faktycznie niespecjalnie widac dla niego zagrozenie.IMO Belfort,ktory moze usadzic kazdego,no i Jacare,bo Mousasi,to jednak kpina