Co do Gsp-Hendricks,to tak jak Dremor,zaden walek,bo takie okreslenie,to po prostu naduzycie. fakt,jesli ktos wygral te walke,to Bigg Rigg,ale tez bez przesady,nie takie rzeczy wyprawiali sedziowie.
tak naprawde Johny moze miec pretensje rowniez do siebie,bo walczyl momentami jakby mu nie zalezalo,widocznie rozluzniony i wrecz lekcewazacy obecnego mistrza,zamiast przycisnac i pokazac sedziom,ze jest tego dnia po prostu lepszy. Ano wlasnie-OBECNEGO MISTRZA. walczac o pas trzeba sobie zdawac sprawe,ze albo wygrywasz ZDECYDOWANIE,albo przy tak bliskiej walce nie masz pretensji do calego swiata.
co do obrazen,to za kazdym razem mnie rozwala to porownywanie otrzymanych w walce i pisanie "no przeciez gorzej wygladal". taki urok GSP,ze on chocby zebral 5 ciosow,to po walce wyglada jakby przejechal sie po nim walec. wiem cos o tym,bo sam mam podobny problem i dlatego zawsze sie troche stresuje przed sparingami biorac pod uwage,ze w pracy nie moge miec obitej kasty mianowicie widac po mnie niemal kazdy kontakt z piescia przeciwnika i moge zgarnac 3 ciosy przez 5 rund i mam 3 piz dy,a zdarza sie,ze moj sparingpartner dostal kilka razy wiecej,przegral wszystkie rundy i wyglada lepiej,takze to zaden wyznacznik.
jak ktos troche sie interesuje np boksem(choc w mma mamy te sama sytuacje),to powinien byc swiadomy,ze sa zawodnicy,ktorzy np latwo ulegaja wszelakim rozcieciom i taki juz ich urok,wiec w przypadku,gdy krwawia z dwoch miejsc na tyle,ze wygladaja strasznie wcale nie znaczy,ze powinni przegrac walke,bo przeciwnik nie krwawi i ma mniej siniaczkow o.O
no ale wracajac do tematu,w przypadku takich walk najlepszym rozwiazaniem bylby chyba remis,bo Johny byl tego wieczoru lepszy,ale biorac pod uwage realia i to,ze walczyl o pas nie wiem,czy na tyle,ze mozna miec jakies niesamowite pretensje.
jeszcze co do GSP,to potwierdzilo sie,to o o czym pisalem,tzn,ze dla mnie jest to fighter bardzo specyficzny. wielki talent,w niedalekiej przyszlosci na pewno czlonek hall of fame, a przy tym walczy momentami niemal pokracznie,dziwnie reaguje w momencie zagrozenia i to zarowno miedzy rundami,gdzie wyglada,jakby chcial uciec z oktagonu,jak i w trakcie walki.
mam wrazenie,ze nie za dobrze znosi bycie uderzanym i sie gubi,tylko,ze po prostu rzadko sie zdarza,zeby byl dobrze trafiony z wiadomych przyczyn. sprowadza sobie najlepszych z najlepszych,ma najlepszych fachowcow od wszystkiego ,a w walce kombinacje pojawiaja sie u niego raz na ruski rok. treningi z Roachem,z mistrzami swiata w muay-thai? ok,fajnie,szkoda,ze w walce GSP serwuje nam w 90% akcje na zasadzie "jab...jab...lewy sierp,ktory nie wstrzasnalby tymi z wagi muszej...jab...jab" do tego jakis superman i obrotowka raz na 3 rundy,ewentualnie mizerne lowy. to za malo biorac pod uwage prace jaka wklada w przygotowania i osoby z jakimi wspolpracuje.
po walce tez dosyc dziwna sytuacja,cos tam mu nakrzyczal szefu Tristar do ucha,pozniej jakis taki zmieszany,jakby nie wiedzial,czy o tym powiedziec,czy nie..nie wiem,na pewno jeszcze stoczy jakas walke,ale mysle,ze po jakiejs bardziej przekonujacej wygranej u siebie w Montrealu powinien zakonczyc kariere.
DIDN'T READ LOL!!!