Shogun... Może jestem podjarany tym że wygrał i nieobiektywny przez to, ale wyglądał świetnie. Szybki, dynamiczny, jakiś taki lekki w ruchu. No super się na to patrzyło. A jak poleciał na glebę dobić Te Hune to myślałem że mu głowę w podłogę wbije.
Jotko fajnie że wygral. Szału może nie było, ale chłopak młody jest i to debiut był. Trochę za mało operował prostymi, ale ten Santos też niezły dzikus. taki bojowy krasnal:) Ciekawe kogo teraz dostanie Krzychu.
Ogólnie gala na plusie. Jeszcze kilka walk mam do obejrzenia, ale póki co bardzo, bardzo fajnie.