Zmagania z własnymi ograniczeniami - redukcja asiuk

Asiuk mam taką tapetę w domu(tzn kremową, ale wzór ten sam
Staraj się pilnować miski, bo jak już na początku odpuszczasz to nie wróżę Co sukcesuTo samo z treningami, jak nie złapiesz bakcyla to będzie Ci ciężko wytrwać.
Z alkoholu radzę zrezygnować(Modki dopuszczają czerwone winko od czasu do czasu), piwo bym wywaliła, na grilla wrzuciłabym jakiś drób,ryby i warzywka zamiast kiełbasy(nie wiadomo, co za świństwa tam pchają).
Lepiej posłuzy Ci długi spacer, bieg, rower, albo pływanie niż dywanówki:)

Powodzenia

Hej, będę do Ciebie zaglądać, mamy zbliżone wymiary, wzrost i wagę. Ciekawa jestem jak się u Ciebie to potoczy. Z treningiem lecimy tym samym, razem będzie raźniej.

Beperfect, i jak się tapeta sprawuje?
Wiem, że nie mogę odpuszczać. Z % jest ten problem, że jestem na granicy uzależnienia, ale nie prowadzimy tutaj psychoterapii (takową mam w realu)
Wymyśliłam sobie skakankę, z takich domowych aerobów - bo, przyznam, ciężko u mnie z czasem, najczęściej wszystko odbywa się kosztem snu (max 6 h na dobę w tygodniu), przez co szukam czegoś, co mogę zacząć tu i teraz, bez wybierania się z chaty Ale bieganie chcę wziąć poważnie.

Dyrka, witaj! W wolnej chwili przejrzę Twój dziennik, w poszukiwaniu inspiracji i motywacji

% rozumiem
Skakanka to świetny pomysłMogą być też pajace, przeskoki itp
Tapetka daje radę w Rodzince.pl też ją widziałam

Witam się deszczową porą!

Aerobów nie było - padłam trupem razem z córką i obudziłam się o 22, za oknem ulewa Dziś będzie trening B, więc ustawię sobie budzik, a córę położę wcześniej.

Mam zamiar zamówić sobie dzisiaj skakankę, bo w domu posiadam tylko jakiś całkowicie plastikowy badziew (zresztą nawet go wczoraj nie zlokalizowałam).

Najgorsze, że wczorajszej miski nie dojadłam jednak - wyleciał ostatni posiłek Z powodu godziny i ogólnego rzygawicznego nastawienia do wszelkiego jedzenia.

Wrzucam dzisiejszą miskę.
Uwagi:
1. do śniadania nie dojadłam węgli, bo zabrakło mi czasu - gnałam na autobus (malutkie aero zaliczone więc ) - tymi węglami miały być w części te placki z posiłku drugiego, pochłonęłam od razu wszystkie, jak tylko dotarłam do roboty
2. to pojawiające się mleko to dodatek do kawy - wczoraj wypiłam 3, plus żarcie z rozpiski i... miałam wredne gazy i wzdęcia. Czy to może oznaczać, że nabiał mi nie podchodzi? Albo raczej nabiał w połączeniu z kawą? (czarnej nie wypiję, nie ma opcji, a przyznaję, że kawę z małą ilością mleka, bez cukru wprost kocham szalenie - ale jeśli ma szkodzić, to mocno ograniczę lub zrezygnuję na co dzień).
3. potreningowy to potrawka z soczewicy - gotuję garnek i mam na kilka porcji
4. ten skromny bananek i truskaweczki to też część większej ilości placków

SPAM:
{Czasowo kiepsko się wyrabiam. Nie lubię tego poczucia, że całość wolnego czasu (wolnego od pracy i od obowiązków domowych, w tym opieki nad córką - tzw. czas "tylko dla siebie") wypełniają mi ćwiczenia i stanie przy garach. Jakoś muszę to zorganizować, żeby to stanie przy garach ograniczyć do minimum. Patrzę tęskno na gazety i książki, czekające w kolejce, chcę kontynuować szkolenia z akademii PARP, zająć się projektem przebudowy domu itd.
Za dużo bym chciała po prostu, a doba ma tylko 24 godziny
Dobrej organizacji mi trzeba, muszę poszukać takowych inspiracji w dziennikach Ladies ]

Ja mam tak samo jak TY. Od długiego już czasu moje życie kręci się wokół planowania żarcia, jego przygotowania i konsumowania. Do tego bieganie, ale brak widocznych efektów skutecznie mnie mobilizuje aby wreszcie coś z tym zrobić.

Dyrka, Ciebie przynajmniej mobilizuje BRAK skuteczności, ja z kolei jestem jak dziecko - muszę mieć nagrodę tu i teraz, czyli szybko pojawiające się efekty. Tak, wiem, że chcąc działać jak Ladies, muszę uzbroić się w cierpliwość i walczyć z tym moim demotywowaniem się z byle powodu.

Melduję się po treningu B.
Dziś było fajnie. Założyłam 2 obwody (jako że drugi tydzień ćwiczę) i dobierałam maksymalne ciężary - za wyjątkiem MC, tutaj czuję niedosyt. I chyba mogłabym strzelić trzeci obwód, ale dopiero teraz gotuje mi się soczewica

Skakanka zamówiona

Byłam dziś u mojej endokrynolog - wyniki TSH mam teraz super i zostaję przy takiej dawce leków. Potwierdziła, że mam Hashimoto, mimo braku przeciwciał (ze względu na niedoczynność "niewiadomego" pochodzenia i obrazu USG tarczycy). Potwierdziła, że prawdopodobnie powinnam odstawić gluten, ale być może warto to w ogóle sprawdzić, ponieważ mam 50% szans, że jest to konieczne.

Dziś się znowu nie wyspałam (ok. 5,5 h).
Na szczęście, po niewyspaniu w miarę normalnie funkcjonuję w pracy

Wrzucam dzisiejszą miskę. Nie jestem z niej do końca zadowolona, bo chciałam w DNT uniknąć jedzenia węgli na noc. Ale się nie wyrobiłam z bilansem.

W tym tygodniu DNT faktycznie będą wolne od ćwiczeń, bo jestem z córą sama w domu i muszę jakoś ogarniać wszystko. Jak mąż wróci, chcę wprowadzić aeroby pomiędzy ćwiczeniami siłowymi.

Dziś wieczorem wrzucę pomiary Aż się boję.

Dlaczego ja w treningu nie mam francuskiego uginania rąk? Coś pokopałam? Muszę to sprawdzić. Ten makaron ryżowy to chyba nienajlepszy wybór. Też jestem wiecznie niewyspana.