Dziękuję Saida - miło mi to słyszeć :)
Szczerze mówiąc nie bardzo wierzyłam, że po tak krótkim czasie będą jakiekolwiek efekty, (w zasadzie nie wierzyłam, że w ogóle cokolwiek mogę poprawić w sobie warunkach domowych) ale widać po wymiarach i po skórze, że dieta i ruch działają. Przy okazji ostatnio zauważyłam, że nie budzę się już z bólem kręgosłupa, a więc tak jak to lekarka mówiła - ruch wyleczył mój kręgosłupowy problem i czuję się dużo lepiej. No i pryszczy brak. Co dziwne skóra poszła w odwrotną stronę i teraz zamiast się przetłuszczać zrobiła się nieco za sucha, ale z dwojga złego lepiej tak :P
Za pół roku, jak już będę miała za sobą kilka miesięcy bardziej profesjonalnych ćwiczeń siłowych, które planuję, pewnie będzie super i to mnie baaardzo motywuje :)
wymiary mniejsze, mimo złapanego wirusa który mnie wyłączył na kilka dni z ćwiczeń.
Przy okazji wymiary w lutym, marcu i teraz:
biust- 88 -> 87 -> 87 (-1)
talia- 74 -> 72 -> 70 (-4)
pępek- 83 -> 78 -> 77 (-6)
biodra- 103 -> 100 -> 99 (-4)
udo- 60 -> 58 -> 58 (-2)
ramię- 29 -> 28 -> 27 (-3)
nie mam pojęcia ile ważę, ale ze spodni przestają wystawać mi boczki (hurra!)
Zapomniałam ostatnio wklejać dzienników żywieniowych, niedługo uzupełnię. Miałam kilka drobnych wpadek (goferek gościnnie zjedzony, bez cukrowy za to z odrobiną bitej śmietany i kilka kostek czekolady - bo leży po oddaniu krwi i kusi). Za to udało mi się wynaleźć sposób na moje nieulubione kasze - przerabiam je na mąkę i robię z nich tortille ;) kupiłam też worek mieszanych orzechów i planuję podjadać jak mnie najdzie ochota na czekoladę. Muszę też wymyślić jakiś sposób na substytut czekoladowego smaku (kupiłam
kakao naturalne i będę próbowała mieszać z kefirem). Odkąd zapisuję wszystko co jem widzę jak mało jadłam do tej pory białka - teraz staram się jeść duuużo więcej.