Chciałabym poprosić Was o radę związaną z żywieniem. Na początek moje ogólne dane:
- kobieta
- 20 lat
- wzrost 156cm
- waga 45/46 kg
- treningi na siłowni min. 3x tyg. (ze względu na studia czasami są to 3 razy, czasami 5; 40min. bieżnia + siłowe na każdą część ciała)
- „przygoda” z siłownią zaczęta niedawno (2,5 mies.)
- śniadania: (przyznaję często je omijam) płatki owsiane/ryżowe, czasami Corn Flakes mieszane z jogurtem (rzadko)
- jako przekąski jadam banany (zmiksowane z innymi owocami lub w naturalnej postaci)
- na obiad zwykle kurczak z różnymi dodatkami (warzywa, sos z ryżem)
- kolacja to kanapki na ciemnym pieczywie lub tosty (czasami)
- najszybciej chudnę z piersi, później raczej brzuch
- najtrudniej spalam tkankę tł. z pupy i ud
- po treningu shake proteinowy (max. 2x tyg.) - powinnam takie pić?
Teraz przechodząc do pytań: staram się odżywiać zdrowo, unikam słodyczy i fast-foodów itp. i chciałabym się dowiedzieć, co powinnam całkowicie usunąć z diety lub na co powinnam uważać (jeśli chodzi o ilość)? Tłuszcz, który mi przeszkadza znajduje się na brzuchu (bardziej przez środek niż po bokach) oraz na udach i pośladkach. Ćwiczenia trochę pomogły, jednak usłyszałam, że teraz jedyne co wyszczupli moje ciało to ruch, bo to co miało się wysmuklić dzięki ćwiczeniom już dotarło do granicy i teraz tylko bieganie, sport itp. pomogą. Nie chciałbym hamować postępów przez nieodpowiednie jedzenie.
Dodatkowym pytaniem jest czy powinnam jeść na siłę 5 posiłków dziennie (co 3h) czy może jeść wtedy, kiedy odczuwam głód? Zdania są podzielone, a ja naprawdę czasami nie potrafię się zmusić do jedzenia, bo robi mi się niedobrze i wtedy jak zjem (chociaż przepisowo) to odczuwam tak jakby wyrzuty, że mój organizm tego nie potrzebował i że to był błąd. Jak to w końcu jest?
Post troszkę długi, ale starałam się dokładnie wszystko opisać. Bardzo przepraszam, jeśli taki wątek już był, nie znalazłam odpowiedzi na moje pytania dlatego zgłaszam się tutaj :)
Pozdrawiam,
Paulina